glasses numero dos🌾

68 12 13
                                    

Patrzysz na mnie z oczami powiększonymi moimi okularami.
Zbieram się na odwagę i mówię mu prosto w twarz
- Nie słyszałeś?! Pieniądze zatkały ci uszy?! Oddawaj moje okulary ty wredny, parszywy bogaczu- sam nie wiem dlaczego tak reaguje, przecież ten chłopak nic mi nie zrobił.

Będę mieć przewalone w szkole, przecież on i jego tatuś mnie zniszczą.
W oknie mojego mieszkania pojawił się facet, który obrzydzał mnie jeszcze bardziej niż Taehyung.

- Ej pedale w tej chwili masz wrócić do domu, albo zobaczysz jeść dam ci za tydzień a później jak wróci twoja matka to powiem jej jakiego ciotowatego ma syna- tego mi jeszcze brakowało, żeby ten oblech zwyzywał mnie od najgorszych i to tuż nad głową Kima.

Opuścił głowę zdołowany jego słowami. On od zawsze wiedział, że ja coś podejrzewam dwudziesto- paro letni mężczyzna zaczyna związek z czterdziestoletnią skrycie nie biedną wdową. Matka była zaślepiona swoim nowym nabytkiem- Kai bo tak kazał nam się nazywać chciał zabrać nam wszytko, ale ta starzejąca się wariatka tego nie dojrzewała.

Przy matuli grał ojczyma na medal-mówił do mnie czule, chciał pomagać w lekcjach, dawał drobne kieszonkowe z pieniędzy, które niepostrzeżenie zakosił z portfela mojej rodzicielki.

Kiedy ta sama kobieta znikała wystarczyło, że zniknęła za drzwiami ten mężczyzna stawał się potworem. Wstydziłem się ćwiczyć na wf-ie przez siniaki jakie mi zostawiał, a gdy nie było szansy od wymigania się z udziału z tego przedmiotu tłumaczyłem się, że jestem fajtłapą, a to że spadłem z roweru, a to wadliwe schody w naszym domu i nikt już nie dociekał.

Zacisnąłem pięści i patrzyłem na swoje zabrudzone gliną timberlandy. Czym ja w życiu zawiniłem, że spotyka mnie takie piekło?!

Nie jestem niewdzięczym synem, nie pije, nie ćpię, rzadko kiedy mam papierosa w ustach. Nie kręcę się z żadnym szemranym towarzystem- no może teraz można było zaliczyć do niego Taepanaidealnegowoczachkażdegorodzicahyunga.

Nigdy nie sprawiałem matce kłopotów. Okres buntu przesiedziałem w moim pokoju słuchając łzawej muzyki o miłości ponad wszytko.

Ojciec był mi najbliższą osoba, wiedziałem o nim wszytko więc i ja nie miałem przed nim tajemnic. Wciąż nie mogę się pogodzić, że od dwóch lat, gdy wracam do domu tata nie czeka w drzwiach by poczochrać mnie po włosach, zapytać o moje dzisiejsze przeżycia i słów jak bardzo mnie kocha.

Matka nigdy nie kochała ojca. Wyszła za niego dla dobrego życia i majątku tatka. Gdy tata zginął w pożarze hotelu, w którym nocował on i jego wspólnicy z firmy matka nie chamowała swojego zadowolenia a jednak nauczyła się płakać na zawołanie bo na pogrzebie wszyscy byli złapani za serca. Bo przecież kto mógłby być tak nie czułym na widok kochającej żony, która straciła swoją jedyną prawdziwą miłość.

Jedyne co było dla mnie niezrozumiałe,to że w tym pożarze zginął tylko tatko. Podobno wrócił się podczas ucieczki po nasze wspólne zdjęcie, mogłem się po nim tego spodziewać. Kochałem go całym sercem i tylko on wiedział o mojej orientacji.

Jednak najgorszy koszmar zaczął się, gdy w ręce mamki wpadł testament ojczulka. Nie przepisał jej nic, to mnie zostawił wszystko a jednak nie mogłem wyrzuć z mieszkania śmierdziela Kai'a czy korzystać z pieniędzy taty dopóki nie ukonczę osiemnastu lat.

W dniu gdy tata umarł obiecałem sobie, że pokocham nikogo tak jak kochałem jego. Całym sercem, czysta prawdziwa miłość.

Gdy płakałem, wbijajać paznokcie we wnętrze dłoni usłyszałem świst powietrza i uderzenie w szybe. Zignorowałem je, jednak po chwili rozległy się kolejne, w paro sekundowych odstępach. Podniosłem głowę i gdy wyostrzyłem wzrok ujrzałem piękny widok. Ojczym dostał kamieniem wprost w jego czoło. Szybko zamknął okno, ale kamienny pocisk nie ustępował.
Uśmiechnąłem się, ale przecież to nie ja rzuciłem. Kim dalej stał przede mną i oddychał nieco głośniej opuszczając pojedyńcze kamienie na ziemie.

Boże drogi nie mówię mi, że ten pizdokleszcz obrzucił go kamienami. Przecież on mnie do domu nie wpuści!

- Hej dzieciaku popatrz na mnie- westchnął brązowo włosy opierając dłoń na biodrze.

- Dlaczego...

Gdy poczułem na nosie znajomy chłód metalowych oprawek przeszły mnie ciarki. Dopiero gdy staliśmy twarz w twarz z rękami Taehyunga na moich policzkach i delikatnie poprawiających moją grzywkę wybuchnęłem donośnym płaczem.

- No już, już Dzieciak nie zostawię Cię, nie pozwolę ci wrócić do tego kretyna, nie martw się- uśmiech rozpromienił jego twarz jeszcze chwilę przed tym ze zmarszczkami zmartwienia.

Przygarnął moje drobne ciało do swojej klatki i wtedy stwierdziłem, że moje dobrze znane oprawki nie były lodowate a zdecydowanie przyjemniej nosi się je, gdy są ocieplone.

🌾Serce mi waliło jak to pisałam, Ten Taehyung jest chyba moim ulubionym z moich wszystkich opowiadań. Ale się wczułam w tą historię 🌾 a i przepraszam Kaia za zrobienie z niego tego złego, chciałam Xiumina, ale serce by mi się krajało🌾

cool glasses kid jjk x kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz