Again

157 5 3
                                    

                   Kto nie zna historii jest narażony na jej powtarzanie...

· 15 czerwca 1919 r.

„po trzydziestu dniach znajomości Marie Francis Lambdon i Henry Edward Snow zawarli święty sakrament małżeństwa przy powstających murach przyszłego liceum Several . "

· 16 czerwca 1919 r.

„Marie Francis Lambdon zostaje znaleziona nieprzytomna tuż obok zwłok Henrego Edwarda Snowa na miejscu gdzie poprzedniego dnia para zawarła związek małżeński"

· 17 czerwca 1919 r.

„Marie Francis Lambdon zostaje pojmana i skazana na karę śmierci za zamordowanie swojego małżonka Henrego Edwarda Snowa nocą z 15 na 16 czerwca tego roku. Egzekucja zostaje dokonana tego samego dnia "

o 15 czerwca 1966r.

„Eleanor Madeleine Lambdon i Anthony Farro zawarli związek małżeński na pięknym wzgórzu nieopodal liceum Several „

o 16 czerwca 1966r.

„Tragiczna śmierć Anthonego Farro dzień po zaślubinach wstrząsnęła całym miasteczkiem. Małżonka zmarłego została odnaleziona nieprzytomna na wzgórzu gdzie dzień wcześniej odbył się ich skromny ślub"

o 17 czerwca 1966r.

„Eleanor Madeleine Lambdon popełniła samobójstwo w miejscu swoich zaślubin. Jak twierdzi rodzina zmarła podpadła w ciężką psychozę spowodowaną utratą męża."

#1

Several, czasy współczesne :

- Laurel to naprawdę wspaniała dziewczyna, nigdy nie miałam z nią problemów to nie może być prawda, na pewno nie pomylił Pan uczennic ? Jest ich tu tak wiele..- Joanna Lambdon nerwowo założyła za ucho niesforny kosmyk włosów. Jej córka uczęszcza do Several odkąd skończyła szósty rok życia, do tej szkoły uczęszczało każde pokolenie Lambdonów, była to tradycja rodzinna której Joanna była aż nadto wierna.

- Oh jestem pewien, że to żadna pomyłka.- Dyrektor szkoły popatrzył na Joanne wymownie i znów zaczął mówić - Bardzo dobrze znam Państwa córkę i z samego początku również nic nie podejrzewałem, jednak to już dwusetna opuszczona przez nią godzina lekcyjna ! Wezwałem tu Państwa właśnie z tego powodu, Laurel nigdy nie sprawiała nam problemów, wezwałem was obojgu gdyż zastanawia mnie czy u was w domu nie dzieje się nic niepokojącego co może wpływać na wasze dziecko. Często sprzeczki rodziców źle wpływają na ich pociechy bez względu na wiek, aczkolwiek nastolatki są, jak z doświadczenia wiem, najbardziej wrażliwą grupą wiekową i sytuacja rodzinna może powodować wiele zmian w ich psychice.

Słysząc to oskarżenie Joanna podniosła się z fotela.  - Czy Pan śmie twierdzić, że źle zajmujemy się własną córką ?! Widzimy ją dwa razy w tygodniu dzięki waszym rygorystycznym zasadom ! Więc to chyba my powinniśmy kierować to pytanie do Pana- Joanna z każdą chwilą stawała się coraz bardziej nerwowa. Stary dyrektor Several Marshall Edwin zmarszczył brwi i spojrzał krytycznie na ciągle milczącego Michaella Lambdona, ojca Laurel. Dyrektor przestał zwracać uwagę na wciąż stojącą zdenerwowaną matkę i zwrócił się do ojca dziewczyny.                                                                                                 - A pan Michaellu nie zauważył żadnych niepokojących objawów u córki ?- Michaell spojrzał na dyrektora i przecząco pokręcił głową.                                                                                                                                     - Naprawdę nie mam pojęcia co się z nią dzieje, z grzecznej uczennicy stała się pyskatą nastolatką ! – Mimo iż starał się być obiektywny to ze względu na długoletnią znajomość rodziny Lambdonów Dyrektor nie wytrzymał i podniósł głos.                                                                                                                                  - Proszę się tak nie unosić dyrektorze ! Mówi Pan o MOJEJ córce ! - Joanna szybkim ruchem wzięła torebkę i wyszła trzaskając drzwiami gabinetu. Michaell już wstał by pobiec za żoną gdy Dyrekor odezwał się nagle.                                                                                                                                                                           - Czy Laurel mówiła coś ostatnio o swoim nowym przyjacielu Kaylu Olthonie ? - nawet nie starał się ukryć pogardy w głosie wymawiając imię chłopaka.                                                                                                           - Oh, tak poznaliśmy go w tą niedzielę... Bardzo miły chłopak, nie sądzę by to on miał zły wpływ na Laurel. Dziewczyna przechodzi wiek dojrzewania to zupełnie normalne. Kto jak kto ale pan powinien to wiedzieć najlepiej w końcu prowadzi pan tę szkołę od trzydziestu lat. - Michael nałożył swoją skórzaną kurtkę i ruszył w stronę drzwi zostawiając starego Dyrektora samego.

****

Laurel zerwała się na odgłos nadjeżdżającego samochodu, spojrzała przez okno, na wjazd podjeżdżało czarne bmw matki. Dziewczyna szybko rozglądnęła się po pokoju, Jej niegdyś beżowe ściany były pozakrywane plakatami i cytatami wypisanymi markerem, biurko stojące tuż przy oknie było całe zawalone książkami, wzrok Laurel padł na komodę na której stał stary gramofon jedyna rzecz którą kochała w tym pokoju. Przez otwarte okno słychać było trzask zamykanych drzwi i rozpoczynającą się kłótnie rodziców. Laurel spojrzała na dywan gdzie siedziała przez dwie godziny nieobecności rodziców. Niegdyś kolorowy dywan teraz usłany jest paczkami po papierosach, gdzieniegdzie można rozróżnić plamy po alkoholu. Kilka metrów dalej na podłodze stała jeszcze niewypalona szisza obok której leżał mały nóż do papieru i kilka zakrwawionych chusteczek. Laurel szybko zabrała się do sprzątania pokoju, wiedziała że gdy Joanna i Michael wejdą do domu zaczną udawać rodzinę idealną i pierwsze co zrobią zajrzą do jej pokoju. Papierosy i sziszę wcisnęła pod łóżko, nożyk schowała do kieszeni, a dywan odwróciła na czystą stronę. W momencie gdy wywalała chusteczki usłyszała delikatne pukanie do drzwi. " Przedstawienie czas zacząć ". Głowa Joanny pojawiła się sekundę później w lekko uchylonych drzwiach.                                                                                        - Można ?                                                                                                                                                                                              - Jaha, właśnie miałam do was schodzić . - Laurel obserwowała jak Joanna siada na jej wielkim łóżku zrobionym z jasnego drewna. Wyglądała śmiesznie pośród ciemnych plakatów. Jej matka była piękną, perfekcyjną kobietą. Laurel odziedziczyła po niej jedynie dołeczki w policzkach. Matka była jej kompletnym przeciwieństwem. Joanna miała krótkie czarne jak smoła włosy opadające na błękitne oczy otoczone gęstym wachlarzem rzęs. Ciemną karnację idealnie podkreślała krótka biała sukienka opinająca jej smukłą sylwetkę, której nie powstydziłaby się modelka. Jedyne czego Laurel zazdrościła matce to właśnie figury, nawet jej jasna czasem wręcz biała cera nie przeszkadzała jej tak bardzo jak brak idealnie płaskiego brzucha. W poprzednim semestrze dziewczyna chciała się upodobnić do matki i przefarbowała swoje sięgające bioder blond włosy na ciemny brąz, teraz jej włosy odzyskały dawny kolor. Intensywnie zielone oczy to jedyne co ją wyróżniało wśród miliona nastolatek                        - Laurel wszystko w porządku ? Jesteś jakaś milcząca.. - Joanna podeszła do córki i odgarnęła jej włosy z czoła sprawdzając przy tym czy dziewczyna ma gorączkę. Laurel odsunęła się automatycznie     - nic mi nie jest mamo ... po prostu zamyśliłam się.                                                                                                         - no dobrze a teraz może porozmawiamy o twoich nieobecnościach w szkole co ?                                           - a o czym tu rozmawiać ?! nie było mnie i już !                                                                                                                   - Laurel dobrze wiesz, że mogą wywalić cię przez to z Several ! Chcesz tego ?                                                       - A jak powiem, że chcę ? że i tak wszystko nie ma sensu ? I tak umrę za dwadzieścia dni ! a za dziewiętnaście stracę wszystko co kiedykolwiek kochałam - kiedy Laurel zrozumiała co właśnie powiedziała szybko zasłoniła usta dłonią....

...ale było już za późno.

AgainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz