~Skylor~
Chwyciłam rękę chłopaka kiedy mi ją podał. Poczułam dziwne mrowienie. Władca żywiołu? Ciekawe. Stałam już na nogach, ale dalej miałam wrażenie, że mężczyzna po prostu patrzy w moją dusze... był chyba w barze z przyjaciółmi, czuć od niego trochę alkoholu.
- Kai! Pośpiesz się! - dało się usłyszeć zza jego pleców.
Puściłam jego rękę i poszłam dalej, nic nie powiedziałam, nic nie zrobiłam. Jestem głupsza niż to wartę.
♡♡♡
Weszłam do domu, zdążyłam zdjąć kurtkę i buty i już zostałam zamknięta w szczelnym uścisku współlokatorki. Jej srebrne włosy szybko znowu stały się złote. Martwiła się. O mnie?
- Skay nigdy wiecej mi tak nie rób... nie chce zostawać sama... - wyjęczała mi w koszulkę.
- Spokojnie Vero nie zostaniesz już więcej tyle czasu sama... - zaśmiałam się cicho. To jedyna osoba, której powieżyłabym własne życie w tym momencie - idź już spać jutro trzeba jeszcze wstać do pracy.
Dziewczyna oderwała się ode mnie i spojrzała mi w oczy.
- Ty też się połóż już do snu, bo pora to gwiazd... - uśmiechnęła się i poszła do pokoju.
Weszłam do salonu i zobaczyłam kartkę. Podeszłam i podniosłam ją.
"Zbliża się termin naszej gry kochanie
~Tatuś V(=^・ω・^=)v"Westchnęłam i położyłam się spać. Termin się zbliża jak ja kicham moje (nie)"szczęście"...
♡♡♡
~Kai~
Wszedłem z resztą do najbliższej restauracji tamta dziewczyna zgubiła notes, była tu niedaleko, więc pewnie tutaj pracuję...
- Dzień dobry co podać? - uśmiechnęła się jakaś blondynka zza kasy.
- Ja nic nie chcę, ale wiesz może do kogo on należy - położyłem na ladzie notes - więc go ci zostawiam.
Chciałem odejść, ale dziewczyna mnie zatrzymała, po czym się zaśmiała.
- oi, nie ma tak łatwo ze znaleziskami to tylko do córki szefa tędy prosto i na lewo ostatnie drzwi na prawo... chyba... - pokazała mi ręką, jak mam iść.
- Chyba? - Zapytał Lloyd.
- nigdy nie pamiętam czy to lewo, czy to prawo. - wzruszyła ramionami.
Wydawało mi się, że kolor jej włosów stał się taki dość mocno żółty, ale może mam zwidy. Poszedłem tak jak kazała mi dziewczyna. Wszedłem do gabinetu bez pukania.
- Rodzice w domu was etyki nie uc... - zza papierów wyłoniła się ta sama dziewczyna co wczoraj wieczorem.
Chyba sama była zdziwiona tym, że mnie widzi w tym miejscu.
CZYTASZ
Nasz skrawek nieba|Kailor
أدب الهواةTen kawałek nieba patrzył na nas kiedy po raz pierwszy ją ujrzałem. Ten kawałek nieba pozwolił dotknąć jej ust. Ten kawałek nieba... dał nam więcej niż można sobie wyobrazić. To nasz skrawek nieba i pod nim będziemy się kryć.