Bazgroły

263 32 6
                                    

Autor: speakeasyblues

Ledwo zdążył na pierwszą lekcję tego dnia. Próg klasy cudem udało mu się przekroczyć kilka sekund przed nauczycielem. Z uśmiechem szerzącym się na twarzy kapitan szkolnego klubu zajął miejsce tuż za Iwaizumim i zawiesił torbę na oparciu krzesła.

-Dzień dobry, Iwa-chan!- radośnie zaśpiewał lustrując ławki i osoby w nich siedzące. Przy okazji (całkowicie przypadkiem) szturchnął go w szyję powodując widoczne pulsowanie żyły na jego skroni.

-Przepadnij, kołku- odpowiedział niemal natychmiast, starając się ignorować idiotę siedzącego tuż za nim.

-Brr, lodowaty! Aż mam dreszcze!- na potwierdzenie swoich słów objął się i zatrząsł ramionami parę razy mimo, że Iwa i tak nie zwracał na niego uwagi. Ba, siedział odwrócony plecami! Tak być nie będzie!

Z zamiarem połaskotania karku przyjaciela wyciągnął dłoń w tym kierunku. Niestety, grubo się przeliczył... Czasem nie doceniał jego refleksu, za to przeceniał swój. Piekący ból przeszył długie palce Oikawy, bo właśnie przed chwilą porządnie zarobił w łapę.

-Jesteś dziś naprawdę niemiły, Iwa-chan! 

-Nie moja wina, że jesteś dupkiem.

Z ust Oikawy wydobyło się dramatyczne, przesadnie przeciągnięte westchnienie: -Oj, Iwa! A może czułeś się samotny, bo nie poszliśmy dziś razem do szkoły, co? Iwa-chan... Naprawdę musisz zacząć kontrolować swoje zauroczenie-

Nie danie mu było skończyć swojego niemal pijackiego wywodu. 

Wicekapitan zamachnął nogą do tyłu trafiając w kostkę siedzącego za nim chłopaka, który aż podskoczył z zadanego mu bólu. Histerycznie pocierał swoją nogę nim ból w pewnym stopniu nie ustąpił.

Nauczyciel nigdy nie trudził się, by przerywać tym dwóm poranne kłotnie. Tak było i tym razem- polecił wszystkim otworzyć podręczniki na stronie 104. Iwaizumi pochylił się i wsunął rękę do swojej torby w poszukiwaniu potrzebnej książki, lecz zamiast niej spotkał drugą, nie należącą do niego. Zmęczone ciągłą grą w siatkówkę palce obu dłoni spletły się ze sobą. Wszędzie rozpoznałby tą szorstką skórę.

Podbrzusze Iwaizumi'ego natychmiast dało o sobie znać w postaci ciepła i dziwnego, coraz częściej przechodzącego w tych okolicach dreszczu, który jednocześnie był uspokajający, ale też był powodem niepewności. Przedtem nigdy czegoś takiego nie doświadczył, toteż jego wiedza w tym kierunku była na zerowym poziomie.

Kompletnie wytrącony z równowagi as wyrwał rękę z torby by się odwrócić i nakrzyczeć na rozgrywającego. Oikawa wyglądał niewinnie, oczy celowo zwrócone w sufit, a w ramionach trzymał kilka zeszytów, zresztą nie swoich. 

-Nie dość, że dupek- warknął - to jeszcze pieprzony złodziej! 

-Daj spokój, Iwa-chan, nudzi mi się...- odpowiedział puszczając oczko do Hajime. Przewrócił zeszytowe kartki na sam koniec i zaczął bazgrać. Iwaizumi nie za bardzo wziął to sobie do serca, gdyż Oikawa niszczył ostatnie strony jego książek już od podstawówki. Zapełniał je głupimi rysunkami, a czasem próbował swoich sił jako poeta czy kompozytor.***

-Dobra, tylko potem nie męcz mnie prośbami o notatki z lekcji - burknął nim zgarnął przypadkowy zeszyt z ławki Tooru. Kapitan uśmiechnął się myśląc o tym, jak Iwa-chan go czasem rozpieszcza. Iwaizumi po rzuceniu ostatniego spojrzenia obrócił się na przód i -jako ambitny uczeń począł słuchać wykładów nauczyciela. 

