✨one shote✨Sylwestrowa opowieść✨

32 3 0
                                    


Już od kilku godzin byłaś na nogach. A to dlatego, że musiałaś wcześnie wyjechać tylko i wyłącznie na prośbę Abrahama bo chciał abyś była wcześniej u niego. Niby mówił, że musi dobrze dopracować niespodziankę jednak mimo to chciał abyś przyjechała jak najszybciej. Wariat. Przez te kilka dni naprawdę dobrze ci się z nim pisało i czułaś, że chcesz tego więcej a co bardziej pewne, nie chcesz kończyć tej znajomości a nawet więcej ... chciałaś ja rozwijać i bardziej i bardziej. Do jakiego stopnia? Tego akurat nie byłaś pewna. Jeszcze nawet dobrze 7 nie było a tobie właśnie podjeżdżał pociąg, którym zajedziesz z Barcelony do samego Madrytu. Dobrze, że w sumie bez przesiadek. Wsiadłaś do niego i dałaś się porwać w przygodę. Rodziców nie pytałaś o zgodę bo tez specjalnie ich nie było teraz w domu. Postanowili spędzić Sylwestra samemu daleko od ciebie. Ty też miałaś taki zamiar. Czułaś, ze przy tym chłopaku na pewno nie będziesz się nudzić. 

*3 godziny później* 

Nareszcie dotarłaś na miejsce. Miałaś tylko nadzieje, że pod dobry adres doszłaś. Spojrzałaś jeszcze raz na ten, który wysłał ci wczoraj chłopak i szczęśliwa ale z lekką obawą zadzwoniłaś dzwonkiem. Ze sobą nie miałaś jakoś wiele rzeczy bo tez przecież byłaś tu tylko na jeden dzień i nie za dużo było ci potrzebne. Tak naprawdę zabrałaś ze sobą tylko strój już na samą imprezę i coś do przebrania ewentualnie gdybyś musiała tutaj spać. Oprócz tego kilka najbardziej potrzebnych kosmetyków i to wszystko. Usłyszałaś jak klamka od środka zostaje naciśnięta i po woli drzwi się uchylają. Na początku nie widziałaś wiele jednak po chwili zostały one otworzone całkowicie i przed sobą zobaczyłaś piękną kobietę. W pierwszym odruchu chciałaś się zebrać i przeprosić za pomylenie drzwi natomiast o twoje zaskoczenie zostałaś zatrzymana przez kobietę przed tobą. Złapała Cię delikatnie za rękę i tym samym spojrzałaś na nią nic nie rozumiejąc - To ty jesteś Lucia, prawda? - Co? Ah no tak ... to pewnie musiała być mama Abrahama. Jak nic pokazał jej pewnie wasze wspólne zdjęcie dzięki czemu mogła cię rozpoznać. Pokiwałaś twierdząco głową ale i tak postanowiłaś się odezwać - Zgadza się. To ja - Twój głos brzmiał lekko dziwnie ale to pewnie ze stresu. Niespodziewanie usłyszałaś dziwne dźwięki dochodzące ze środka domu i ty jak i mama chłopaka spojrzałyście tam. Szybko jednak odwróciłyście wzrok ponieważ zobaczyłyście jak chłopak biegnie w waszym kierunku a bardziej twoim. Nim się zorientowałaś momentalnie zostałaś porwana w objęcia przyjaciela i przez to upuściłaś wszystkie bagaże jakie miałaś ze sobą. Na wszelki wypadek złapałaś go za szyję aby nie spaść bo jednak był od ciebie odrobinę wyższy albo i bardzo bo przewyższał cie o głowę. Tylko problem polegał na tym, ze miałaś na sobie kurtkę co utrudniało mocno Abrahamowi trzymanie cię w objęciach. Tobie w sumie też. Mimo to nie poddawał cię. Okręcił was wokół swojej osi i zobaczyłaś ten jego radosny uśmiech na twarzy. Po chwili opuścił cię bezpiecznie na ziemie i teraz byłaś odwrócona do niego plecami tak, że przylegałaś do jego klaty a patrzyłaś wprost na jego mamę - Mamo poznaj. To jest Lucia. Lucia poznaj moją mamę - usłyszałaś jak chłopak przedstawia was sobie i sama też postanowiłaś to zrobić - Dzień dobry. Przepraszam za to .. na początku. - nieco się speszyłaś ale jednak postanowiłaś podać rękę kobiecie, która od razu ja uścisnęłaś - Daj spokój dziecko. Nic się nie stało. Przecież nie mogłaś wiedzieć jak wyglądam - słabo kobieta zaśmiała się pod nosem a sobie dodałaś w myśląc *tak, ale myślałam, że to Abraham otworzy te drzwi* i usłyszałaś jak właśnie on szeptał ci coś do ucha - Punkt 1. Przywitanie Lucii jest. Punkt 2. Przedstawienie mamy. Jest - nie odsuwał się od ciebie na krok. A być może nawet i był bliżej ciebie. To było to jego trzymanie w objęciach przez cały czas? Ciekawe. Usłyszałaś jego lekki śmiech i czułaś przez cały czas na sobie jego spojrzenie. Jak nic coś planował - W ogóle to wiesz Lucio, że Abraham nie przestaje o tobie opowiadać? Cały czas tylko o tobie nawija. A jak wrócił we wtorek do domu musiał być chyba dopiero co świeżo po spotkaniu z tobą bo w oczkach miał błysk i taką miłość. Jak nic to dzięki tobie. Cieszy mnie ten fakt bardzo ale teraz wchodźcie szybko do środka bo na zewnątrz panuje przecież taki mróz a i śnieg też zaczął padać - Kiedy kobieta zaczęła mówić spojrzałaś na nią a kiedy mówiła takie rzeczy, co Abraham robił nie mogłaś w to uwierzyć. Chłopak delikatnie schował twarz w twój kaptur przez co lekko na niego spojrzałaś. Na prośbę weszliście do domu zabierając wcześniej twoje rzeczy - A kiedy mi już pokazał twoje .. znaczy się wasze wspólne zdjęcie to już całkowicie miał miłość w oczach. Jeszcze, żebyś ty wiedziała jak on się zachowywał kiedy z tobą pisał. Bo to z tobą pisał cały czas, prawda? - pokiwałaś głową chociaż sama nie byłaś pewna prawdy - Kiedy tylko nie mógł z tobą pisać przychodził do mnie i opowiadał mi jaka to jesteś cudowna i jak bardzo to pragnie się z tobą zobaczyć. Nigdy bym nie uwierzyła, ze jakakolwiek dziewczyna tak zawróci w głowie mojemu synowi. - kontynuowała kobieta a ty w tym czasie zdjęłaś kurtkę przez co chłopak musiał cię na chwile puścić ale chwile później od razu znowu miał cie w swoich objęciach. Szybkim spojrzeniem zobaczyłaś jak wygląda i widziałaś, ze czuje się dziwne z tym jak tak jego mama odpowiada ci to wszystko, więc postanowiłaś mu coś powiedzieć szeptem - Spokojnie. Jest w porządku. Nie musisz się przejmować. To miło tak słuchać - a potem stanęłaś z powrotem normalnie a nie na palcach bo inaczej nie dosięgałaś do ucha i wtedy coś znowu do ciebie dotarło. Przecież to był ten chłopak, za którym to tak latały wszystkie dziewczyny i nie jedna zapewne dałaby wszystko aby być teraz na twoim miejscu a ty na luzie stałaś w jego objęciach słuchając jak to chłopak wychwalał cię przez te kilka dni. Mimowolnie wtuliłaś sie w niego bardziej, delikatnie oglądając pomieszczenie, w którym aktualnie się znajdowałaś. Był to taki trochę korytarz ale wchodzący lekko w kuchnię - Zapewne wiesz o tym, ze przez jeden dzień nie mógł do ciebie napisać? - ponownie potwierdziłaś to głową i przypomniałaś sobie wasze wczorajsze pisanie - To nie uwierzysz co wtedy się działo. On myślał, że nikt tego nie widział ale doskonale każdy widział jak chodzi marudny i cały czas pod nosem gada tylko ''Lucia'' jeśli to nie miłość to ja nie wiem co ale wiedzcie, ze macie moje błogosławieństwo już teraz - już chciałaś zaprzeczyć, ze nawet parą nie jesteście, wiec gdzie tam ślub ale w sumie nie chciałaś psuć atmosfery dlatego darowałaś to sobie - I ten jego rozmarzony wzrok. Rany na kilometr było widać, że o kimś myśli i totalnie nie wie co się wokół niego działo. Była nawet taka sytuacja, ze Menander coś do niego mówił a on przez przypadek wypowiedział twoje imię zamiast powiedzieć, ze się zgadza. No normalnie nie uwierzysz... - widziałaś, jak kobieta śmieje się ze swoich słów lekko pod nosem i spróbowałaś sobie wyobrazić wszystko to co dopiero ci powiedziała o nim. Naprawdę ciekawie musiało to wyglądać - Maamoooo - usłyszałaś jak zza twoich pleców dobiega lekko znudzony głos Abrahama i celowo przeciąga ostatnia samogłoskę. Rodzicielka tylko na niego spojrzała i wesoło się uśmiechnęła - Oj tam no zaraz, ze coś. Jakieś pretensje. A ja chciałam tylko grzecznie odpowiedzieć o tym, jak to cudownie mój syn był szczęśliwy. Już dawno tak nie było - nie musiałaś na niego patrzeć, czułaś to po jego mięśniach jak się napina dlatego chciałaś subtelnie wkroczyć w akcję - Abraham co planujesz na dzisiaj? - w pierwszej chwili chłopak jakby cię nie usłyszał ale nie minęło więcej jak minuta i spojrzał na ciebie dalej w lekkim szoku. - Właśnie. Zabrałbyś naszego gościa do salonu czy gdzieś a nie tak ślęczysz z nią tutaj w kuchni. Co myślisz, ze nie widzę tego jak na nią patrzysz albo obejmujesz? Jaaasne. - A chłopak zamiast odpowiedzieć tobie czy swojej mamie po prostu wypuścił cie z objęć, po czym złapał za rękę i po prowadził w stronę salonu. Był ładny. Bardzo przestronny i mocno nowoczesny. Z lewej strony była sporej wielkości kanapa a po prawej jeszcze ubrana biała choinka. Poszliście w stronę kanapy i ledwo co usiedliście a przyleciał do was piesek - Macareno - pisnęłaś szczęśliwa bo akurat jego znałaś z wyglądu. Chciałaś się nachylić aby podnieść go jednak nie udało ci się to przez chłopaka, który przyciągnął cię do siebie - Ej bo teraz na serio zacznę być zazdrosny - spojrzałaś na niego nie pewnie nie rozumiejąc nic z tego. Jak to mógł być o ciebie niby zazdrosny? Przecież byliście tylko przyjaciółmi. I dlaczego tak powiedział? O kogo wcześniej niby był zazdrosny? No totalnie zwariowany człowiek - Chcesz mnie pocałować? - wypaliłaś bez zastanowienia i na razie darowałaś sobie mizianie pieska. Odstawiłaś go i usiadłaś bliżej Abrahama abyś mogła mieć lepszy widok na niego. Ale on tylko delikatnie złapał cię za rękę a potem spojrzał dopiero ci w oczy, w których widziałaś prawdę - Chcę. Bardzo chcę. Jednak nie chcę robić czegoś wbrew tobie bo boje się, że zepsuje tym naszą relacje a wiesz, że tego akurat najbardziej nie chcę - faktycznie musiałaś się z tym zgodzić. Doskonale wiedziałaś jak zależało mu na waszej relacje. Ale czy tylko? Może skrycie w duszy liczył na coś więcej? - Zrób to - odpowiedziałaś krótko ale i też stanowczo po czym przysunęłaś się jeszcze bliżej niego tak, ze teraz dzieliły was małe cm. Pokręcił głową nie pewny czy mówisz szczerze. To było jak najbardziej szczere. W pewnym momencie podniósł twój podbródek delikatnie i już był coraz bliżej twojej twarzy ale wtedy przerwała wam to mama chłopaka. Zawiesiliście się w takiej pozycji i nie byliście w stanie się od siebie odsunąć - Am... przepraszam dzieciaki ale przyniosłam tylko już przekąski - No tak to była impreza ale sylwestrowa. Za chwile jak nic zaczną się złazić goście a wtedy Abraham będzie cię musiał opuścić aby zając się nimi. Zobaczyłaś jak stawia przed wami na stole miski z przekąskami po czym wychodzi. Póki chłopak był rozkojarzony sprzedałaś mu szybkiego całusa ale w policzek a potem bez słowa zarzuciłaś mu swoje ręce na jego szyję i przez to przewróciłaś się z nim lekko na łózko, że praktycznie leżałaś na nim. Było ci tak nawet wygodnie i takie leżenie odpowiadało ci ale mimo to wstałaś i usiadłaś normalnie. Kiedy chłopak zrobił to samo oparłaś się głową o jego ramię a on objął cię jedną ręka w pasie - To co z tym zakleszczeniem? Doczekam się tego? - powiedziałaś to takim tonem jakby ciągle ci było mało i do tej pory tego nie otrzymałaś. W sumie to tak trochę było ci mało. Z nim jakoś mogłaś się czuć ... swobodnie? Czy to było odpowiednie słowo? Możliwe. Na twoje słowa przyciągnął cię jeszcze bliżej siebie a ty bez wstydu mocno wtuliłaś się w niego sama obejmując go lekko - Pasuje? - już nie wiedziałaś, który raz dzisiaj ale ponownie pokiwałaś twierdząco głową - Za jakieś dwie godziny nie całe zaczną się schodzić pierwsi goście... - urwał jakby sam nie wiedział dlaczego tak właściwie to powiedział a potem dokończył - A w sumie to tylko bardziej Tony, wiec no jakby nie róbmy z tego wielkiego halo - zaśmiał się ze swoich słów niczym z najlepszego żartu a ty rzuciłaś mu tylko spojrzenie mówiące ''nie chcę cię stracić. Boje się, że jak przyjdą goście pójdziesz sobie ode mnie i zapomnisz o mnie'' a potem szybko odwróciłaś wzrok. Jednak wiedziałaś, ze on go widział - Co ty mówisz? Zarzekałem ci się w wiadomościach, że cię nie opuszczę przez cały dzień i tak też będzie. Nigdy. Jak już to po prostu będziesz chodzić wszędzie ze mną za rączkę i nie opuszczę cię choćbyś mi marudziła, że masz dość - wow no to takiej odpowiedzi się nie spodziewałaś. Ej, ej ... a która to godzina była? Chyba coś musiało być po 10. To skoro goście będą dopiero później to co będziecie robić do tej pory? Może chłopak miał jakiś pomysł - Hej mój kochany, co będziemy robić na razie? - czy tylko według ciebie to brzmiało dziwnie? Oby. Lekko spojrzałaś na niego i widziałaś, że ci się przygląda. Jak nic pewnie robił, to cały czas - Co? - zapytałaś, chociaż to było trochę bez sensu ale jakoś tak automatycznie wymsknęło ci się to - A czy słuchałaś już jakieś z moich piosenek? - aaaaaa.. to takie buty - Masz słuchawki? - wypaliłaś, choć jeszcze nie bardzo wiedziałaś co zamierzasz planować. Chłopak przeprosił cię po czym wstał i poszedł po słuchawki. Po chwili z nimi wrócił i podał ci je a potem znowu usiadł obok ciebie bez słowa - Na razie słuchałam tylko ten jednej. Tej której tekst piosenki mi wysłałeś. I nawet mi się podobała - wyjaśniłaś dokładnie widząc nie zrozumiały wzrok chłopaka - Polecasz, którąś bardziej albo tak specjalnie ją wyróżniasz? - byłaś tego bardzo ciekawa mimo iż tak naprawdę nie znałaś jego muzyki. Chłopak zamiast odpowiedzieć podłączył słuchawki do swojego telefonu, potem włączył jakaś piosenkę i podał ci to. Założyłaś je i w swoich uszach usłyszałaś bardzo spokojną melodie oraz jego melodyjny głos. Nie znałaś tytułu ale usłyszałaś fragment tekstu ''Hoy quiero despertar amándote sin fin; Pero no sucederá pues a años luz tú estás''  ,który dziwnie skojarzył ci się z wami. Nie wiedziałaś dlaczego ale miałaś wrażenie jakby te kilka słów idealnie opisywało was. Potem nadeszła kolejna piosenka, tyle, że ta się już włączyła losowo bez wiedzy chłopaka. Nie chciałaś ich sama zmienić, wolałaś się zdać na los. Teraz słyszałaś w słuchawkach ''A mi lado arrímate, girl ;Quiero sentirte muy cerca baby ;Pasar la noche amándote; Tonight''  i aż musiałaś spojrzeć na chłopaka. Nie dlatego, że czułaś jak się na ciebie patrzy co też było prawdą ale to przez te słowa. Niby wtedy cię nie znał jednak tak bardzo dobrze wpasowywały się w was, iż nie mogłaś uwierzyć, że to przypadek. Zgodnie z tekstem zaczęłaś robić to co śpiewał ci chłopak w słuchawkach. Ale chyba za daleko się posunęłaś bo nagle znalazłaś się na jego nogach. Bałaś się tylko ostatniego zdania. Choć może nie powinnaś. Tak też zleciało wam kilka godzin. Po tym jak położyłaś się na nogach Abrahama ułożył cię sobie wygodniej a potem pozwolił ci tak leżeć podczas kiedy ty słuchałaś sobie co to kolejnych piosenek. Było ''Te puedo oler se que estas por aqui... ;Mi piel se eriza por ti'' . Cudowna piosenka, choć nie do końca ją rozumiałaś. Podczas kiedy ty byłaś tak zatopiona w muzyce Abraham cały czas nie spuszczał z ciebie wzroku. ''soy una fantasma, ;hasta mi sombra me dejó'' nie wiedziałaś co to za piosenka ale koniecznie musiałaś poznać jej tytuł bo cały tekst to niczym poezja jest. Potem natrafiłaś na równie piękną piosenkę co poprzednia z podobnym brzmieniem ''There's a place for you inside my heart ; Open space for you inside my heart''. Jeszcze po drodze miałaś na kilka piosenek jak np. ''I get up, yeah; I can't stop, can't stop thinking of you, yeah; I get up, yeah; When we will be the next time I touch you, yeah'' i tak też zaczynało się kończyć twoje poznawanie jego muzyki. Miał naprawdę piękny głos i nagle zapragnęłaś usłyszeć go na żywo. Może potem uda ci się go uprosić aby coś dla ciebie zaśpiewał. Tak bardzo byś chciała. Nie mogłaś uwierzyć w to jak wiele piosenek z dzisiaj, które poznałaś tak bardzo dobrze opisywały waszą relacje. Czasami miałaś wrażenie jakby chciały one w ten sposób powiedzieć ci, co cię może czekać z jego strony. To taka trochę jakby muzyczna przepowiednia. Już myślałaś, że to ostatnia piosenka i chciałaś zdejmować słuchawki ale się okazało, że jednak jeszcze nie. Usłyszałaś ''Cause I wanna; Dance with you; All night'' i wyobraziłaś sobie jak dzisiaj naprawdę tańczysz z Abrahamem przez całą noc. Na koniec jeszcze była jedna piosenka ''Feel so alive ;I'm lost in your eyes, in your eyes'' i takim oto akcentem skończyłaś słuchać 13 piosenek bo tyle ich się naliczyłaś podczas tego całego słuchania. Po woli zaczęłaś zdejmować słuchawki, jednak kiedy je zdjęłaś musiałaś chwilę poczekać aby ponownie zacząć dobrze słyszeć bo miałaś wrażenie jakby uszy ci się zatkały. Następnie usiadłaś normalnie na kanapie i położyłaś słuchawki obok siebie a chłopak wtedy na ciebie się tak słodko spojrzał, że aż musiałaś się uśmiechnąć w jego stronę. Oddałaś mu telefon i nie mogłaś przestać myśleć o tych wszystkich piosenkach. To było coś naprawdę cudownego - To jak ci się podobały piosenki? - zapytał po chwili jednak ty potrzebowałaś więcej czasu aby odpowiedzieć na to. Usiadłaś bliżej niego a następnie zaczęłaś szukać jego ręki i kiedy ci się to udało delikatnie złapałaś go za nią. On zrobił to samo z twoją. Spojrzałaś mu w oczy i dopiero wtedy się odezwałaś - Bardzo. Sądzę, że te piosenki mają naprawdę wiele przesłania oraz dla twoich fanek znaczą bardzo dużo. Podsumowując są cudowne - uśmiech nadal nie znikał ci z twarzy a im dłużej patrzyłaś na Abrahama czułaś jak stopniowo na twoich policzkach pojawiają się nawet rumieńce. Musiałaś na moment odwrócić od niego wzrok jednak on ci zbytnio na to nie pozwolił bo od razu złapał cię za podbródek i kazał tym samym na siebie spojrzeć - Słodko wyglądasz z tymi rumieńcami. Ale uważaj bo się jeszcze uzależnię i będę cały czas je u ciebie prowokował - nie wiedziałaś czy mówi szczerze czy tylko w żarcie bo niby jak miałby to cały czas robić. Niby rozmawiając z nim przez instagram co jakiś czas się rumieniłaś ale on o tym nie mógł wiedzieć - Dobra misiaku na razie chwilowo musi ci wystarczyć mojej osoby - starłaś się nie pokazywać po sobie, że to trochę cię zasmuciło a jako iż nie rozumiałaś nic z tych słów kiwnęłaś głową aby kontynuował - Spokojnie. Chodziło mi o to, że ty zapewne będziesz chciała już iść się szykować, więc to mi bardziej musi na razie wystarczyć twojej osoby - zobaczyłaś jak się lekko śmieję pod nosem i łapie cię w tym czasie za drugą rękę - Aaaa ... o tym mówisz - również zaśmiałaś się słodko - O kurcze to która już jest? - nagle zaczęłaś panikować ale jako, że byłaś trzymana przez chłopaka nie za daleko mogłaś od niego uciec - O rany Lucia. Wyluzuj. Jeszcze jest wcześnie ale jak ci już mówiłem, dosyć wcześnie zaczynamy zabawy. Wyjątkowo - ostatnie słowo dodał lekko ciszej aczkolwiek i tak je usłyszałaś - No racja. Musiałabym ... chciałabym się przebrać i ogólnie jakoś przygotować - nie wiedziałaś jak teraz wyglądałaś ale czułaś, że nie najlepiej. Chłopak wstał, więc ty zrobiłaś to za nim. Jakoś tak teraz wyszło, że staliście bardzo blisko siebie i praktycznie od jego twarzy dzieliły cię cm. Nagle zapragnęłaś aby pocałował cię jeszcze raz jak wtedy na koniec tego waszego spaceru jednak aby nie dać tego po sobie poznać szybko się uwolniłaś od niego i uciekłaś na koniec pokoju - To gdzie mogłabym się przygotować? - zanim odpowiedział na twoje pytanie zwinnym ruchem przybliżył się do ciebie i delikatnie przyciskał cię teraz do ściany. Poczułaś jego rękę na swoich plecach i prawdopodobnie gdyby nie to, że drzwi po twojej prawej się otworzyły a do pomieszczenia weszła mama chłopaka pocałowałby cię. Czułaś, że będziecie mieli do tego jeszcze nie jedną okazję - Chodź mój gościu. Sam ci to najlepiej pokaże - powiedział jak gdyby nigdy nic a potem tak samo po prostu złapał cię za prawą rękę i pociągnął za sobą. Wyszliście z pokoju i pokierowaliście się schodami na górę. Kiedy dotarliście na piętro zatrzymaliście się przed jakimiś drzwiami. Już miałaś wchodzić ale przypomniałaś sobie, że z tego wszystkiego zapomniałaś zabrać ze sobą swoich rzeczy - To ciekawe w co ja się przebiorę - powiedziałaś i oczekiwałaś odpowiedzi ale zamiast tego czułaś jak Abraham lustruje twoje ciało, co cię trochę przerażało. Uderzyłaś go w ramię aby przywrócić go do rzeczywistości - Co? - nareszcie spojrzał na ciebie - Aaa ... zaczekaj - tak jak powiedział, postanowiłaś zaczekać na niego tutaj a on w tym czasie skoczył na dół i już po chwili był z powrotem z twoimi rzeczami. Podał ci je i bez słowa odwróciłaś się aby wejść do środka a wtedy poczułaś szybki pocałunek na swoim karku. Obrzuciłaś go szybkim spojrzeniem i zanim zdążył zareagować weszłaś do środka. Jak się okazało była to łazienka. Chwile stałaś pod drzwiami nasłuchując co robi i na szczęście usłyszałaś jak schodzi na dół. Zabrałaś się za przebieranie. Wyciągnęłaś sukienkę, którą na szczęście się nie pomięła a to by było najgorsze. Była to zwykła czarna rozkloszowana sukienka jednak posiadała ona nie mały detal, gdyż na ramionach i obojczykach zamiast zwykłego materiału znajdowała się tam czarna siateczka uwydatniająca dekolt. Była ona przed łokieć. Szybko wskoczyłaś w nią, zdejmując uprzednio to co miałaś na sobie. Potem zabrałaś się za poprawianie makijażu. Chociaż bardziej pasowało tu określenie umalowanie się bo do tej pory miałaś na sobie tylko podkład i tusz. Znalazłaś paletkę cieni i zaczęłaś malować sylwestrowe oko. Zajęło ci to nie mało czasu. Postawiłaś na barwy złota z brązem a do tego lekko brokat na środek powieki. Teraz tylko zostało wy tuszowanie oczy, namalowanie kresek oraz wybranie jakieś dobrej, pasującej szminki do całości. Przegrzebałaś całą kosmetyczkę i do wyboru miałaś matowy nudziak brudny róż z nutą brązowego albo typową czerwień tylko bardziej przygaszona. Postawiłaś na pierwszy kolor, bo nie chciałaś aby usta zbyt się wybijały na tle czarnej sukienki. Jeszcze ta czerwień za bardzo by kusiła Abrahama. Zbyt często. Przejrzałaś się w lustrze i spostrzegłaś się jak zmierzwione włosy masz. To pewnie przez to leżenie na jego nogach. Szybko poprawiłaś to szczotką. Zostawiłaś je naturalnie proste bo też nie chciałaś aby cały twój look był jakoś bardzo elegancki. W końcu spędzałaś tą zabawę u niego w domu i mimo wszystko nie widziałaś powodu do tego aby szykować się nie wiadomo jak. Jeszcze raz przejrzałaś się w lustrze tym razem dokładnie sprawdzając każdy detal. Czy wszystko jest ok. Sukienka pasowała idealnie i cudownie opinała się na twoim ciele w miejscu bioder i klatki. Makijaż ładnie podkreślał twoje oczy. Całość pasowała do siebie. Z tego wszystkiego dopiero teraz zdałaś sobie sprawę, że minęła już godzina dlatego gotowa zrobiłaś ogólny porządek w łazience a później wyszłaś z niej obierając wcześniej czarne szpilki. Nie wiedziałaś czy to był dobry wybór i czy czasami nie lepiej zamiast tego było ubrać zwykłe buty na płaskim obcasie ale skoro miałaś ze sobą tylko te, nie mogłaś już nic na to zrobić jak tylko zostać w nich. Albo na bosaka. Wzruszyłaś ramionami i zaczęłaś schodzić na dół. Dochodziły do ciebie jakieś głosy i wyliczyłaś, że oprócz głosu Abrahama i jego mamy słyszysz co najmniej jeszcze jeden. Męski. Kto to mógł był? Pospiesznie pokonałaś schody i przez swoją głupotę, szybkiego znalezienia się na dole przy ostatnim stopniu o mało nie spadłaś z nich. W porę przytrzymałaś się ściany i do upadku nie doszło. Ogarnęłaś się i widząc przed sobą uśmiechniętego Abrahama przybrałaś pewną siebie minę jakby do niczego nie doszło a on wcale tego nie widział. Podeszłaś do niego i położyłaś mu rękę na ramieniu a potem lekko oparłaś i głowę o jego ramię. Poczułaś jak delikatnie obejmuję cię prawą ręką w pasie i przyciąga do siebie. Nie protestowałaś. Następnie złożył buziaka na twoim czole - Lucio poznaj mojego brata . To jest Tony - wskazał ci skinieniem głowy w stronę jak się