Biała Róża

634 35 5
                                    

Siemanko. Mam nadzieję, że święta mijają wam spokojnie i radośnie. Z tej okazji mam dla was świąteczny rysunek z naszymi bohaterami , który znajdziecie na samym dole ;) Mam nadzieję, że się spodoba :D

*

Przez szare chmury przebijał się blask słońca. Na niebie wciąż widniała tęcza.

-To dziwne- powiedział jakiś przechodni do swojego towarzysza wskazują mu zjawisko- Nie utrzymuje się zbyt długo?

-A ja wiem. Nie znam się na tym- odpowiedział- Ale trzeba przyznać, że coś nowego. Ładnie to wygląda.

Deidara i Hidan szli bulwarem starając się nie zwracać uwagi na komentarze zainteresowanych pogodą ludzi. O ile Sasori zawsze miał zapasowy płaszcz by uchronić się przed ciekawskimi gapiami o tyle Kakuzu, nigdy nie pomyślał, że kiedyś przyjdzie mu się rozstać ze swoim. Musieli się nieźle naszukać w kryjówce za jakimś okryciem. Tak jak przypuszczali, nie znaleźli nic dla swojego kompana. Umówili się więc, że kupią mu jakąś pelerynę lub inne odzienie.

-Obojętnie jaką- powiedział im wtedy dając pieniądze- Tylko nie za droga i nie rzucająca się w oczy.

W zasadzie nie robiło mu to już różnicy. Najważniejsze było to, by skrywała odpowiednio dużo. No i by chłopaki nie zwrócili na siebie uwagi. Co zresztą też im powiedział. A raczej zagroził, jak to on...

Szli i rozglądali się po prawej stronie deptaka, gdzie ciągnął się rząd straganów i sklepów.

-Jestem pewny, że to było gdzieś tutaj- mruknął Deidara

Hidan nic nie mówił. Wyglądał tylko wzrokiem w poszukiwaniu sklepu.

-Ach, już widzę!- powiedział Deidara wskazując szyld.

Podeszli do pawilonu i odsłonili zasłony, wsuwając się do środka. Uderzył ich świeży przyjemny zapach kwiatów. Były porozstawiane w koszach, wazonach i donicach. Wszelkie rodzaje, kolory, wielkości i kształty. Zaczęli się rozglądać po asortymencie.

-Dzień dobry!- usłyszeli głos.

Spojrzeli się przed siebie i zobaczyli niską staruszkę siedzącą na krześle. Była skryta za koszem z bukietem chryzantem i kosmosów i nie zauważyli jej w pierwszej chwili. Kobieta wstała z miejsca i podeszła do nich opierając się o lasce. Uśmiechnęła się promiennie. Kąciki warg obu mężczyzn również drgnęły ku górze.

-W czym mogę wam pomóc, młodzieńcy?

-Szukamy bukietu.

-Och , rozumiem- powiedziała kobieta i uśmiechnęła się jeszcze szerzej- To dla waszych ukochanych?

Deidara i Hidan popatrzyli na siebie lekko zdziwieni. Hidan roześmiał się przerywając niezręczną ciszę.

-Hehe... nie skąd. Nie mamy dziewczyn.

-Jak to? Tacy przystojni chłopcy?

-Uhmmm- zaczął Deidara drapiąc się za karkiem i nieco rumieniąc- Cóż...

-Mój boże, kochanieńcy!- rzekła staruszka podniosłym tonem. Uniosła okulary, które miała zawieszone na szyi i założyła je na nos. Zamrugała kilka razy. Pod wpływem soczewek, jej oczy stały się ogromne. Hidan o mało nie parsknął śmiechem, na ten widok. Kobieta wskazała palcem na niego.

-Ty!

-Co..co ja?- zapytał marszcząc wzrok.

Kobieta wykonała ten sam gest po czym podeszła do niego wspierając się na lasce. Stanęła tuż przed nim. Sięgała mu ledwo do klatki piersiowej. Hidan patrzył się na nią z uniesionymi brwiami i szeroko otwartymi oczami. Staruszka wyciągnęła laskę przed siebie energicznie, a Hidan odchylił zdziwiony nieco głowę w tył. Kobieta zmrużyła oczy i zacisnęła wargi.

Promienie słońca za szkarłatną chmurąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz