[Things Unsaid]

217 24 6
                                    

[Nie jest to moja historia. To creepypasta, którą postanowiłam przetłumaczyć.
Link: https://0ktavian.deviantart.com/art/Creepypasta-Things-unsaid-632483081]

   Catherine Meyers wsłuchiwała się w nocną ciszę. Spojrzała na zegarek, który mówił, że niedługo wybije trzecia nad ranem. Obudziła się jakąś godzinę temu bez żadnego powodu, ale nie przeszkadzało jej to; były wakacje, więc może przespać się w ciągu dnia. Po dłuższej chwili oczy zaczęły jej się kleić, ale gdy już miała ponownie zasnąć, usłyszała bardzo cichy, ledwo słyszalny dźwięk - coś jakby stukanie. Z początku zignorowała to, myśląc, że  to mama chodzi po domu. Jednak po chwili wstrzymała oddech, aby słyszeć lepiej te dziwne odgłosy. Miała wrażenie, że dochodzą jakby z innego świata, lecz kiedy zaczęła się nad tym zastanawiać - zasnęła.

    Kiedy się później obudziła, nie pamiętała już o sytuacji, która wydarzyła się nad ranem. Jak co dzień odprawiła ten sam rytuał: śniadanie, mycie zębów i tak dalej. Po tym wszystkim otworzyła laptopa i włączyła go, wciskając okrągły przycisk. Kiedy sprzęt się uruchomił, otworzyła przeglądarkę i zaczęła przeglądać social media.

   Catherine była siedemnastolatką o dość zwyczajnej urodzie; brązowe włosy, ciemne oczy, nie wyróżniała się niczym specjalnym. Była jednak doskonała w grze w baseball o czym mogą świadczyć medale wiszące na jednej ze ścian w jej pokoju oraz kij z podpisami przyjaciół dziewczyny. To było dość niezwykłe jak na dziewczynę, ale nikt nie mógł zaprzeczyć, że Catherine była świetna.

   Mieszkała jedynie z matką. Jej ojciec odszedł bez słowa, gdy dowiedział się, że jego żona jest w ciąży. Musiały więc radzić sobie same, co tylko wzmocniło charakter dziewczyny. Odgarnęła kosmyki włosów z czoła i odpisała znajomym na grupowym czacie. W pewnym momencie jej ręce po prostu zawisły nad klawiaturą; Cath zmarszczyła brwi, nasłuchując. Znów te odległe dźwięki. Mogłaby przysiąść, że brzmią jak kroki.

   - Halo? - Jedyną odpowiedzią był jednak odgłos przychodzącej wiadomości. Dziewczyna lekko podskoczyła na krześle, po czym cicho zaśmiała się pod nosem i wróciła do pisania odpowiedzi.

°°°

   - Mamo, czy w domu jest ktoś oprócz ciebie? - Zapytała, schodząc do salonu.

   - Nie kochanie, dlaczego miałby być? - Odpowiedziała; siedziała na kanapie z nosem w książce.
  
   - Nie wiem - wzruszyła ramionami. Po prostu wydawało mi się, że kogoś słyszałam.

   - Ja nikogo nie słyszałam.

   Cath westchnęła cicho i idąc za przykładem matki wzięła książkę, i wyszła na zewnątrz. Usiadła na huśtawce znajdującej na tarasie i zagłębiła się w lekturę. Co jakiś czas z ulicy, która biegła obok jej domu, dochodziły różne odgłosy, ale nie były one specjalnie irytujące. Dopóki jakiś pies nie zaczął szczekać. W sumie nie było to coś nadzwyczajnego, teraz była pora, gdy właściciele wyprowadzali swoich czworonożnych przyjaciół na spacer. Dziwne było jednak to, że pies wydawał się być jakiś wściekły. Catherine w końcu podniosła głowę, aby zobaczyć o co chodzi; czarny lablador szczekał na podwórko, starając się zerwać ze smyczy. Właściciel - mężczyzna w średnim wieku - wyglądał na zmieszanego i najwidoczniej nie miał pojęcia jak uspokoić zwierzaka. Ostatecznie udało mu się go odciągnąć i choć pies przestał szczekać, to wciąż nerwowo odwracał się w stronę Cath.

   Sytuacja powtórzyła się kilka razy, aż w końcu mężczyzna zmienił trasę spaceru. Catherine jednak nadal słyszała dziwne postukiwanie. Początkowo mogła je usłyszeć tylko w perfekcyjnej ciszy, ale teraz słyszała je nawet podczas wykonywania codziennych czynności. Sprowokowana wydarzeniami z ostatnich dni, zaczęła szukać źródła dźwięków. Pierwszą opcją jaka przyszła jej na myśl to to, że w piwnicy zadomowiły się szopy lub szczury i to one były przyczyną dziwnych odgłosów. To wyjaśniałoby reakcję psa, jednak aby potwierdzić swoją teorię musiała zejść do piwnicy.

Creepypasta || Things UnsaidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz