Rozdział 3

2.8K 185 88
                                    

Chciałam wstawić rozdział jutro, ale daje go dzisiaj, bo jutro będę miała zbyt dużo na głowie, żeby go dodać. Miłego czytania ❤ Porady i inne mile widziane ♡

~~~~~~~

Ruszyłem na górę do swojego nowego pokoju, a właściwie zostałem do niego na siłę zaciągnięty. Bo po co rozwiązać to na spokojnie, gdy można użyć siły, prawda?

- Możesz się w końcu odpieprzyć? - wyrwałem rękę z uścisku Deidary i samodzielnie ruszyłem do swojego pokoju. Nie jestem jakiś niepełnosprawny, żeby musiał mnie ciągnąć.

- A ty gówniarzu możesz przestać w końcu pyskować, bo następnym razem nie zawaham cię i oberwiesz. - odparł chyba równie zdenerwowany jak ja blondyn, po czym wszedł razem ze mną do pokoju.

- Jestem już w pokoju, więc może sobie pójdziesz? - prychnąłem na niego i ruszyłem w stronę łóżka. Nie siliłem się na miły ton, bo naprawdę nie lubię tego blondyna.

Poczułem dosłownie kilka sekund później jak mężczyzna dość mocno mnie popycha, przez co przewróciłem się na łóżko.

- Odbiło ci? Rozumiem, że masz ze sobą jakieś problemy, ale nie musisz się na mnie wyżywać. - warknąłem w jego stronę, wcześniej  się odwracając na plecy.

- Mówiłem, że jeszcze się policzymy, a ja zawsze dotrzymuje słowa. - blondyn momentalnie znalazł się nade mną, przyszpilając mnie tym samym do materacu.

- Odsuń się i mnie nie dotykaj! - zacząłem się wiercić, szukając jakiegoś sposobu na wydostanie się spod niego.

- Radzę ci się nie ruszać, bo wstane i pójdę do szefa powiedzieć mu jaki jesteś nieposłuszny. Jak myślisz będzie zadowolony, że zaledwie parę minut po rozmowie łamiesz jedną z zasad? - spytał z jak mniemam niewinnym uśmiechem, a mój zapał momentalnie przygasł.

- Mówił, że masz mnie nie ruszać... - spróbowałem nieco inaczej, mając nadzieję, że to na niego podziała.

- Mogę pominąć parę szczegółów, a Sasuke powiedzieć tylko jak niewyparzony masz język. Nawet ja bym się bał zostać przez niego ukarany. Siedź cicho i bądź grzeczny, a żaden z nas nie ucierpi.

Dłoń blondyna niespiesznie wsunęła się pod moją koszulkę. Ten dotyk nie był ani trochę przyjemny, to było okropne, ale słowa Deidary skutecznie pozbawiły mnie chęci do walki.

Nie rozumiałem czemu, ale najzwyczajniej się bałem tego ich szefa.

- Nie! Zostaw. - szybko złapałem za jego nadgarstek, gdy wsunął dłoń w moje bokserki.

- Nie opieraj się. Będzie przyjemnie, nie tylko dla mnie. - mruknął z lekkim uśmiechem na ustach.

- Nie dotykaj mnie. Mówiłem ci już. - tym razem już starałem się go odepchnąć. Strach strachem, ale nie zamierzam dać się zmolestować.

Zdenerwowany blondyn zderzył swoją dłoń z moim policzkiem, zostawiając na nim czerwony ślad, który pewnie zmieni się w niezbyt ładnego siniaka.

- A ja ci mówiłem, że masz się zamknąć i być posłusznym. - warknął na mnie z lekkim zirytowaniem i nie patrząc na moje protesty bardziej wsunął rękę w moje bokserki.

Zagryzłem warge, żeby tylko nie zaczęła drżeć i znowu starałem się go odepchnąć.

- Deidara, ogarnij się i zostaw go w spokoju. Szef mówił, że póki co mamy nie ruszać młodego. - oboje spojrzeliśmy w stronę drzwi. Hidan opierał się o framuge i patrzył na blondyna z politowaniem.

- Rozumiem, że trudno ci penisa w spodniach utrzymać, ale Sasuke cię rozszarpie jak się dowie, że go ruszałeś i zlekceważyłeś jego polecenie. - z westchnieniem wszedł do pokoju i zatrzymał się przy łóżku, chcąc mieć pewność, że Deidara nic nie zrobi.