Im dłużej trwała lekcja, tym głos profesora wydawał się oddalać. Był całkowicie skupiony na leniwym prowadzeniu szlaczków na papierze. Całkowicie pochłonięy coraz to nowszymi kółkami oparł opadającą głowę na ręce, rysował. 

Właśnie zaczynał swój ulubiony gryzmoł, ale gdy tylko postawił pierwszą literę imienia ukochanego zwierzątka przyjaciela niespodziewanie skończył  mu się tusz.  Zawiedziony i sfrustrowany niezależnym od niego obrotem spraw gorączkowo szurał niedziałającym przyborem, lecz niestety- bez współpracy nie ma produktu. Czy jakoś tak. 

Skręcił się w bok i zrezygnowany wrzucił zużyty długopis do torby. Nie posiadał zapasowych. Podnosząc się napotkał wyprostowaną dłoń przyjaciela oferującą mu swoje srebrne pióro.

Oikawa poczuł narastające poczucie ciepła, które zalewało jego kochające serduszko (to było coś, co był w stanie doświadczyć jedynie w towarzystwie Iwaizumi'ego).
Rozjejrzał się po pomieszczeniu. Jedna połowa uczniów ucinała sobie smaczną drzemkę, a druga, trochę bardziej produktywna lecz na pewno mniej inteligentna przeglądała miniaturowe wydania świerszczyków. Magazyny były sprytnie ukrywane za postawionymi książkami, lecz ciężko było nie zwrócić uwagi na coraz głośniejsze westchnięcia podekscytowania wśród kolegów.

Szeroki uśmiech znów wpełzł na twarz kapitana. Spojrzał na ciągle wyciągniętą w jego kierunku dłoń i nim przechwycił ściśnięty w niej długopis korzystając z nieuwagi Iwaizumi'ego krótko ucałował wiszące w powietrzu knykcie jako zwięzłe podziękowanie. 

Długopis wypadł z ręki asa i cicho upadł na podłogę pomiędzy ławkami, a Iwaizumi kolejny raz tego dnia zwrócił swoją twarz w kierunku przyjaciela. Rumieniec z jego szyi stopniowo zaczął pojawiać się na jego policzkach. Po chwili był już tak czerwony, że jego skóra zdawała się parować od natłoku emocji. Był gotowy, by zganić przyjaciela, ale tym razem nauczyciel postanowił zwrócić im uwagę.

-Iwaizumi-kun, twarzą do tablicy, proszę - bąknął i wzruszył ramionami, za chwilę znów wracając do prowadzenia lekcji.

Czarnowłosy chłopak jedynie prychnął na polecenie nauczyciela, ale zastosował się do niego. Później, kapitan miał do podziwiania jedynie dobrze zbudowane łopatki atakującego.

Oikawa wciąż szczerzył się, bo jego usta mrowiły przy nawet najmniejszym kontakcie z Iwaizumim. Pochylił się i zabrał leżące na ziemi pióro, by skończyć to, co pisał na końcu zeszytu. 

"Kocham Iwa-chana!" pisał...

Lecz było to tylko jedno z tuzinów wyznań, jakie Oikawa tam zostawił.

×××

***żałuję, że nie mogłam pokazać wam, co oik wymyślał, bo niestety po przetłumaczeniu nie mogłam znaleźć odpowiednich rymów ha-ha

~Iwa-chan, Iwa-chan, my hair is so fair/ to find  hair like this is so rare~

albo

~Iwa-chan, don't you think I'm the best setter?/ please tell me there's no one better~ 

(Iwa-chan, Iwa-chan, moje włosy są piękne/ znaleźć drugie takie graniczy z cudem)

(Iwa-chan, nie uważasz, że jestem najlepszym rozgrywającym?/ powiedz, że nie ma nikogo lepszego)




To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 07, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ziemska szarość Wspaniałego Króla - iwaoi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz