1."Wyrzucili Panią z poprzedniej szkoły?"

44 3 7
                                    


-

Dojechaliśmy!-powiedziała moja rodzicielka, kiedy ja smacznie spałam na tylnym siedzeniu, ponieważ mój młodszy, 5 lat, brat uparł się, że on chce z przodu.

Wyszłam z samochodu. Wyciągnęłam swoje walizki z bagażnika i weszłam do domu. Niczym się nie zmienił.
-Zanieś walizki na górę. Wujek Scott przyniósł Ci i twojemu bratu już podręczniki i położył je gdzieś na górze.-Mój wujaszek zajmował się tym domem przez dwa lata naszej nieobecności, że mu się chciało
-A może pojedziesz do jakiejś galerii i kupisz sobie kilka sukienek ...-znów to samo.
-Mówiłam Ci już, że się nie zmienię-powtarzam to już chyba setny raz.
-Tylko nie pakuj się w tym roku w żadne kłopoty...
-Nie obiecuje-powiedziałam i poszłam do pokoju. A za plecami słyszałam tylko głośny wydech dwutlenku węgla mojej rodzicielki.
Kiedy weszłam do mojego pokoju... Tu również się nic nie zmieniło... Trzy ciemne szare ściany, jedna biała. Okno z żaluzjami. Duże łóżko z metalową czarną ramą. Stare plakaty na ścianach. Komoda, szafa oraz biurko.
Położyłam się padnięta na łóżko co z tego, że spałam całą drogę i tak zasnęłam.
...
Obudziła mnie o godzinie 20 wiadomość od Scarletty Block mojej brązowowłosej przyjaciółki. Przyjaźnię się z nią od chyba 1 klasy. Czasem potrzebna była nam przerwa bez siebie. Nie ukrywam, ale ta była zdecydowanie za długa.

"Dojechałaś? Jeśli śpisz to przepraszam. Do zobaczenia jutro w szkole. Pamiętaj o eleganckim stroju. Całuski..."
Już nie śpię. Elegancki... o nie! Ale już skoro mam ubrać sukienkę to nie byle jaką.
Zeszłam na dół. Firma przeprowadzkowa przywiezła kilka pudeł. Mama krążyła po kuchni i salonie wypakowywując je.
Sięgnęłam po jabłko i wróciłam do mojej komnaty.
Postanowiłam spakować torebkę na jutro do szkoły. Nie była jakaś specjalna. Czarna ze srebrnymi zamkami na długim pasku. Spakowałam jakiś zeszyt, długopis, chusteczki, puder, pomadkę, tusz do rzęs, power banka, słuchawki i portfel. Rano dopakuje coś jeszcze do jedzenia i jakąś wodę. Na szczęście jutro jeszcze nie ma lekcji. Tylko akademia, przywitanie z wychowawcami, czyli jednym słowem sama nuda, ale cóż, każdy niestety musi to przeżyć.
Poszłam się umyć. Ubrałam piżamę składającą się z podkoszulki na ramiączkach i spodenek. Ułożyłam się wygodnie na moim łóżku i zaczęłam przeglądać co się na świecie działo pod moją nieobecność. Z ciekawości weszłam na kilka profili ludzi z mojej szkoły zobaczyć czy bardzo się zmienili.
Kiedy wybiła godzina 11 postanowiłam iść już spać, ponieważ znowu idę siać postrach w tej starej budzie.
...
Kolejny dzień życia oraz pierwszy dzień męczarni. Ciekawe co przyniesie mi ten rok?
Poszłam do łazienki umyłam się i ubrałam.
Zrobiłam makijaż. Tylko nałożyłam podkład, korektor, puder, rozświetlacz, podkreśliłam brwi i pomalowałam rzęsy oraz usta. To jest moje minimum.
Moje blond włosy rozczesałam i lekko poprawiłam "fale".
Zeszłam na dół. Na wyspie kuchennej czekały na mnie naleśniki z syropem klonowym. Zjadłam kilka, spakowałam wodę i batonika do torby. Ubrałam moje białe conversy i o 7.30 wyszłam z domu do szkoły.
Do piekła zwanego liceum nie miałam daleko doszłam raptem w 10 minut. Na parkingu szkolnym stało już kilka aut.
Przy samej szkole były wolne miejsca dla drużyny koszykarskiej w naszej szkoły. Jak bym miała auto to z chęciom bym tam zaparkowała, ale moja mama mówi, że jeszcze za wcześnie na prawo jazdy. A jak jej powiedziałam, że mogę jeździć bez to kazała mi nie wracać do tego tematu dopóki nie skończę 18-tu lat.
Teraz muszę iść do sekretariatu odebrać legitymację, plan zajęć i kluczyk do mojej szafki, którego musiałam oddać 2 lata temu.
-Dzień Dobry-powiedziała pani Smith. Nadal na tym samym stanowisku od 5 lat.
-Miałam przyjść po kluczyk i resztę moich papierów potrzebnych do rozpoczęcoa tego przecudnego roku w szkole-powiedziałam obojętnie chowając mojego iphona 8 do torby.
-Pani Lili. Hmm. Wyrzucili Panią z poprzedniej szkoły, że wróciła tutaj.-jak zawsze powiedziała to oschło szukając czegoś po szufladkach.
-Nie. Stęskniłam się za pani marudzeniem. A tak wogóle to szafka 113-pamiętam.
-Szafka 113 jest zajęta przez inną uczennicę, która w tym roku do nas dołączyła. Przykro mi... 120 dla pani.
-Niech już będzie-odebrałam co potrzebne i poszłam odłożyć torbę
Moja szkoła jest olbrzymia, dwa piętra i mnóstwo uczniów. Jest tutaj oddział podstawówkowy dla klas szóstych, siódmych i ósmych oraz cztery roczniki licealne.
Idąc korytarzem za swoimi plecami usłyszałam głosy, które przez dwa lata słyszałam tylko w słuchawce od telefonu.
-Hej. Wiesz, że podobno do tej szkoły wraca tak jedna uczennica?
-Serio jaka?
-Hmm. Nazywa się Lili. Kojarzysz?
-Nie za bardzo-tak oczywiście to moje kochane siostrzyczki.
-Hejka skarby!-powiedziałam odwracając się do nich.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 27, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

This SheOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz