Otworzyłam powoli oczy.
- Zaczynamy kolejny cudowny dzień na tym świecie. - pomyślałam i natychmiast schowałam głowę pod poduszkę.
- Hanna, wstawaj! Śniadanie już gotowe. - krzyknęła moja mama.
- Już idę! - odpowiedziałam.
Umyłam zęby, wykonałam podstawowy makijaż i założyłam swoją ukochaną bluzę. Od zawsze wolałam luźniejszy styl, już jako dziecko wolałam nosić bluzy i spodnie, podczas gdy inne dziewczynki nosiły swoje różowe spódniczki. Zawsze umiałam dogadać się z chłopakami, oni nigdy nie obgadywali mnie za moimi plecami. Nie wiem czemu w dziewczynach jest tyle nienawiści. Czasami patrzą na ciebie, jakby zaraz miały cię zabić, chociaż w rzeczywistości nic im nie zrobiłaś. Zbiegłam na dół i siadłam przy kuchennej wyspie.
- Co tak pięknie pachnie? - zapytałam.
- Zrobiłam ci twoje ulubione naleśniki. - odpowiedziała mama.
- Dziękuję! O której dzisiaj wrócisz?
- Chyba późno, w biurze mamy strasznie dużo pracy. - powiedziała nie pocieszona.
Spokojnie jedząc naleśniki, spojrzałam na zegarek. Cholera, 7:45.
- Lecę bo się spóźnię! Pa mamo, kocham cię! Śniadanie było pyszne! - krzyknęłam wychodząc z domu.
Po 15 minutach dotarłam do szkoły. Od razu na wejściu czekał mnie cudowny komitet powitalny, który przeanalizował mnie od stóp do głów. Ale chyba nie trzeba przejmować się pustymi laskami, już od dawna mam je gdzieś. Liczą się dla mnie tylko nieliczne osoby.
- Hej wszystkim. - podeszłam do mojej ekipy, która siedziała na ławce. Byli to Chris, Alan, Kathy i Brandon. Moja wspaniała czwórca.
- Hej Hanna. - odpowiedzieli chórem.
Jak ja ich kocham.
- Mamy dla ciebie niezbyt dobrą wiadomość... - zaczął Chris.
- Lepiej się odwróć. - dodała Kathy.
Zrobiłam to, ale humor od razu mi się zepsuł. To nie może być prawda, minęło tyle lat, a ilekroć usłyszałam gdzieś jego imię, wspomnienia od razu wracały.
- Przeniósł się do naszego miasta. - poinformował mnie Alan.
YOU ARE READING
Let me forget, baby. (Pisane powoli)
Teen Fiction- Popatrz jaki on jest, zobacz jak cię traktuje. Stałaś się przez niego taką wredną suką, bawisz się uczuciami każdego chłopaka, którego spotkasz. - Oh, bywa skarbie. - odpowiedziałam, dopalając papierosa i udałam się w kierunku domu.