3.One day in Galaxy

12 2 0
                                    

Karetka z piskiem opon wydarła się z podwórka państa Howenndów.Pogotowie zabrało Wanne, a tata Klary zawiadomił matkę dziewczyny o całym zajściu.
-Myśli pan, że to prawda?- dopytywał się policjant taty.
-Uważam,że moja córka jest na tyle dojżała że nie nakłaniała by przyjaciółki na coś takiego- mówił zirytowany pan Howwen.

Klara stała na rozstaju ulic Kantyńskiej i Róbont. Pierwszy raz od wielu lat Wanne nie towarzyszyła jej w drodze do szkoły. Szła wolno ważąc każdy krok. Czuła się dziwnie. Jej długie kręcone włosy na wietrze tworzyły czarne niczym smoła tornado, a usta zlewały się w jedną czerwoną, smutną linię. Czuła jak gdyby stąpała po galaktycznej ścieżce , a to był jej pierwszy krok.
Jeden dzień w tym o to kosmosie zwanym szkołą jawił się kartkówką z matematyki i dwoma sprawdzianami.
Co zrobić żeby nie oszaleć? Nic.
Klara można powiedzieć już oszalała.
Ale tak naprawdę... Naprawdę...
Dziewczyna przejawiała zachowania dziwne. Wręcz czasami lepiej było się nie zbliżaj. Było z jej umysłem co raz gorzej. Rodzice zbankrutowali już do reszty, w szkole co raz więcej osób zauważa zachowanie Klary, a Wanne czuję się co raz gorzej. Można powiedzieć, że umiera część jej galaktyki wewnętrznej....

My B.O.Y.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz