2. Kolacja

8 0 0
                                    

Razem z Susie ruszyły w stronę przystanku autobusowego niedaleko szkoły. Okazało się, że jadą tym samym autobusem. Bez Chrisa i śmiejących się „znajomych", Susie była mniej zestresowana. Nie jąkała się i nie bała rozmawiać. Cały czas się uśmiechała i co chwilę żartowała. Alice była szczęśliwa, że tak dobrze się im rozmawia. W końcu był to jej pierwszy dzień, a ona już znalazła, może nie przyjaciółkę, ale na pewno dobrą znajomą.

- I jak tam plastyka? Był o aż tak źle?

-Źle? Było tragicznie... Będę musiała jutro zabrać nowe płótno, bo tego co nabazgrałam już nie da się naprawić.

- Na pewno przesadzasz. Pokaż.

- Na pewno chcesz to oglądać? Twoje biedne, artystyczne oczy mogą tego nie wytrzymać. –Alice ze śmiechem wyciągnęła płótno, które wystawało z jej torby, bo było zbyt duże, żeby całe się w niej zmieść.

-Okay... Nie jest tak źle... To znaczy mogło być.... Jakby to...

- Po prostu to powiedz Susie.

- Jest tragicznie.- wybuchnęły śmiechem w tym samym czasie.

- Mówię ci, nie zdam przez plastykę.

- Jak chcesz to mogę ci pomóc.... A właściwie to namalować go za ciebie. – uśmiechnęła się do Alice

- Nie no... Nie chcę cię wykorzystywać czy coś...

-Nie ma problemu. Dla mnie to godzinka pracy jeśli nie musi być jakoś dopracowane.

- Dobra... Ale przyjdziesz do mnie w sobotę i upiekę ci za to ciasto. Co ty na to?

- No i pięknie. Nie dość, że sobie pomaluję to jeszcze dostanę za to ciasto. Mi pasuje.- zaśmiała się.

- Ratujesz mi życie. O nasz autobus. –dziewczyny wsiadły do środka. Alice wsiadła jako jedna z pierwszych i zajęła im miejsce zanim cały tłum władował się do środka. Susie wysiadła jeden przystanek przed Alice.

Po dojściu do domu Alice poszła prosto do swojego pokoju, rzuciła torbę w kąt i położyła się na swoim łóżku. Zaczęła przeglądać swoje social-media. Miałą więcej nieodebranych Snapów niż kiedykolwiek. Wszystkie od nowo poznanych osób. Nie było się czego spodziewać, skoro usunęła ze znajomych wszystkich z Teksasu. Bardzo dużo śmiesznych zdjęć ze szkoły, selfie z filtrami i filmików z śmiejącymi się ludźmi biegającymi po korytarzach. Podczas oglądania, Alice starała się przypomnieć sobie imiona osób, które właśnie widziała, co w większości przypadków się udawało. Postanowiła, że zdrzemnie się zanim rodzice wrócą, ale SMS od mamy zmienił jej plany.

Mama: Kochanie, mogłabyś zacząć przygotowywać kolację? Wiem, że powinnam być już w domu, ale musiałam zostać w biurze dłużej, więc będę za jakąś godzinkę. Tata też powinien niedługo wrócić.

Spojrzała na zegarek i zdała sobie sprawę, że nawet nie zauważyła, że jej mama powinna już dawno być w domu. Przeważnie robiły kolację razem a potem czekały aż tata wróci, ale zdarzały się przypadki takie jak tego dnia. Zeszła na dół i przejrzała asortyment swojej lodówki.

Jak dobrze, że zawsze jest pełna" pomyślała przewracając oczami i otwierając notatki w telefonie. Trzeba było zrobić zakupy. Zdecydowała się zrobić kurczaka z ryżem w sosie curry. Była dobrą kucharką i lubiła gotować, ale jeszcze większą przyjemność sprawiało jej piecznie i robinie deserów. Zabrała z kuchni pieniądze, torbę ze swojego pokoju, przeczesała włosy, włożyła słuchawki do uszu i ruszyła do sklepu. Droga zajęła jej nie całe dziesięć minut. Kupiła wszystko czego potrzebowała, już miała iść do kasy, kiedy wpadła na pomysł. Postanowiła przygotować deser Panna Cotta. Szybko sprawdziła przepis w Internecie i dopakowała potrzebne składniki.

FriendshipWhere stories live. Discover now