Pov. Maddie
Gdy już dolecieliśmy na miejsce, wsiadliśmy do pierwszej lepszej taksówki i pojechaliśmy do nowego domu, szczerze to się tego nie spodziewałam ale dojechaliśmy do ogromnego domu...był prześliczny, na początku myślałam że to nie tutaj, ale mój tata powiedział że jesteśmy na miejscu. Jak weszłam do środka...oo brak słów, zaraz zaczełam szukać swojego pokoju aż trafiłam był śliczny...więc po małym przeglądzie domu poszłam się ogarnąć i coś zjeść...czyli standardowo tosty po zjedzeniu poszłam się rozpakować zajeło mi to dobre 4 godziny, no ale trochę się tych rzeczy miało.
Było już późno więc poszłam spać...
Obudziłam się o 8.30 więc jak na mnie to jest wcześnie ogarnełam się, i poszłam na śniadanie. Po zjedzeniu chciałam trochę po spacerować po nowej okolicy, oczywiście ze słuchawkami w uszach i moją ulubioną piosenką Missing You.2 miesiące później
No niestety to co dobre szybko się kończy...czyli zaczął się rok szkolny, ale miałam nadzieję że teraz nie będzie źle w końcu nowe otoczenie nowi znajomi itd. Wstałam o 6.00 ogarnełam się, poszłam zjeść śniadanie i wyszłam do szkoły. Nie wyglądała źle więc zapowiadało się fajnie przynajmniej taką miałam nadzieję, przy wejściu stała jakaś sprzątaczka więc spytałam się gdzie jest teraz klasa 7a, jedyne co wiedziałam to do jakiej klasy chodzę i że mam teraz fizykę uhh...jak ja nie cierpię fizyki, moja nowa klasa miała teraz lekcje w sali 11 więc tam poszłam...nie wiedziałam którędy mam iść ale doszłam. Siedziało tam sporo chłopaków, i pare dziewczyn jedna z nich wydawała mi się znajoma, więc podeszłam i się przywitałam
- Hej jestem Maddie Smith będe chodziła z tobą do klasy.
- Oo miło mi poznać, ja jestem Lauren Orlando.
I w tym momencie mnie olśniło przecież to siostra mojego idola...o matkoo
- Lauren? O jejku ja cię uwielbiam...
- Widzę że mnie znasz, to dobrze...może oprowadzić cię po szkole?
- Jakbyś mogła to super by było.
I cały dzień w szkole spędziłam z Lauren, ale ona poznała mnie jeszcze z Mackenzie, Nadią, Camilą, i Sarą. Jednak to z Lauren mi się gadało najlepiej, zaprosiła mnie po lekcjach do siebie. Okazało się że nie mieszkamy daleko siebie bo tylko dwa domy dalej, u Lauren było super niestety nie poznałam Johnnego bo jest chory. Mineło kilka godzin, ale ja już niestety musiałam wracać do domu. Lauren mnie odprowadziła, po powrocie od Lauren zjadłam kolację chwilę pogadałam z rodzicami o nowej szkole itd, i poszłam do siebie.Pov. Lauren
Bardzo się cieszę że poznałam Maddie, jest to naprawdę fajna dziewczyna zaprzyjaźniłyśmy się, ucieszyło mnie to że jako pierwsza, nie podeszła do mnie i nie powiedziała czy znam Johnnego itp, denerwowało mnie to bo tak jakby tylko on się liczył.Pov. Maddie
Postanowiłam napisać do Lauren, pisałyśmy tak że 2-3 godziny no ale z nią zawsze jest o czym gadać, i to w niej lubię. Była już pierwsza w nocy więc przydało by się pójść spać.
Obudziłam się, o 7.30 czyli zaspałam szybko ogarnełam się na śniadanie nie miałam czasu wziełam tylko drobne żeby kupić sobie coś w sklepiku.
Parę godzin później
Poszłam do Lauren, ponieważ zaprosiła mnie na nocowanie na szczęście jutro jest sobota więc super, gdy weszliśmy do domu zastaliśmy Johnnego i ich rodziców na obiedzie więc ja i Lauren też się dołączyłyśmy, nie wiem czy ze mną się coś dzieje ale miałam takie wrażenie że, cały czas gapił się na mnie Johnny co prawda ślicznie wtedy wyglądał ale...nie Maddie co ty gadasz on nie może ci się podobać...! Gdy wszyscy zjedli to każdy poszedł do siebie, Lauren i ja chciałyśmy poogladać filmy więc zostałyśmy na dole. Johnny na szczęście poszedł do swojego pokoju, a ja musiałam iść do toalety więc poszłam na góre i w tym czasie szedł też Johnny i oczywiście musiałam w niego wpaść...ale on patrzył mi się tak prosto w oczy...on ma takie piękne oczy, co jest jeszcze lepsze powiedział mi że mam śliczne oczy i chciał mnie pocałować...!Pov. Lauren
Film się skończył więc chciałam iść do mojego pokoju i co zobaczyłam, mojego brata i moją przyjaciółkę którzy się całują...byłam na niego zła bo zawsze jest tak samo, najpierw całuje jedną potem przychodzi druga jest to samo i tak tracę przyjaciółki...zaczełam płakać bo nie chciałam znowu stracić przyjaciółki...Pov. Johnny
Maddie była taka piękna, od razu mi się spodobała co prawda miałem już dużo dziewczyn ale ona jest inna taka wyjątkowa...już chciałem ją pocałować, ale weszła Lauren...wiem że nie powienienem tego robić ale nie mogłem się powstrzymać...Pov. Maddie
Po tym co zobaczyła Lauren postanowiłam że pójdę do domu...ale Lauren mnie zatrzymała
- Maddie poczekaj nie idź do domu!
- Na pewno?
- Tak...
I zostałam gadałyśmy z Lauren do późna, opowiedziała mi dlaczego zaczeła płakać jak nas zobaczyła jednak ja jej powiedziałam że żaden chłopak nie zniszczy nam naszej przyjaźni...i uspokoiła się trochę.
Po naszych długich rozmowach zasneła...ja już miałam iść spać ale dostałam SMS-A
- przepraszam za to co dzisiaj zrobiłem...wiem że nie powinienem
- nic się nie stało...w sumie to mi się podobało
- chodź do mnie!
- co?
- no chodź...
I wyszłam starałam się wyjść tak żeby nie obudzić Lauren...i udało mi się więc poszłam do Johnnego. Sama nie wiem czemu to zrobiłam ale od razu rzuciłam mu się na szyję, on odwzajemnił uścisk...byłam w niebie, przytulałam się z moim idolem to było piękne...potem jak już skończyliśmy gadać...położył się, podniósł kordłę
- no chodź...😏😏
- haha, ja mam swój koc okej?
- no dobra niech ci będzie...
Położyłam się obok niego i leżeliśmy tak razem do siebie wtuleni Johnny usnął, a ja postanowiłam wrócić do Lauren wiedziałam że prędzej czy później się obudzi.
- gdzie byłaś?
- w toalecie
I obie zasnełyśmy...gdy się obudziłam była już 10.30 spojrzałam na Lauren ona jeszcze spała więc ja poszłam się ogarniać...na drodze do toalety spotkałam Johnnego który mnie przytulił i zaczęliśmy się całować...
- Johnny, a twoja mama może nas zobaczyć?!
- Niech widzi, Maddie bo je cię kocham...
- Ja też cię kocham!
Znowu nakryła nas Lauren ale tym razem z uśmiechem...Mam nadzieję że ta część też wam się spodoba starałam się, udało mi się uzyskać 1019 słów...