Prolog

514 17 2
                                    

***

- Dasz sobie radę? -  Spytała wysoka kobieta czule patrząc na dziewczynę o bladej cerze. 

- Mamo, przecież mam już 17 lat - Uśmiechnęła się delikatnie przekręcając przy tym swoimi zielonymi oczami.

Matka zielonookiej uśmiechnęła się promiennie do swojej córki i pocałowała czule w czoło.

- Będę tęsknić - Szepnęła przytulając siedemnastolatkę do piersi.

- No już. Koniec tych czułości - Zaśmiała się pod nosem i odsunęła od siebie czarnowłosą. - Zaraz pociąg ci odjedzie - Wytłumaczyła szybko niepewnie uśmiechając się w stronę dziewczyny.

Zielonookiej mimowolnie uśmiech sam zszedł z twarzy.

Bała się co może ją tam spotkać.

Przytaknęła szybko, nerwowo się przy tym uśmiechając i podniosła z ziemi małą, jednak ciężką, torbę podręczną.

Z trudem przecisnęła się przez tłum podekscytowanych pierwszorocznych, roześmianych Gryfonów, dumnie chodzących Ślizgonów, Krukonów z nosem w książkach oraz Puchonów, którzy ze łzami w oczach żegnali się z rodziną.

Zanim jednak czarnowłosa weszła do wielkiego, czerwonego pociągu obróciła głowę, próbując dostrzec wysoką blondynkę w śród tych wszystkich zabieganych ludzi.

Uśmiechnęła się delikatnie kiedy wreszcie osiągnęła swój cel.

Pomachała niepewnie w stronę zmartwionej kobiety i powoli weszła do, już trochę zatłoczonego, pociągu.

Przechodziła obok wielu przedziałów żaden, jednak nie był pusty co robiło się, zdaniem dziewczyny, irytujące.

W końcu zielonooka, znudzona tym wszystkim, weszła do pierwszego, lepszego przedziału w którym, na szczęście, siedział tylko jeden chłopak o długich, czarnych włosach do ramion, haczykowatym nosie i bardzo bladej cerze.

- Można? - Spytała cicho, wyczekująco patrząc na czarnookiego. Z każdą sekundą czuła jak jej policzki robią się coraz bardziej czerwone.

- Nie przyjmuje szlam - Warkną w jej stronę, patrząc tylko na jej niewyraźane odbicie w szybie przedziałowej.

- Jestem czystej krwi - Oburzyła się lekko zielonooka dziewczyna, prychając przy tym nosem, zupełnie jak kot, gdy mu się coś nie podoba.

- To możesz usiąść... - Wzruszył beztrosko ramionami, a dziewczyna posłusznie usiadła na miejscu, naprzeciwko chłopaka.

Przez całą drogę siedziała cicho, jak myszka, wpatrując się tempo w widoki za oknem.

Cały czas czuła tylko strach przed nowym otoczeniem, podekscytowanie przed wyborem jaki podejmie Tiara Przydziału, radość z tego powodu, że będzie mogła wreszcie znaleźć prawdziwych przyjaciół oraz chłodny i przeszywający ją na wylot wzrok czarnowłosego chłopaka.

***

- W tym roku dojdzie do nas nowa uczennica - Zaczął po chwili starzec z długą siwą brodą, a wzrok wszystkich spoczął na nim. - Będzie uczęszczać na siódmy rok, jednak wcześniej musi zostać przydzielona do jednego z czterech naszych domów - Uśmiechną się delikatnie w stronę przestraszonej nastolatki.

Zielonooka niepewnie podeszła do wysokiego stołka przed podłużnym stołem przy którym siedzieli wszyscy profesorzy.

Kiedy wreszcie usiadła na stołeczku wysoka kobieta o surowym wyrazie twarzy nałożyła jej na głowę dość dziwną, starą Tiarę.

To tylko zakład... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz