𝚏𝚒𝚛𝚜𝚝 𝚖𝚘𝚗𝚝𝚑

459 42 21
                                    

/Na żarnach dni się miele, dno życia się wierci
By prawdy się najgłębszej dokopać istnienia -
I jedno wiemy tylko i nic się nie zmienia
Śmierć chroni od miłości, a miłość od śmierci./
J. Lechoń









Nadzieja była ich skutkiem i powodem. Ich startem, ale też i metą. Nią żyli, nią oddychali, nią się żywili. Nie potrzebowali niczego więcej, niż tylko siebie i odrobiny nadziei, która rozjaśniała im każdy dzień.

A co, jeżeli ta zacznie zanikać
aż do całkowitego unicestwienia?

O tej godzinie plaża była pozbawiona turystów. Na chłodnym teraz piasku nie stały już żadne stopy. Na brzegu nie było chlapiących się dzieci. Słońce znikło za horyzontem, toteż nikt nie przychodził się teraz opalać. Panowała cisza. Żaden sprzedawca lodów, słonego popcornu czy orzeszków w karmelu nie przechodził tędy, nie przerywał jej. Już dawno pozostawiono to miejsce samotnym.

Teraz jednak było tutaj najpiękniej. Pusta, a jednak pełna tak wielu sprzecznych emocji plaża była rajem dla każdego spragnionego choć chwili wytchnienia. Lekki szum wiatru, odgłos fal rozbijających się o piaszczysty brzeg. Dobrze wyczuwalna słona woń. Tworzyło to niezwykłą kombinację dźwięków i zapachów. Niebo z każdą drobną chwilą pokrywało się błyszczącą szatą niezliczonych dotąd gwiazd. Można było podziwiać je całą noc, szukając w nich sensu. Sensu siebie, sensu życia, sensu całej rzeczywistości. Jednak czy rzeczywistością nie jest życie? Życie bez rzeczywistości, rzeczywistość bez życia. Brzmi jak śmierć.

/Every man dies,
But not every man lives/

– Już dobrze, nie idź dalej – powiedział Seokjin niezbyt głośnym tonem, kładąc swą dłoń na tej, która trzymała rączki wózka inwalidzkiego i go popychała. Ścisnął ją lekko, uśmiechając się delikatnie do swojej gwiazdy. Nad nimi jaśniało ich tak wiele, ale to tę uwielbiał najbardziej. To dzięki tej zrozumiał, że choćby wszystko miało skończyć się lada moment, to warto cieszyć się życiem aż do samego finału. Aż do mety, za którą czeka niewiadoma. Z nią jednak, jedyną i osobistą gwiazdą, nic się nie kończyło, bo póki ona żyje – żyje cząstka duszy Seokjina ukryta w niej. Żyje jego serce. Było ono zatrutym jabłkiem, koniem trojańskim i nieskończoną karą w jednym, którą jednak gwiazda postanowiła przyjąć z całą stanowczością. Razem tworzą kompletną całość, nierozerwalną przez cokolwiek, co człowiek byłby w stanie sobie wyobrazić.

Zatrzymali się na środku plaży. Piasek z pewnością wpadł już w wiele szczelin wózka i będzie trzeba potem dobrze go wyczyścić. Błaha sprawa, sprowadzająca na Ziemię dwie zabłąkane w kosmosie dusze. Jin zmartwił się nieco, co nie uszło uwadze młodszego. Chcąc wygonić grymas z twarzy kochanka, nachylił się on i złożył delikatny pocałunek na jego czole. I choć nie trwał on długo, to wystarczył, by znów przywrócić uśmiech na twarzy. Strony jednej, jak i strony drugiej. Bo dwie strony są już zalążkiem książki, a w książkach dzieje się wiele naprawdę niesamowitych rzeczy. Zwierzęta potrafią mówić, skały latać, a ludzie prawdziwie żyć.

   – Kocham cię – szepnął mu do ucha. A była to melodia piękniejsza niż jakikolwiek muzyka. Niż dźwięki harf wydobywane za pomocą dłoni młodych niewiast. Niż kościelne organy grające Passacaglię Buxtehudego. Niż najśliczniejsza piosenka najbardziej szanowanej wokalistki. Niż cokolwiek innego na tym świecie. Bo były to słowa kierowane do niego, Seokjina. Niestety wiedział, że na nie nie zasługuje.

   – Słuchaj, Joonie... – zaczął niepewnie. – Musisz mi coś obiecać.
Młodszy spojrzał na niego pytająco. Po niedługiej chwili wypełnionej nieśmiałą ciszą, melancholią i zapachem bryzy morskiej Jin kontynuował.
Chciałbym tylko... Agh, no dbaj o siebie.
– Będę.
Wydawałoby się, że na tym koniec. Jednak z ust strasznego nagle wystrzelił potok słów, niczym z armaty. A pocisk był mocny. Broń dużego kalibru, wycelowana prosto w i tak już zranioną duszę.
– I obiecaj mi, że za trzy miesiące o mnie zapomnisz. Że zaczniesz nowy rozdział w swoim życiu. Że poznasz kogoś nowego. Że będziesz nareszcie szczęśliwy.

black suit ⤷ namjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz