Dzień zapowiadał się bardzo ładnie. Dlatego Bucky postanowił wybrać się na spacer do pobliskiego parku. Sam. A to już było coś. Miał dość swojego przyjaciela Steva, który zachowywał się jak jego matka.
Bucky, zostaw to!
Bucky, gdzie idziesz?
Bucky, zaczekaj na mnie!Rozumiał, że się o niego martwi, ale bez przesady.
Barnes usiadł na pobliskiej ławce, poprawił okulary i kaszkietówkę, a następnie się odprężył.
Jego policzki muskały promienie słoneczne, gdy nagle ktoś zasłonił słońce.
Zbulwersowany otworzył oczy.
-Ej koleś mógłbyś ze... - nie dokończył kiedy zobaczył twarzy mężczyzny.
Była taka idealna. Mężczyzna miał brązowe oczy oraz błyszczące brąze włosy.
Bucky patrzył na niego jak zahipnotyzowany. Brazowowłosy również nie spuszczał z niego wzroku dlatego między nimi zapadła cisza.
Nagle stojący przed Buckym mężczyzna jakby się otrząsnął i się uśmiechnął.
Ale proszę państwa co to był za uśmiech... taki piękny, że nawet nie da się go opisać w słowach.
To trzeba zobaczyć.-M-mogę się przysiąść? - spytał nieśmiało.
-Jasne. - odpowiedział Bucky.
-Stefan Kraft. - przedstawił się podając mu rękę.
-James Barnes, ale... mów mi Bucky - odpowiedział , choć trochę nie chętnie.
No bo jaki poszukiwany przez całą Amerykę morderca się przedstawia przypadkowym osobom.
Ale dla takiego ciacha, Bucky musiał zrobić wyjątek.
Już wtedy czuli, że to początek czegoś wielkiego.
♡♡♡
😏😈
CZYTASZ
Metalowe zęby
FanfictionPoznaj zawrotną, pełną namiętności opowieść o Stefanie Krafcie, dzielnym Austriackim skoczku, którego zęby mogą olśnić (czyt.zabić.) nie jednego, oraz Buckego Barnesa maszynę do zabijania, super żołnierza, który był przez kilkanaście lat był wykorz...