1. Aurumin High School

5.7K 245 443
                                    

Oczami Nyi
    Pociąg osobowy Nefra zatrzymał się na stacji Nowe Ninjago Centrum. Zabrałyśmy bagaże i razem z Sel wysiadłyśmy. Na peronie roiło się od ludzi, głównie młodzieży.
    Nie będę ukrywać, że wymęczyła mnie podróż, wszak musiałam wstać o trzeciej w nocy, żeby zdążyć na odjazd, który był o równo czwartej piętnaście. Z mojego niewielkiego miasta – Ignacji miałam niecałe dwadzieścia minut drogi do najbliższej stacji kolejowej.
    Na domiar tego, Seliel strasznie chrapała, leżąc mi na ramieniu.

– Nie wyspałam się – jęknęła Sel, przeciągając się. – Nie jestem kotem, żeby spać na fotelu.

– Ty się nie wyspałaś – fuknęłam pod nosem. – A co ja mam powiedzieć? Chrapałaś mi do ucha!

    Seliel odgarnęła swoje długie, różowe włosy i przeciągnęła się jak wcześniej przez nią wspomniany, kot.

– Nie marudź – odparła.

    Nie marudź! Ale z niej hipokrytyczna menda! – pomyślałam.

    Uspokoiłam się licząc do dziesięciu. O dziwo, metoda mojej mamy pomogła.
    Jak tylko dotrzemy do internatu, od razu idę walnąć się w kimę. Psychicznie padam na twarz.

– Ej, rozmarzona – szturchnęła mnie Sel – zaraz przez ciebie będziemy zasuwać z kapcia do internatu, a to chyba w ciul daleko.

    Wzięłyśmy swoje walizki, zarzuciłyśmy plecaki i czym prędzej pobiegłyśmy do autokarów, które przysłano ze szkoły. Przed każdym czarno-czerwonym autokarem czekali opiekunowie i każdego sprawdzali.
    My podeszłyśmy do niskiej, pulchnej kobiety, wyglądającej na coś blisko trzydziestki. Była ubrana w brązową spódnicę w stylu retro oraz czerwoną koszulę w kratę, zawiązaną nad pępkiem, przez co prócz wystającego brzuszka dostrzegłam również mieniący się w świetle kolczyk. Jej promienny uśmiech sprawiał, że od razu zdobyła moją sympatię.

– Witam, nowicjuszy! – krzyknęła. – Zapraszam jeszcze ósemkę do mojego autokaru!

– Dzień dobry – powiedziałyśmy równo.

– Cześć, jestem Renée Brown – uśmiechnęła się jeszcze szerzej. – Mogę zobaczyć wasze legitymacje? To czysta formalność i szybki sposób, aby was poznać.

    Pokazałyśmy jej swoje paszporty.
– Witaj, Seliel – spojrzała na Sel. – I witaj, Nyo – zerknęła na mnie. – Walizki do bagażnika, kierowca wam pomoże... – wskazała na łysego faceta. – I pakujcie się do autokaru.

    Przekazałyśmy walizki panu kierowcy. W zajęciu tym pomagało mu dwóch wysokich chłopaków: czarnoskóry mięśniak o przyjaznym uśmiechu oraz szczupły brunet w czerwonej hawajskiej koszuli.
    Wsiadłyśmy do autokaru pełnego ludzi. Praktycznie każdy miał z kim pogadać i się pośmiać. Na moje oko większość była starsza od nas. Usiadłyśmy z Sel na przednim miejscu, które było wolne. Jakoś nie miałam ochoty przepychać się przez starszaków na tylne siedzenia.

    Do autokaru weszła Renée w towarzystwie dwóch chłopaków, którzy pomagali jej przy załadowaniu naszych bagaży.

– No dobra, chyba reszta przybyszy olała mojego Armstronga – westchnęła Renée, głaszcząc kierownicę. – Turner! McLean! Jeszcze raz rzucicie tą piłką, a obiecuję, że wsadzę ją wam tam, gdzie wzrok nie sięga – warknęła.

   No proszę, a jednak nie jest takim chodzącym promyczkiem.

– Ale to najpierw mnie, czy jemu? – zaśmiał się brunet w okularach przeciwsłonecznych.

Ninjago: ,,Odrodzenie Żywiołów"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz