Ten domek na drzewie wybudował mi ojciec na ostatnie urodziny. Przychodziłam tu zawsze gdy zostawałam sama w domu. Bałam się wielkiego pustego domu, a tu, w jednym małym pokoju byłam bezpieczna.
Wyjrzałam za okno. Lało. Nie widziałam nic oprócz świateł w domach sąsiadów, ale słyszałam szum lecącej wody.
Odłożyłam swoje rzeczy na szafkę nocną i popatrzyłam na Wonho.
Jakby czytając mi w myślach podszedł do łóżka, położył się na nim i czekał na mnie, Było jedno osobowe, więc jedyne co mogłam zrobić to położyć się na nim. Przykrył nas kocem. Było mi zimno, ale wiedziałam, że za chwilę rozgrzeję się jego ciepłem. Przesunęłam ręką po jego torsie. Czułam jego siłę i wiedziałam, że mogę czuć się bezpiecznie, on nie pozwoli nikomu zrobić mi krzywdy.
Powoli zasypiałam. Słyszałam bicie jego serca.
Z jednej strony byłam szczęśliwa, że mam przy sobie kogoś tak wspaniałego i opiekuńczego, ale z drugiej strony żałowałam, że istniał tylko w mojej głowie.
CZYTASZ
Wonho
FanfictionDziwny Imagine z Wonho Napisany o 5 rano. Mniej więcej. Cały czas się zastanawiam co miałam na myśli jak zaczynałam to pisać...