"Jestem tylko człowiekiem.
Popełniam błędy,
których nie da się już naprawić."
Stanęłam na parkiecie, nocnego klubu, w ogóle się nie ruszając.
Przysłuchiwałam się tylko muzyce i czułam lekkie drgania w podłodze,
spowodowane silnymi basami w piosence.
"Znów się widzimy," zaśmiał się, popijając jakiś napój w szklance.
"Tak."
"Jak masz na imię ?"
"Roselie. A jakie jest twoje imię ?"
"Ashton. Miło mi się poznać Rosie," uśmiechnął się szeroko, ukazując w
policzkach, głębokie dołeczki.
Pociągnął mnie za rękę i wyprowadził na świeże powietrze. Ustaliśmy na
tarasie, a chłopak wręczył mi coś długiego, owiniętego w pergamin.
Rozopakowałam to i ujrzałam śliczną bladoczerwoną różę, "Dziękuję..." I
znowu to samo, głos cichnie, gdy nigdzie nie spostrzegłam Ashton'a.
Tym razem rozglądam się dookoła, a w drzwiach zauważyłam zarys
sylwetki, jego oko błysnęło, a po chwili zniknął w ciemności klubu.
Powąchałam kwiat i przez przypadek coś wbiło mi się w skórę.
Spojrzałam na łodygę i był tam przypięty liścik.
"Jesteś piękna, Rose zupełnie jak róża*."
* - gra słów, Rose tłum. Róża :))
CZYTASZ
hit the lights x a.i
Fanfiction❝Mówią, że dom jest tam skąd pochodzisz. Bzdura. Dom jest tam, gdzie czujesz się najlepiej.❞ © 𝚠𝚒𝚗𝚐𝚡𝚡 ╱ 𝚡𝚟𝚎𝚗𝚘𝚖