okazało jego brata. To z nim musiał rozmawiać. To pewnie jego głos słyszałaś na schodach - Cześć Lucio. Wiesz Abraham nie przestaje o tobie opowiadać - już chciałaś się z nim przywitać kiedy cię wyprzedził a chłopak obok ciebie zgromił go tylko wzorkiem. Zaśmiałaś się z całej sytuacji tylko pod nosem - Oj Abrahamku - celowo tak zdrobniłaś jego imię a on tylko przysunął cię bliżej siebie - Cześć. Jestem Lucia, co już wiesz - nieco bawiła cię ta cała sytuacja. Wyswobodziłaś się na tyle z jego objęć aby podejść bliżej Tony'ego i lekko się z nim przytulić. Abraham musiał być zazdrosny bo od razu chciał was rozdzielić i coraz bardziej zaciskał ramiona wokół twojego pasa. Teraz stałaś plecami do jego klatki przytulona do niego do granic możliwości. Nie mogłaś się oprzeć wrażeniu, że znowu cię całą lustruje. W pewnym momencie złapał cię za rękę tylko po to aby obrócić cię wokół twojej osi, bo jak się okazało chciał dobrze zobaczyć jak jesteś ubrana. Jeśli to nie była definicja wariata to nie wiedziałaś czego - Ślicznie wyglądasz. Ktoś tu się chyba wystroił - daremnie się starał, bo na ciebie takie komplementy nie działały a poza tym nie traktowałaś tych słów serio bo przecież byliście tylko przyjaciółmi. A może aż przyjaciółmi? Spojrzałaś mu prosto w oczy aby zobaczyć w nich prawdę i wiedziałaś, że mówi szczerze. Czy on ....? Wybiłaś sobie szybko z głowy ten pomysł bo był co najmniej irracjonalny - Co będziemy teraz robić? - zapytałaś ciekawa, bo jeśli cały wieczór miałaś spędzić w taki sposób to jednak nawet z nim nie byłby on interesujący - Co będziesz chciała - nie mogłaś przestać myśleć o tym, że on ...... czyżby naprawdę możliwe było, że Abraham chciał czegoś więcej? Dopiero teraz zauważyłaś, że Tony bez słowa zostawił was samych w korytarzu a sam chyba poszedł do kuchni. Tak wnioskowałaś po tym jak słyszałaś głosy dochodzącego z tamtego pomieszczenia - A co ty mi zaproponujesz? Masz jakieś plany dla NAS na dzisiejszy wieczór? - celowo podkreśliłaś słowo ''NAS'' bo chciałaś tym zaznaczyć, że liczysz na jakiś ciekawie spędzony wieczór. Aby potwierdzić swoje słowa podeszłaś bliżej niego i jedną rękę położyłaś mu na klacie a drugą złapałaś go za rękę. Potem podniosłaś głowę aby na niego spojrzeć - Możliwe. Mówiłem, że szykuje przecież pewną niespodziankę, tak? - potwierdziłaś to kiwnięciem głowy - Bądź tylko wyjątkowo cierpliwa a wszystkiego się ładnie doczekasz. Tymczasem spędzimy czas w domu - Czyli ta niespodzianka była gdzieś poza domem? Tkniętą impulsem zarzuciłaś mu ręce na szyje a potem zaczęłaś się zbliżać do jego twarzy. Dzieliły was teraz dosłownie cm. Abraham nawet już trzymał cię za podróbek - Świetnie. Brakuje nam tu tylko jemioły - usłyszałaś uradowany głos mamy chłopaka i gdyby nie to, właśnie w tej chwili pocałowała byś go. Z własnej woli. Co się z tobą działo? O dziwo nie odsunęliście się od siebie tylko nadal trwaliście w tej samej pozie. Dalej miałaś kilka cm do jego ust. Dla pewności podniosłaś na chwilę głowę do góry i faktycznie nie było nad wami jemioły. Uspokojona spojrzałaś ponownie na niego i złożyłaś mu lekki pocałunek w lewy kącik ust. Później stanęłaś normalnie. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 20, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Instagramowa znajomośćWhere stories live. Discover now