I

32 4 0
                                    

Pięć minut do Wielkiej Konfrontacji
Severus Snape vs. Minerwa McGonagall

Severus Snape finalnie nie tylko nie zjawił się rano na śniadaniu, ale także nie zaszczycił swoją obecnością pierwszoroczniaków, z którymi miał odbyć lekcję. Najpierw, naturalnie, w poszukiwaniu jego osoby, przeszukano lochy i jego gabinet, z myślą, że może ukrył się tam i szuka sensu życia. Nic. Dalszym miejscem poszukiwań był gabinet profesor McGonagall, która (chyba pierwszy raz w życiu!) również postąpiła w sposób podobny do Snape'a.

Niestety, chętnych do poszukiwań zabrakło, a że wszyscy nauczyciele lada moment rozpoczynali swoje lekcje, zaangażowano pewną bardzo zaradną puchonkę. Hannah Abbott omal nie zemdlała, kiedy profesor Hooch poinformowała ją, aby przeszukała Hogwart w poszukiwaniu Snape'a i McGonagall, których oficjalnie uznano za „zaginionych”.

Pozwolono Hannieh również przetrząsnąć cały zamek, jeżeli zajdzie taka potrzeba.

Aprobatę na ten pomysł wyraził także Dumbledore, więc panna Abbott na dobry początek udała się na szczyt Wieży Astronomicznej, wiedząc, że Severus umiłował sobie to miejsce, jako kącik do palenia.

Wdrapała się na szczyt i delikatnie pchnęła drzwi, a widząc przez szaparkę, że na Wieży znajduje się jakaś postać (a nawet dwie!), zastygła w takiej pozycji oczekując rozwoju wydarzeń. Hannah wyostrzyła wzrok i niemal natychmiast rozpoznała postacie siedzące wokół eleganckiego stoliczka kawowego. Taką głęboko czarną szatę posiadał tylko jeden Mistrz Eliksirów, a do bólu ciasny kok stał się znakiem rozpoznawczym pewnej profesor transmutacji. Co dziwne, oboje siedzieli przy wyżej wspomnianym stoliczku i „kulturalnie” (o ile oboje potrafią się tak do siebie zwracać) się ze sobą przekomarzli.

— Nie rozumiem, jak możesz wzbudzać w uczniach lęk! Bez obrazy, ale jesteś całkowicie nieszkodliwy, stary Nietoperzu. Na ich miejscu bardziej obawiałabym się profesor Hooch. Czy ty widziałeś jej oczy?

Hannah zachichotała bezgłośnie. Z seplenienia jej ulubionej profesorki, wywnioskowała, że musi ona być pod wpływem co najmniej whiskey. Czyżby Snape upił McGonagall, aby wyciągnąć z niej istotne informacje, lub aby w stanie nieprzytomności, poćwiartować jej ciało i zdobyć składniki do arcytrudnego i zapewne nielegalnego eliksiru? Kiwnęła głową pewna swej tezy. Ta dziewczyna po prostu uwielbiała wysnuwać teorie spiskowe (nieważne jak nierealne). Jednak została na swoim miejscu.

— Sukces tkwi w nienaturalnym spokoju. Im bardziej spokojny, tym bardziej się boją. I, ach, tak widziałem ją. Okropna suka.

— Właściwie to większość naszej kadry nauczycielskiej nie nadaje się na pełnione funkcję, zauważyłeś? Hooch jest…prawdziwą suką, dziękuje za to określenie, profesor Binns potrafi uśpić samego siebie, Hagrid…ma specyficzne podejście do zwierząt; kompletnie nie widzi w nich negatywów, nie wspominając już o profesor Vector, którą kiedyś przyłapałam na…!

— Spokojnie, Minnie — rzekł cicho Nietoperz. — Napij się. Alkohol cię zrozumie.

„Minnie” posłusznie przechyliła kieliszek trunku, opróżniając jego zawartość. Snape triumfował i sam również powtórzył jej gest. Hannah zaczęła zastanawiać się, czy stosownie byłoby im przerwać i powiedzieć, że wszyscy ich szukają, ale po dłuższym sprzeczaniu się ze sobą doszła do wniosku, iż jeżeli zostanie jeszcze trochę na swoim miejscu, dowie się naprawdę interesujących rzeczy. Nie chciała również przerywać profesorom obgadywania ich kolegów po fachu, skoro dostarczało im to tyle radości i uciechy.

— A Dumbledore? Co powiesz o nim? — wznowił temat Snape.

Minerwa pociągnęła jeszcze jeden porządny łyk na rozgrzanie i otarła usta rękawem, gotowa by zmieszać z błotem dyrektora. Czarne oczy Snape'a zamigotały niebezpiecznie.

— Wiesz, Severusie. Tak między nami…

I mną, dodała w myślach Hannah.

—…owszem, zdarzy mu się zabłysnąć inteligencją i w  ogóle, ale przeważnie po prostu mówi co mu ślina na język przyniesie. Często sepleni i nie wymawia „r”, przez co kompletnie nie wiem co do mnie mówi, więc tylko uśmiecham się i potakuje.

— Interesujące — Snape pociągnął mały łyk, a rozweselona już do granic Minerwa bezceremonialnie wyrwała mu butelkę, którą akurat uzupełniał zawartość kieliszka.

Skrzywił się, ale tego nie skomentował.

— A…Chłopiec, który przeżył?

Minnie wywróciła oczami.

Hannieh mocniej zabiło serce.

— Uważam, że jego historia jest mocno naciągana. Połowa jego sukcesów to parszywe szczęście, a druga połowa to w miarę szybkie interwencję Albusa.

W tym momencie Severus Snape poderwał się gwałtownie z miejsca i zacisnąwszy triumfowalnie dłonie, opuścił Wieże Astronomiczną. Pierwszy raz w życiu coś udało mu się w stu procentach.

Szach-Mat, życie!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 19, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wszystkie Wielkie Starcia w HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz