I

19 5 2
                                    

  Był wiosenny poranek. Aiden i James wybrali się na patrol. Jechali na swoich crossach wzdłuż lasu szukając czegoś niepokojącego. W tym samym czasie Mack pisał raport z ich poprzedniej akcji. Zneutralizowali małego demona. Żadna większa robota nie miała u nich miejsca. Panował pokój. Nieczyste rasy nie próbowały atakować ludzi.

Ah, tak. Wy nic nie wiecie. Po pierwszej i mam nadzieję ostatniej wielkiej wojnie świat został podzielony na ludzi, czyli czystą rasę i wilkołaki oraz wszystko, co było pewną mutacją człowieka. Zebrano to pod nazwą „Rasa nieczysta". Oczywiście były też takie stworzenia jak smoki czy hydry, jednak o nich rzadko słyszano. Niektórzy magowie uważają, że te stworzenia już wyginęły. Jednak nie o tym miałem opowiedzieć.

Aiden jechał nieco z przodu. James tuż za nim. Kiedyś obydwoje przez cały czas trwania objazdu trzymali jedną rękę na kierownicy, drugą na rękojeści swoich noży. Jednak po tak długim czasie spokoju, Ten nawyk u nich zaniknął. Byli jednak czujni i gotowi na każdą ewentualność. Tak dobrze wyszkoleni magowie mogli pozwolić sobie na nieco luzu.

Myślicie pewnie „Skoro byli magami, to znaczy, że mieli jakieś moce. Jakie?" Otóż odpowiedź jest trudna. Nie wyglądało to tak, że wyciągali różdżkę i rzucali zaklęcia. Mieli swoją kryształową broń i moc. Właśnie ta moc pozwalała im walczyć z nadprzyrodzonymi siłami zła. Ich broń dzierżona w rękach właściciela napełniana była jego energią. Wchodziło w nią nieco blasku. Dzięki temu ciosy zadawane nożami były silniejsze. Gdy rzucali noże lub strzelali z łuku, ich „pociski" były celniejsze. Mogli też użyć swojej mocy bezpośrednio z siebie, na przykład kierując ją w ziemię, co powodowało rozejście się energii wokół nich. Było to silne, ale i bardzo wyczerpujące. Takie działania podejmowali niezwykle rzadko i tylko w ostateczności.

Podczas jazdy Aiden i James rozmawiali. Nagle jadący z przodu zauważył plamę krwi. Nieco dalej kolejną. Niedaleko niej był rozmazany ślad prowadzący w zarośla. Ich dłonie zacisnęły się na rękojeściach ich największych noży. Podeszli do krzaków. Odchylili nieco gałęzie. Widok był okropny. Wśród gęstej roślinności leżał rozszarpany na strzępy jeleń.

– Myślisz, że zrobiły to wilki? – zaczął James.
– Obawiam się, że nie. Gdyby była to robota wilków, ciało nie byłoby tak ukryte. Poza tym ugryzienie jest zbyt duże i za bardzo poszarpane. – odpowiedział doświadczony w takich sprawach Aiden
– Więc jak sądzisz, co zabiło to biedne zwierzę?
– Moim zdaniem to kalkara.
Zapadło milczenie. Od dawna nie spotykano nigdzie tych stworzeń, a tu proszę. Prawdopodobnie jedno z nich urządziło sobie polowanie na ich terytorium.

Dodam tylko, że kalkary to ogromne stworzenia. Wyglądają nieco jak niedźwiedzie chodzące na dwóch nogach. Ah tak, są też jakieś pięć razy większe.

Aiden i James wrócili do strażnicy. Czekał tam już na nich Mack.

– I co? Jak zwykle nic? – zaczął mówić, zanim wracający z patrolu ściągnęli kurtki.
– Chciałbym. Chyba mamy tu kalkarę. Trzeba przygotować kamery. Znaleźliśmy rozszarpanego jelenia na skraju lasu. Nie był jednak zjedzony w całości. Trzeba zamontować kamery z czujnikami ruchu wokół tego miejsca, aby mieć dowód i pewność, że ten potwór tam jest. Pakuj sprzęt do jeepa Mack. Musimy się tam znaleźć, zanim ona wróci.

Mack nawet nic nie odpowiedział. Po prostu zabrał z szafki torbę ze sprzętem i narzędziami, i wrzucił ją do jeepa. Pojechali na miejsce zabójstwa. Szybko rozłożyli kamery i wrócili do bazy. Pozostało tylko czekać.

-----***-----
Hej, hej, hej. Mam nadzieję, że rozdział się wam spodobał. Będę tu wstawiał nieco krótsze rozdziały niż np. w "Friends", ponieważ nie chcę was zamęczyć. Będę dodawał kolejne rozdziały w nieregularnych odstępach czasu. To, która książka będzie aktualizowana częściej, zależy od was i od tego, gdzie będzie wasza największa aktywność :3 Zapraszam też do czytania moich pozostałych prac ^^  

Magowie - Zapomniany ŚwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz