Rozdział 2

154 8 0
                                    

W końcu nadeszła moja kolej. Wszystkie dziewczyny, które również były tu szukać pracy czekały na werdykt na korytarzu. Gdy już miałam naciskać na klamkę policzyłam sobie do dziesięciu, nie wiem czemu się stresowałam ale zawsze gdy liczę do dziesięciu jestem bardziej pewna siebie. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam jego...

Liam P.O.V.

Czekałrm na ostatnią "kandydatkę". Japierdole jak to brzmi. Ale nie ważne. Szczerze mówiąc myślałem, że przyjdzie może z 5-10 osób a tu kurwa 30!! Nagle usłyszałem, że ktoś łapie za klamke od drzwi. Gdy ujrzałem ją po prostu znieruchomiałem. TO BYŁA ONA!! To ta piękna istotka, w którą mój kierowca walnął. Znaczy w jej zajebsitą BMW.

Dwie godziny wcześniej...

Właśnie wyszedłem z domu a Robert już czekał na mnie w samochodzie. Miałem dotrzeć do firmy na 11:00, bo wtedy miał odbyć się powiedzmy casting na moją asystentkę. Gdy czekaliśmy na światłach na zielone Robert spowodował wypadek! Kurwa musiał dzisiaj waląć w tył jakiegoś samochodu!
- Idź to załatw i daj moją wizytówkę żeby później do mnie ten ktoś zadzwonił w sprawie kosztów.
- Oczywiście, szefie!

Kurwa czemu on tak długo gada z tym kierowcą. Czy ja zawsze muszę wszystko załatwić!!? Gdy wyszłem z auta zobaczyłem kobietę. Gapiłem się na na nią, ponieważ to najpiękniejsza i najseksowniejsza laska jaką widziałem! Ubrana była w czerwoną sukienkę a do tego czarne szpilka. Była ona brunetka a ja najbardziej lubię brunetki. Jej oczy były błękitne jak najczystsza woda w strumieniu. Usta była pomalowane szminką na czerwono a na dodatek miała je lekko rozchylone a ja chętnie bym ich dotknął. Jednym słowem była IDEALNA!! Dobra wrócimy do rzeczywistości ! Jestem już spoźniony!!
- Co tu się dzieje ?!
- Pana kierowca walnął w moją BMW a ja proszę o natychmiastowe zapłacenie za szkodę!! - japierdole jej głos jest jak muzyka dla moich uszu...
- Jestem już spoźniony do pracy i nie mam czasu na takie pierdoły wiec proszę zadzwonić pod numer znajdujący się pod wizytówką!
- Ja również jestem spóźniona! Niech panu będzie ale to tylko dla tego, że mi się strasznie śpieszy daruje to panu, ale niech sobie pan nie wyobra...
- Dobra, przepraszam ale muszę już jechać...

Dwie godziny później...

Gdy weszła do środka wiedziałem od razu, że nie chce mieć innej asystentki tylko i wyłącznie JĄ! Dlatego wstałem z fotela i podążałem w stronę drzwi, przechodząc obok niej poczułem piękny zapach kwiatów... Ogłosiłem wszystkim kandydatką na asystentkę, które znajdowały się na korytarzu, że nikt się nie dostałam i wróciłem do pomieszczenia. Dziewczyna patrzyla na mnie jak na wariata a ja miałem podejsc do niej i ją pocałować a jak ja coś powiem to tak musi być i koniec! Dlatego podchodziłem do niej powoli, nawet bardzo powoooli a ona odsuwała się z każdym moim krokiem. Wreszcie doszła do biurka i nie mogła się ruszyć a ja byłem już stałem obok niej. Położyłem moje ręce na biurko a ona stała wewnątrz nich...
- Co pan robi!?
- To co chciałem zrobić kiedy zobaczyłem cię po raz pierwszy...

Nie wachając się dotknąłem jej ust. Smakowały jak maliny. Pogłębiłem pocałunek. A ona (bardzo się zdziwiłem) oddała pocałunek. Poprosiłem o dostęp dotykając jej warg a ona mi go udzieliła. Złapałem za jej pośladki i usadziłem ją na biurku. Oplotła swoimi nogami moje i wplątała swoje ręce w moje włosy. Między przerwami dowiedziałem się, że ma na imię Jennifer. Po jakiś 10 minutach oderwaliśmy się od siebie... Ja usiadłem za biurkiem a ona na przednim fotelu.
- Od poniedziałeku do piątku masz być w biurze o godzinie 07:00 do 15:00. Twoje biuro znajduje się obok mojego. A i codziennie chcę widzieć kawę Latte bez cukru na moim biurku.
- Umm... Ja... Znaczy... Oczywiście...
- Mam nadzieję, że oczywiście. Także możesz już iść... A i nie spóźnij się... A tak w ogóle to jestem Liam Homsworth.
- Ty ... Już wiesz jak mam na imię... Ale jakbyś nie pamiętał to jestem Jennifer Lawrence.
- Pamiętam... Możesz już iść.

I tak jak powiedziałem tak zrobiła...

Is This My Boss ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz