1.

426 20 0
                                    

Mokre włosy szybko schowałam pod kaptur czarnej bluzy, nie spuszczając wzroku ze ścieżki którą aktualnie szłam. Dookoła było pełno drzew, bardzo blisko siebie osadzonych. Wyglądało to dość nienaturalnie. Las był bajecznie piękny, jak wyciągnięty z tego gównianego tasiemca o wampirach. Zaciągnęłam się jego delikatnym zapachem, taak. Zapach mokrego lasu zdecydowanie mi się podoba, chodź już sam w sobie nie. Właśnie stanelam noga w wielkiej kałuży błota, która zmieniła wnętrze mojego conversa w gnój.

— Cholera! — wydobyłam z siebie cichy, niemal niesłyszalny jęk.

Szybko zdjęłam z siebie swój plecak i zaczęłam w nim nerwowo grzebać. Poszukiwałam chusteczek. Znalazłam je po niecałej minucie. Uśmiechnęłam się triumfalnie jak małe dziecko, które właśnie ma dostać lizaka. Pochyliłam się i zaczęłam ścierać błoto z butów. A przynajmniej to co się jeszcze nie wdarło w białą tkaninę. Gdy moje obuwie wyglądało już w miarę przyzwoicie, poprawiłam plecak i kontynuowałam swój marsz. Po około 15 minutach ścieżka zakończyła się i moim oczą ukazała się cywilizacja. Budynek szkoły był w zasięgu mojego wzroku, na którego widok lekko westchnęłam.
           
                        *************
W szkole panował chaos którego tak bardzo nie lubiłam. Omijałam na korytarzu różne grupki szkolne nie zwracając na nie zbytniej uwagi. Szczerze to miałam je w dupie. Jedyne co mnie w nich intrygowała to to, że ich nie rozumiałam. Bo po co ludzie dzielą się na konkretne grupy? Przecież ograniczanie się do jednego grona znajomych jest głupie. Totalnie głupie. Moje rozmyślenia zostały wyrzucone z głowy w momencie gdy poczułam, że ktoś mnie popchnął. Nie zdąrzyłam się odwrócić a już usłyszałam ten znienawidzony przeze mnie głos.

— Proszę, proszę. Czyżby nasza malutka Sky biła się z gównem? — powiedziała blondynka zerkając na moje buty.

—  Nie kochana, wystarczy już że się z tobą szarpałam. — odpowiedziałam patrząc się centralnie w jej duże niebieskie oczy, podkreślone czarnym eyelinerem. Już chciałam udać się do klasy gdy... — Chociaż to ten sam pokrój. Więc tak, biłam się z gównem. — rzuciłam z uśmiechem i odwróciłam się w kierunku klasy.

— Pierdol się Sky! — krzyknęła gdy już się znacznie oddaliłam. Ja jedynie z gracją pokazałam jej mój środkowy palec zza prawego ramienia. 1-0 dla mnie, Amy.

Amy Ravenwood to typowa wredna suka. Jest bardzo popularna i wszyscy chcą jej się przypodobać. Prócz mnie. Chodzę do tej szkoły dopiero dwa miesiące a już mam w niej wroga. Nieźle co? Zaczęło się od tego, ze gdy wychodząc z damskiej toalety przez przypadek uderzyłam ją drzwiami centralnie w twarz. Szczerze? Nie żałuje. Od tamtej pory bez przerwy mnie zaczepia. Generalnie jestem bardzo spokojną osoba i nie mieszam się w jakiekolwiek konflikty... do czasu. Gdy ktoś za bardzo zagra mi na nerwach lepiej się do mnie nie zbliżać. A wiec Amy módl się abym miała dobry dzień przy następnej zaczepce.

Weszłam do klasy chwile przed dzwonkiem. Usiadłam wygodnie na moim miejscu i rozejrzałam się po klasie. Praktycznie pusto. W tej szkole to normalne ze uczniowie przychodzą jak im się podoba. Wyjęłam książki i zeszyty od Angielskiego. Chciałam spojrzeć na zegarek, lecz moja uwagę przykuł chłopak który właśnie wszedł do klasy. Wysoki brunet o ciemnych oczach. Widzę go pierwszy raz. To dziwne ze nie mogę oderwać od niego wzroku. Dobrze zbudowany... ciekawe jakby wyglądał bez koszulki? Ejejejej, stop Sky! Nie pogrążaj się w swoich fantazjach erotycznych! Nagle brunet odwrócił twarz w moją stronę, i nasze spojrzenia się skrzyżowały. Poczułam bardzo przyjemne uczucie. Jakbym go znała od zawsze. Jakbym...

— Skoro wreszcie nas zawitałeś to siadaj na miejscu, Kyle! — Krzyknął Profesor.

— Już, już staruszku — odpowiedział unosząc komicznie dłonie i kierując się do swojej ławki, która znajdowała się na samym końcu przy ścianie. Idąc spojrzał się na mnie ukradkiem.

— Jaki staruszku? Jeszcze połowa życia przede mną! — krzyknął cały czerwony Profesorek. Nie powiem, bardzo mnie to rozbawiło. Jeszcze nigdy nie widziałam go tak wkurzonego.

— O! Gdybym był na pana miejscu tez bym wierzył w takie bzdury — powiedział dumny ze swojej riposty unosząc lekko kąciki ust.

— Do Dyrektora w trybie natychmiastowym!

                         **************
Jeśli będzie 10 gwiazdek to wstawię nowy rozdział. Chcę wiedzieć czy książka wpadła w wasz gust i czy ją kontynuować. Mile widziane komentarze.

Wilczy ZewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz