4 - Something New

3.8K 613 259
                                    

Czasem są takie dni, kiedy nie ma się ochoty na kompletnie nic.

Jeon Jungkook miał wrażenie, że jego ostatnie dwa tygodnie składają się wyłącznie z takich dni.

Bycie biznesmenem jest do bani – pomyślał, kiedy zarywał kolejną noc z rzędu, upewniając się, że wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, bowiem jego koncern miał niedługo wypuścić na rynek nowy model samochodu, a to nieodłącznie wiązało się z masą spotkań biznesowych, tysiącami telefonów, setkami obszernych mailów i wiecznym zabieganiem, które sprawiało, że Jungkook był niczym chodzący wulkan, mogący wybuchnąć w każdej chwili.

Przeglądał właśnie wszystkie szczegóły dotyczące kampanii reklamowej, przykładając równocześnie do ust kubek gorzkiej kawy, kiedy zauważył, że jego telefon wibruje.

Zmarszczył swoje ciemne brwi, widząc na wyświetlaczu imię swojej pracownicy, która z niewiadomych przyczyn dzwoniła do niego kilka minut przed nadejściem północy. Odłożył trzymane w dłoniach naczynie na specjalną podkładkę i przystawił komórkę do ucha, wcześniej klikając zieloną słuchawkę, aby odebrać połączenie.

– Halo?

W jednej chwili został zalany pokaźnym natłokiem informacji, z których jasno wynikało, że poczciwa pani Kwon nie będzie w stanie pojawiać się więcej w pracy i z wielkim żalem musi zrezygnować ze swojego stanowiska, co wynikało z powodu choroby jej męża, którego mieli przenieść do innego szpitala, znajdującego się po drugiej stronie Seoulu.

Jeon miał teraz tak wiele na głowie, że na samą myśl o tym, że będzie jeszcze musiał zająć się jej wypowiedzeniem, miał ochotę po prostu znaleźć jakiś atrakcyjny wieżowiec i z niego skoczyć.

Westchnął ciężko, jednak potrafił znaleźć minimalne plusy w tak niekomfortowej sytuacji.

Przynajmniej znalazł już kogoś na jej zastępstwo.

  °   

Taehyung od niecałych dwóch tygodni poczuł znaczącą sympatię do poniedziałków, kiedy przychodząc do pracy, nie zastawał zwyczajowego chlewu, nie musiał mierzyć się z ogromnymi pokładami śmieci i przede wszystkim – nie musiał znosić obecności kochanek Jeona, gdyż te nie miały okazji do pojawienia się w jego willi.

Zdarzały się nawet dni, kiedy po godzinie lub dwóch mógł już wrócić do siebie, bowiem w rezydencji nie było dla niego żadnych obowiązków. Ostatnio jego pracodawca większość czasu przesiadywał w swojej firmie, co było mu bardzo na rękę, ponieważ jego obowiązki ograniczyły się do ścielenia łóżka, mycia brudnych kubków po kawie, robienia prania i ewentualnie przetarcia kabiny prysznicowej.

Oczywiście raz na jakiś czas musiał zająć się też stanem podłóg i okien, a wtedy faktycznie przez kilka godzin pracował w pocie czoła, myjąc, odkurzając i rzucając przekleństwa na zakupiony przez biznesmena puchaty dywan, który ten sprawił sobie do gabinetu, a z którego ciągle sypały się paprochy.

Dzisiaj jednak obowiązków było bardzo mało, więc z uśmiechem na ustach wykonywał swoją pracę, myśląc tylko o tym, jak szybko będzie mógł wrócić do swojego przytulnego gniazdka, oddając się biernemu leniuchowaniu.

Już miał wychodzić, kiedy ciężkie drzwi omal nie uderzyły go w czoło. Na całe szczęście zdążył uniknąć zderzenia i uchronić swoją twarz od brzydkiego śladu, który zapewne pojawiłby się w tamtym miejscu, gdyby faktycznie oberwał.

– Och, Taehyung – rzucił niedoszły sprawca wypadku. – Dzień dobry.

– Mało brakowało, a nie byłby taki dobry... – żachnął blondyn pod nosem. – Um, tak, dzień dobry.

Lovely Maid | VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz