Zdejmij maskę

11 0 0
                                    

I myślę, i myślę, i myślę. I się nie domyślę. Popędziłam ile sił w nogach (oczywiście musiałam się przewrócić) do pokoju 232 w teatrze. Nieźle to sobie urządziła. Na dachu teatru, bardzo fajnie. Łatwo było zejść do wnętrza teatru.

Rzeczywiście. Obok numeru pokoju powieszona jest plakietka : ''tu rządzi August Czarnowiecki''. I co przede mną ukrywałeś tatusiu? Wszystko elegancko, ale jak się tam teraz dostać. Jak kopnę z buta to zrobię hałas i mogę obudzić (cudem) tego szatniarza od siedmiu boleści. Wytrychu nie mam, a magii ze wsuwką jak Bond zrobić nie potrafię. No to bieda. I to jaka. 

Nacisnęłam na klamkę i... się otworzyła. Jezu Konstancja, ale ty jesteś dureń do sześcianu. Ty w szkole byłaś? Może byłaś, ale pewnie większość przespałaś...

Pokój mojego ojca, wyglądał... bogato. Wiele pięknych przebrań, a ile dodatków. O, wow! Ale ojcze jedno Ci mogę powiedzieć. Aktor był z Ciebie wyśmienity. Cudownie to przed nami ukryłeś. Przecudownie. Nie widzę tu żadnych ''erotycznych przebranek'', więc narazie nie mam się czego obawiać. Przynajmniej jednego mogę być pewna. No, nie. Tylko nie to. W szufladzie swojego biurka ma spluwę. A w kieszeniach przebrań naboje. To mój ojciec było mordercą/aktorem/lekarzem i kim jeszcze? Mam już dosyć tych wyliczanek i kłamstw. Nagle usłyszałam dźwięk strzału i cichego chrząknięcia z głębi korytarza.
-K*rwa mać. Co to było?- szepnęłam.
Delikatnie otworzyłam drzwi. Zauważyłam, że ktoś z latarką idzie w moim kierunku. Szybko przymknęłam drzwi i schowałam się w garderobie.
-Mam przerąbane. Zabiją mnie...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 24, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Okulary przeciwdreszczoweWhere stories live. Discover now