DŻEM THE KILLER XD

21 1 0
                                    

Witajcie w pierwszym rozdziale! !!

Był pikny i słoneczny poranek, gdy Jeffrey zauważył ptaka srającego na jego parapet. Jeff w błyskawicznym tempie (czyt. jak krew z dupy ~ dop. aut.) otworzył okno i jego bluza( nwm czm spał w bluzie) stała się celem kału gołębia i niestety ucierpiała.
Chłopak dostał wkurwiu i chciał go skopać, ale zauważył, że jest to rzadki okaz gruchacza i dał mu chlebeła. Ptak w podziękowaniu zasrał mu parapet i odleciał. Jeff miał na to wyjebane i poszedł spać.

Nie spał długo, bo rodzice obudzili go do szkoły. Jeff ubrał się w białą bluzę i czerwone legginsy w niebieskie kutaski i wyszedł do szkoły ze swoim bratem Liu. Liu był ubrany w t-shirt w kwiatuszki i czerwone szorty.
-Ey man, czm masz czerwone szorty? Mama ci takich nie kupiła- zaczął Jeff.
-Ale one są białe- Liu spojrzał na szorty i zaniemówił- o kurwa, mam krwotok z dupy- i uciekł do domu.
Jeff czekał jeszcze dobrą minutę, kiedy przyszedł w sukience. Wszystkie spodnie były w praniu, bo miał cierpiał na krwotok dróg moczowo-sutkowych. Poszli do szkoły, ale spotkali trzech alfonsów. Jeff jak gdyby nigdy nic zaczął z nimi walczyć. Zadźgał ich ich nożami i poszedł z bratem do szkoły. Weszli do sali z buta, czyli zrobili wejście smoka. Każdy zaczął ich wielbić jakby byli jakimiś bogami.

Po skończonych lekcjach bracia wrócili do domu. Jeff od razu poszedł grać w LOLa. Nagle do pokoju wbiła matka i oznajmiła ze na następny dzień idą do sąsiadki na urki jej syna. Nagle do domu wlazło kilka psów ( policjantów) i zabrało Liu, bo myśleli ze to on zadźgał tych trzech goryli. Jeffrey próbował im wytłumaczyć, z to on się tak bawił. Nikt mu nie uwierzył. Olał to i poszedł spać.

Jeff wstał się wysrać w nocy i z powrotem położył się spać.

Jeff wstał i skopał kolejnego gruchacza z parapetu. Ojciec wbił mu do jego jamy i oznajmił, by Jeff ładnie się ubrał, bo idą na impre urodzinową. Chłopak wyzwał ojca od nieuczuciowych ludzi i wypierdolił go za drzwi. Miał ostry wkurw. Ubrał się ( jak zawsze) w białą bluzę i czarne dresy. Zlazł na dół i matka zaczęła się z nim kłócić , że ma się przebrać, ale ojciec stanął w jego obronie.

Wchodzili przez bramę do posesji sąsiadów. Jeff miał się bawić na podwórku z dziećmi. Nagle przez bramę wbiło trzech goryli, Ci którzy byli zadźgani przez Jeffa. Zaczęli z nim walczyć. Pierwszych dwóch powalił bez trudu. Podczas walki z trzecim, przeszli do łazienki. Jeff pod wpływem siły uderzenia uderzył o półkę, że wybielacz na niego spadł. Uciekł szybko do salonu, ale wróg biegł za nim. Goryl wywrócił białego Jeffa na stół z alkoholem i przekąskami. W jednej chwili Jeff został podpalony. Czuł, jak jego ciało płonie, a skóra odrywa się od mięśni. Nagle zemdlał.



































































Jasne światło poraziło oczy Jeffa. Podniósł się na łokciach. Rozejrzał się po sali i stwierdził, że jest w sali szpitalnej. Było tak biało, że myślał, że jest w Narnii.
Do sali weszła pielęgniarka. Sprawdziła czy jego stan jest stabilny i wyszła po doktora. Po paru minutach wlazł doktor i podał mu lusterko. Jeff miał śnieżnobiałą skórę. Bardzo mu się to spodobało.

Po powrocie do domu, Jeff wyciągnął lusterko z szafki w łazience i zaniósł do swojego pokoju. Patrzał na siebie bardzo długo, ale bolały go policzki, a oczy zamykały się ze zmęczenia. Wpadł na pomysł, by odciąć sobie powieki i wyciąć ,, wieczny uśmiech " na twarzy. Tak też zrobił. Mama wkradła się do jego pokoju. Jeff wytłumaczył jej, że bolały go policzki od uśmiechania się i oczy zamykały się, więc zrobił takie rzeczy. Potem zabił swoją rodzinkę, Slenderman go przyjął do swojej sekty i wszyscy byli szczęśliwi.

Dzięki za przeczytanie tej części. Do następnego

Ania i Kamil★
621 słów●

Spis wszystkich CREEPYPAST♥♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz