Właśnie stoję przed budynkiem znienawidzonej placówki. Szkoły, w której kiedyś byłam szarą myszką, ale teraz wszystko się zmieni.
Wakacje minęły bardzo szybko. W tak krótkim czasie zmieniłam się nie do poznania. Z szarej myszki stałam się pewną siebie kobietą. Zawsze marzyłam o idealnej figurze, o tatuażach, dużych ustach, kolczyku w nosie i popularności. Dzięki jednej osobie wszystko stało się rzeczywistością. W wakacje zrzuciłam sporo ciałka, zaczęłam ćwiczyć karate, coś o czym zawsze marzyłam. Moje ciało jest smukłe i ma delikatne zarysy mięśni. Wreszcie zrobiłam tatuaże, coś o czym marzyłam od dziecka, z pozoru zwykłe malunki na ciele, były moją fascynacją. Wakacje spędziłam w LA. Właśnie tam poznałam Niallla, właśnie on mnie zmienił. To on był ze mną na pierwszym tatuażu. To on ćwiczył ze mną karate. Po 10latach moje marzenia zaczęły przeradzać się w rzeczywistość.
Na początku go nie lubiłam, ale byłam zdeterminowana do zmiany swojego wyglądu i charakteru. Byłam szarą myszką, a on bad boy'em. Nie był zadowolony z faktu, że musiał pomagać mi w karate. Po kilku tygodniach zakochałam się w nim. Jego pocałunki, pieszczoty, jego opiekuńczość, to było coś, o czym zawsze marzyłam. Powiedziałam jemu wszystko o moim życiu. Wyznałam moje marzenia. To Niall zabrał mnie do swojego ulubionego studia tatuażu i właśnie tam zrobiłam sobie wszystkie moje rysunki, które ludzie uznawali za bazgroły, a ja za dzieło sztuki. Niestety dwa tygodnie przed rozpoczęciem szkoły musiałam wrócić do Irlandii i pożegnać się ze swoją pierwszą, prawdziwą miłością. Kilka dni po powrocie dowiedziałam się, że wracam do Londynu. Po roku nieobecności w starej szkole miałam się tam pojawić jako inna osoba.
Właśnie weszłam do szkoły, szukałam rozpiski klas. Podejrzewałam, że wrócę do znienawidzonej przeze mnie 3C. W pierwszej klasie liceum byłam niewidzialna, ale teraz wszystko się zmieni. Dzięki Niallowi, to on zmienił mnie, pomógł mi zaakceptować siebie i dodał pewności siebie. Zobaczyłam się na liście pośród starych "znajomych", o ile mogę ich tak nazwać. Skierowałam się pod klasę, aby uniknąć gatki dyrektora. Czekałam aż skończy się zebranie na hali. Po 30 minutach na korytarzu zrobiło się głośno, dźwięk którego kiedyś nienawidziłam. Wstałam z ławki i czekałam na uczniów i nauczyciela. Widziałam te spojrzenia w moją stronę, każdy był zainteresowany moją osobą. Zobaczyłam te dwie najbardziej znienawidzone twarze. Amber i Ashley. Szmaty. Pewne siebie zmierzały w moją stronę.
-Cześć, jesteś nowa? Jestem Amber, a to Ashley- powiedziała tleniona blondynka, wskazując na swoją przyjaciółkę.
-Cześć, można tak powiedzieć. Jestem Emily- przedstawiłam się i podałam im dłoń, którą od razu uścisnęły. Uśmiechnęły się do mnie. Pewnie myślały, że będę ich nową przyjaciółką. Niedoczekanie. Nie lubiłam ich bardzo. Strasznie mnie irytowały.
Podeszło do mnie jeszcze kilka osób i przedstawiło mi się. Niepotrzebnie, doskonale znałam ich imiona. Nagle zjawił się on. Wysoki, umięśniony, brązowooki brunet- mój największy crush z czasów pierwszej klasy.
-Cześć, jestem Thomas. A ty jesteś nowa? Przedstawisz się?- uśmiechnął się zalotnie. Jakie to było żałosne. Może dwa lata temu byłabym tym zachwycona, ale w tym momencie zastanawiałam się co u Nialla. Czy znalazł sobie kogoś? Byłam w nim zakochana na zabój, ale mieszka na drugim końcu świata. Musiałam pogodzić się z tym, że już nigdy się nie spotkamy.
-Cześć, Emily- powiedziałam i uśmiechnęłam się delikatnie.
-Fajne tatuaże- zagadnął, spoglądając na moją wytatuowaną pamiątkami lewą rękę.
-Dzięki- przytaknęłam. Chciałam, żeby jak najszybciej zjawił się nauczyciel i skończył ten dzień w szkole.
Zazdrosne spojrzenie Ashley powędrowało na mnie. Wiedziałam, że od początku podkochiwała się w Thomasie. Trudno było tego nie zauważyć. Zaczęła zmierzać razem ze swoją przyjaciółką w naszą stronę.
-O tu jesteś kochanie!- powiedziała przesłodzonym głosem i pocałowała chłopaka. Nie wiedziałam, że są razem, ale można było się tego spodziewać.
-Cześć skarbie! Poznałem właśnie nową koleżankę- powiedział i spojrzał na mnie z pewnego rodzaju zachwytem. Widziałam jak ten pustak robi się czerwony ze złości. Niech sobie go weźmie. Ja pragnęłam tylko wrócić do LA, do Nialla. Znów być z nim blisko i spędzać każdą sekundę właśnie z tym popieprzonym farbowanym blondynem.
Modliłam się w duchu, żeby jak najszybciej zjawił się pan Smith. Wszystko, tylko żeby uniknąć dalszej rozmowy z tymi pustymi lalkami i mięśniakiem. Modlitwa popłaciła. Po chwili zjawił się wychowawca, otworzył nam klasę. Już zmierzałam w stronę mojej ukochanej ostatniej ławki, ale usłyszałam wołanie
-Emily, siadaj tu z nami!- powiedziała Amber, nie chciałam być niemiła, dlatego usiadłam obok niej za Ashley i Tomasem.
-Witam klaso! Jak tam wakacje? Wróciła do nas stara koleżanka- pan Smith zaczął rozglądać się po klasie, ale nigdzie nie dostrzegł nieśmiałej i cichutkiej Emily- Chyba się nie zjawiła- jego wzrok nagle zatrzymał się na mojej osobie- Ale chyba mamy nową koleżankę. Sprawdzę obecność i przedstawisz się nam- przytaknęłam głową. Nauczyciel czytał listę i nagle padło moje nazwisko.
-Jestem- powiedziałam beznamiętnie i wtedy wszystkie pary oczu skierowały się na mnie
-O Emily! Ale rok potrafi zmienić człowieka!- przytaknęłam, a profesor wrócił do sprawdzania obecności. Później rozdał nam plany lekcji i pożegnał się z nami. Wyszłam szybko ze szkoły. Musiałam jeszcze udać się do klubu karate i na trening.
*Wieczór*
Przyjechałam do domu po wyczerpującym treningu. Wykąpałam się. Czysta położyłam się na łóżku i pogrążyłam się we wspomnieniach. Wakacje, klub karate, Niall, pierwsza randka na plaży, jego pocałunki, bliskość. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam do krainy Morfeusza
______
Cześć kochani!
Jestem Juls!
To moje pierwsze opowiadanie na tym koncie. Mam nadzieję, że opowiadanie dotrze do jakiegokolwiek grona odbiorców. Mam nadzieję, że wam się spodoba! Niedługo kolejny rozdział, nawet jeśli nikt nie będzie tego czytał, to i tak wstawię!
Miłego dnia/wieczoru/nocy!
CZYTASZ
NEW PERSON, OLD SCHOOL| N.H.
FanficEMILY JOHANSON W CIĄGU DWÓCH MIESIĘCY ZMIENIA SIĘ NIE DO POZNANIA TATUAŻE, PIĘKNA SYLWETKA, PEWNOŚĆ SIEBIE I POPULARNOŚĆ, TO COŚ O CZYM ZAWSZE MARZYŁA W SZKOLE NIGDY NIE MIAŁA LEKKO. W PODSTAWÓWCE- POPYCHADŁO, W GIMNAZJUM- ZAKOMPLEKSIONA DZIEWCZYNKA...