^4^

421 46 12
                                    

Postanowiłam, że Jimin będzie tu starszy.

Yoongi siedział właśnie w pokoju swojego właściciela, słuchając muzyki z laptopa, który znalazł na biurku. Był teraz w swojej "ludzkiej" formie. Jego uszka stały, wyłapując ciekawsko każdy dźwięk, a ogonek wystawał spod materiału białej koszuli, która była jego jedynym okryciem poza bielizną. Jimin był teraz w pracy, więc mógł swobodnie rozłożyć się na szerokim łóżku, nie krępując się.

***

Jimin skończył układać papiery, które walały się na jego biurku. Zrobił już całą swoją robotę na dziś, więc mógł wyjść wcześniej i zrobić zakupy, a później w końcu wrócić do domu, gdzie czeka na niego jego słodki pupil.

Szybko kupił najpotrzebniejsze rzeczy i wrócił do domu, od razu wkładając wszystko do lodówki.

-Gdzie jesteś, kotku?- zawołał. Zaczął rozglądać się za małym futrzakiem, lecz nie mógł go nigdzie znaleźć. W końcu zajrzał do sypialni.

-Tu jesteś.- wyszeptał, nie chcąc budzić zwierzątka, które odpoczywało, zwinięte w małą kulkę. Delikatnie pogłaskał go za uszami, a kot zamruczał, czując przyjemną pieszczotę. Chwilę później położył się, kładąc go sobie na brzuchu, a sam także uciął sobie krótką drzemkę.

***

Obudził się, mając wrażenie, że leży na nim coś cięższego, niż mały kotek.
Niemrawo przetarł oczy, spoglądając w dół, jednak szybko znów odwrócił wzrok.

Jimin, ty chyba zaczynasz świrować.

Z tego co pamiętał, nie kładł się spać z jakimś obcym chłopakiem, przyczepionym do jego boku. Na dodatek nieznajomy miał czarne uszy oraz ogon. Czy to w ogóle możliwe?

A może jeszcze śni? Chłopak miał zamknięte oczy, co oznaczało, że również spał. Park niepewnie dotknął jednego z uszek, od razu je rozpoznając. Nie jest na tyle głupi jak w tych wszystkich filmach, żeby nie rozpoznać własnego kota, szczególnie że nie było go teraz w sypialni, a drzwi były zamknięte.

Nieznajomy zamruczał cichutko, powoli otwierając oczy, a Jimin popatrzył na niego zaciekawiony. Miał piękne, przyciągające spojrzenie, a uszy oraz za duża koszula dodawały mu uroku. Czarny ogonek oplatał jedną z nóg chłopaka, która była ułożona na biodrze mężczyzny. Zdecydowanie wyglądał na młodszego niż Park.

Chłopak, w pełni już rozbudzony, od razu odskoczył od Jimina. Jego oczy zaszły łzami na myśl, że przez swoją nieuwagę mógłby go teraz stracić. Był w jego domu tylko przez tydzień, jednak już zdążył przyzwyczaić się do swojego właściciela, który otaczał go miłością i bezpieczeństwem.

-Spokojnie.- wyszeptał Jimin, ostrożnie przysuwając się bliżej wystraszonej hybrydy.-Powiesz mi jak masz na imię?

Starał się być cicho, żeby nie wystraszyć chłopaka, a na twarzy miał zachęcający uśmiech.

-Yoongi.- czarnowłosy powiedział to tak cichutko, że sam nie był pewien, czy mężczyzna to usłyszał.- Proszę, nie wyrzucaj mnie.

-Nie mam zamiaru.- zaskoczony przytulił go mocno do siebie. Nawet przez myśl mu nie przeszło, żeby oddać kogoś, kogo kocha. Obdarzył tą małą osóbkę miłością, ponieważ, jego zdaniem, na to zasługuje Yoongi.

-Na prawdę?- na twarzy młodszego pojawił się mały uśmiech.

-Nadal jesteś moim najlepszym przyjacielem, kotku.

¥¥¥

Still my best friend | YoonMin | fluffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz