Aiko.pov.
Król Michael przyjechał (jak zwykle) punktualnie,obdarowując mnie bukietem kwistych róż (takie zbiera się w piekle).
Usiedliśmy na moim łóżku i zaczęliśmy się całować.
-A co tu się wyprawia?-zapytał mój brat ,wskazując przez otwarte okno.
Wyciągnąłem miecz i szybkim ruchem wbiłem go nad brata.
-zchybiłeś braciszku- zaśmiał się szyderczo.
-Akoi...zabij tego człowieka-wskazałem na brata. On lekko oszołomów zaczoł błagać. Na nic.
Ja tylko
powtarzałem:-zabij tego człowieka...
zabij tego człowieka ...
zabij...zabij...Michael.pov
Z księciem mieliśmy się zabawić, lecz przerwał nam jego brat.
-a co tu się wyprawia?-wskoczył przez okno
Rogacz wyciągnoł miecz i szybkim ruchem wbił go nad brata.
-zsybiłeś braciszku- zaśmiał się szyderczo.
-Akoi...zabij tego człowieka-wskazał na brata. On lekko oszołomomiony zaczoł błagać. Na nic.
tylko
powtarzał:-zabij tego człowieka...
zabij tego człowieka ...
zabij...zabij...
Powtórzyłem się na to. Akoi otworzył mosiężne dzwi i stanął naprzeciwko brata rogacza.
-ZABIJ!-krzyknął. Wojownik jagby z torpedy,uniusł miecz do góry i zamachnoł się przy głowie Inu. Krwista maź, rozlała się na nas, a Akoi zniknął w obłokach.
Pocałowałem go i zidiąłem brudne od krwi spodnie.
Zlizywałem z jego ud krew. Była słodka. Rozchyliłem jego nogi i zacząłem nacierać krew w nie,dalej go całując. Jego jęki było słychać chyba na pół zamku. Zdiołem z niego koszulę, również nasiąkniętą krwią,i zobaczyłem jego białe,chude, napalone ciałko.
-Ach...ro-ozbierz się ach...-polecił mi. Jak powiedział,tak zrobiłem i chwilę później również byłem tylko w majtkach.Aiko.pov.
Czułem podniecenie,przerażenie i wszystko razem wzięte.
Michael ściągnął kawałek materiału i rzucił go gdzieś w kąt,dalej "obmywając" mnie krwią mojego brata.
Wsunął zakrwawiony palec mi w dziurkę, i zaczoł poruszać, na co krzyknołem. Szepnoł ciche "przepraszam" i zastosował w tym co robił. Chwilę doczekał i zaczoł nim poruszać.
-powiedz kiedy słoneczko-szepnoł mi do ucha i przygryzł jego płatek. Jęczałem jak jakaś dziwka,ale naprawdę to mi się podobało. Poruszał jeszcze tak chwilę aż nie pisnołem cichego "już", i nie wylałem się mu na rękę. Szybkim ruchem zdioł swoją bieliznę i obrucił mnie na plecy. Wszedł we mnie gwałtownie i doczekał chwilę bym odwrócił się z tym dziwnym uczuciem. Krew była wszędzie na nas. Jęczałem głęboko gdy zaczoł się poruszać. Dziwne uczucie i ból przemienił się przyjemność. Przyjemność która rozlała się w każdym zakamarku mojego ciała.Jęczałem z przyjemności...lecz po pięciu minutach doszedłem. Co za wstyd >//////<. Michael za bardzo się tym nie przejoł i ruszył się dalej. Po ok.20 minutach doszedł we mnie. A mi zaczęły się kleić oczy.
- Śpij kochanie-pocałował mnie w czoło na dobranoc i zaniusł mnie do łóżka.
Chciałem odpowiedzieć coś w stylu dobranoc ,ale byłem na tyle zmęczony że nie mogłem nic mówić po prostu zasnąłem.💓💓💓💓
myślę że rozdział był ok, mimo że krótki. I wam się spodobał moje zboczuszki.~miłosne_dzewko
Ja się pod tym nie podpisuję.
Zgubę w piekle tak jak mój czerwony ryj (dop.K.p.m)