Blondyn niechętnie się ode mnie odsunął, przeklinając pod nosem na to, że nie zamknął drzwi na klucz. Spojrzał na swojego przyjaciela, szukając w jego oczach jakieś zgody na dalszą zabawę i zapewnienia, że szef niczego się nie dowie, ale chyba nic takiego nie zauważył, bo po chwili wstał z łóżka, poprawiając swoje pogniecione ubrania.

Nie sądziłem, że kiedykolwiek coś takiego poczuje w tym miejscu, ale byłem naprawdę wdzięczny Hidanowi za to, że to przerwał.

- Nie ciesz się tak, bo też z miłą chęcią bym cię przeleciał, ale narazie nie mogę.

Jednak to cofam. Nie jestem temu dupkowi za nic wdzięczny i chyba coś ze mną nie tak, że choć przez chwilę nawiedziło mnie takie uczucie.

Gdy te dwa niewyżyte głupki wreszcie opuściły mój pokój, położyłem się wygodniej na łóżku i zacząłem się zastanawiać co by tu później porobić.

W pokoju nie było wiele rzeczy, nie licząc mebli, ale jedna rzecz mnie cieszyła i choć odrobinę poprawiła mi humor. Telewizor, moje wybawienie w tej chorej sytuacji.

Nie jest tak źle jak myślałem, przynajmniej nie będę cały dzień siedział w tym pokoju i gapił się bez celu w ścianę. Chyba bym oszalał, gdybym był na coś takiego skazany.

***

Leżałem bez celu na łóżku, nudząc się przepotwornie, bo nawet telewizja potrafi się znudzić.

Rozległo się pukanie do drzwi i chwilę później różowowłosy mężczyzna wszedł do mojego pokoju, informując mnie, że mam zejść na dół na obiad.

Normalnie bym się wykłócał i powiedział, że nigdzie nie idę, ale byłem naprawdę głodny i też szczerze zaciekawiony tym, że będę jeść z innymi, a nie sam w pokoju.

Zszedłem na dół do jadalni i zerknąłem w kierunku stołu, przy którym siedzieli już wszyscy, których widziałem wcześniej, łącznie z tym blond dupkiem.

Sasuke gestem ręki wskazał mi, że mam usiąść obok niego. Za jakie grzechy? Usiadłem po jego prawej stronie i widocznie unikałem jego spojrzenia.

Zaczęliśmy wszyscy jeść, a parę osób zawzięcie ze sobą rozmawiało. W pewnym momencie udało mi się wyłapać wzrok Sasuke, który uważnie mi się przyglądał, co było trochę niezręczne.

Chwilę później zbliżył się do mnie i ujął mój podbródek przekręcając moją głowę w bok i patrząc na mój policzek ze zmarszczonymi brwiami.

- Co to jest? - uścisk na moim podbródku trochę się wzmocnił, ale nadal nie był bolesny.

- Nic takiego... Uderzyłem się, to wszystko. - kątem oka zauważyłem, że blondyn odetchnął z ulgą. Nie myśl, że zrobiłem to dla ciebie, dupku. Nie chcę sam oberwać, bo Deidara pewnie zrzuciłby całą winę na mnie.

Sasuke chyba również zauważył jak blondyn odetchnął z ulgą, bo przeniósł na niego wzrok przyglądając mi się badawczo.

- Deidara, może chcesz mi coś powiedzieć na ten temat? - spytał chłodno, puszczając w końcu moją twarz.

Blondyn zaczął się wykręcać i mówić, że to nie jego wina, że się nie słuchałem i zasłużyłem.

- Co takiego zrobiłeś Naruto, że Deidara musiał cię uderzyć? - spojrzałem na czarnowłosego i westchnąłem cicho.

- Dobierał się do mnie... Próbowałem się wyszarpać i dlatego oberwałem. Mam nawet ślady na nadgarstkach... - spojrzenie przeniosłem na swój talerz, który nagle okazał się bardzo ciekawy.

Poczułem jak czarnowłosy unosi moją rękę i zaczyna się jej przyglądać. Chciałem natychmiast ją wyszarpać, ale zrobiłem to dopiero po kilku chwilach.

- Na tydzień odsuwam cię od wszystkich zadań. Jesteś zawieszony za zlekceważenie moich słów. - zwrócił się do blondyna na pozór spokojnym głosem, a ja dalej wpatrywałem się w swój talerz.

No to mam tydzień spokoju od tego zboczeńca. Przynajmniej tyle. Z ledwowidocznym uśmiechem na ustach znowu zacząłem jeść.

Zabawka *Yaoi* / NOWA WERSJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz