Rozdział 6 Induratize

34 5 0
                                    

to make one's own heart hardened or resistant to someone's pleas or advances or to the idea of love. 

Uczynić swoje własne serce odpornym na czyjeś wpływy, umizgi lub odpornym na samą ideę miłości. 

W te właśnie słowa ujęłam problem dotyczący Pana W na babskiej posiadówie u mnie w domu, która była nie tylko pretekstem do wypicia 5 butelek Aviva Pink Gold w doborowym towarzystwie, ale i świetną okazją do plotek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W te właśnie słowa ujęłam problem dotyczący Pana W na babskiej posiadówie u mnie w domu, która była nie tylko pretekstem do wypicia 5 butelek Aviva Pink Gold w doborowym towarzystwie, ale i świetną okazją do plotek. 3 butelki i dwie paczki popcornu później jesteśmy już po relacji W z romantycznego weekendu z chłopakiem na Lanzarote, po zażartej dyskusji na temat tego czy Z powinna zerwać kontakt ze swoją toksyczną byłą i po mojej opowieści o powolnym, ale jakże frapującym i emocjonującym powrocie Pana W do mojego życia. Siedzimy po turecku na dywanie w kręgu dzierżąc kieliszki z brokatowym płynem.

-Po co wydziarałaś sobie na ręku ,,if u play with fire, you'll get burn" jeżeli teraz chcesz do niego wrócić?

-Nie powiedziałam, że chcę do niego wrócić- obruszyłam się.

-Jasne O, bo nikt nie widzi, że otacza cię aureola szczęścia, a ty uśmiechasz się jak upośledzona przez cały czas- kontruje K, a mnie nie pozostaje nic poza głupkowatym uśmiechem- Jako, że Z zwykle fatalnie radzi sobie w sprawach sercowych, teraz chcę oddać jej sprawiedliwość- wznosi kieliszek w stronę kumpeli w geście toastu- i powiedzieć, że V.. jest zły!- wydziera się używając pełnego imienia chłopaka, który złamał mi serce. Wzdrygam się jakby w pokoju mógł być podsłuch, ale są tu tylko zaufane osoby. Sekret książki, mój i j e g o są wśród nich bezpieczne.

-Chce żebym stoczyła kolejną walkę- mówię cicho. Tak naprawdę wiem, że równie dobrze mogłam zrzucić bombę w środek naszego kręgu. Rozgorzała prawdziwa wojna. Koalicja moich kumpel kontra ja, jak zwykle samotna w narożniku, własnych głupich pomysłów.

-Chyba nie zastanawiasz się nad tym poważnie? Ostatnio wyglądałaś jak rozkwaszone jabłko.

-Zwycięskie rozkwaszone jabłko- prostuję bełkotliwie. Bąbelki robiły swoje.

-Kto napisze książkę jak jakaś pacjentka zrobi z ciebie śliniące się warzywo.

-I gdzie będzie wtedy V... bo nie łudź się, że przy tobie. Sama mówiłaś, że wystarczyło, żeby jego dziewczyna z tobą przegrała, już uznał ciebie za bardziej interesującą. Z resztą czy nie pamiętasz, że ledwie rok temu ten koleś porzucił cię jak starą zabawkę jak.... Andy Chudego w Toy Story? – porównanie było komiczne w zestawieniu z zaaferowaną miną K, ale doceniam troskę.

- Może V.. jeszcze oczekuje od ciebie że skoczysz w ogień- milczę bo pewnie gdyby to zasugerował zastanawiałabym się tylko przez chwilę.

***

Gryzmolę właśnie kolejną stronę powieści gdy do mojego wyimaginowanego świata wdziera się nieproszony dźwięk przychodzącej wiadomości tekstowej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gryzmolę właśnie kolejną stronę powieści gdy do mojego wyimaginowanego świata wdziera się nieproszony dźwięk przychodzącej wiadomości tekstowej. Sięgam po telefon choć w głębi duszy wiem, że powinnam skupić się na rozgrzebanej scenie. Mimo to naciskam ,,wyświetl"

,,I co? Zastanowiłaś się tak jak o b i e c a ł a ś?"

Nie potrafię opanować ani uśmiechu wpełzającego na moje usta, ani palców wystukujących odpowiedź.

,,Niczego nie obiecywałam. Ale podjęłam decyzję"

W rzeczywistości podejmuję ją dopiero teraz. Kolejny sms przychodzi błyskawicznie

,,Więc..?"

Kiedy odpisuję ogarnia mnie podniecenie. Zupełnie wtedy gdy po raz pierwszy zabiegał o spotkanie ze mną. Przygryzam wargę.

,,Kiedy się widzimy?"

,,Tak!!!XD pasuję ci niedziela o 14? Przyjechać po ciebie?"

Przewracam oczami. Ofiarny jak zawsze. Irytuje mnie fakt, że podoba mi się w nim to. Choć teraz wiem, że nic co proponował nie było całkowicie bezinteresowne.

,,Pojadę do ciebie swoim saabem"

,,Ok. do zobaczenia Ooo <333"

niemal słyszę chrypkę w jego głosie gdy przeciąga głoski w moim imieniu.
-No to siup! prosto w płomienie!-wołam tym razem świadoma zarówno czekającej mnie przyjemności jak i niebezpieczeństwa.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ring snówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz