Cześć, nazywam się Michał i dzisiaj jest mój pierwszy dzień w nowej szkole. Wstałem o siódmej, po czym poszłem do łazienki zrobić poranną toaletę. Cały szas czułem się, jakby ktoś mnie obserwował, jednak zignorowałem się. Ubrałem czarne dresy, białe skarpetki i bokserki, oraz moją ulubioną koszulkę z napisem "I ♡ Yeasus". O dziewiątej wyszłem z domu. Nagle podjechała do mnie biała limuzyna, a z niej wyszli faceci w bieli.
- C...czego chcecie? - spytałam, przygotowując się na ucieczkę.
- Pan kazał cię do niego przynieść. Czy zechciałbyś z nami pójść, proszę? - powiedział jeden z nich.
Zastanowiłem się chwilę. Zwykle to czarni faceci w czarnej limuzynie porywają dzieci, ale nigdy nie wiadomo. Z drugiej strony poprosił, więc czemu by go nie wysłuchać.
- No dobra, skoro prosicie.
Wszedłem do limuzyny, gdzie poczułem ostry zapach chleba i wina.
- A gdzie tak właściwie jedziemy? - spytałem spoglądając za szybę.
- Do nieba.
CZYTASZ
Mój porywacz - Jezus {J.CH.}
FanfictionHistoria o tym, jak Jezus Chrystus 'porwał' szesnastoletniego Michała. Książka nie ma na celu urazić żadnej religii czy coś.