Poranek

17 1 0
                                    

"Never gonna give you up, never gonna say goodbye..." zaczął grać budzik o 6:11, przypominający o obowiązku uczęszczania do szkoły. "O losie, jeszcze 5 minut" - pomyślałem i odwróciłem się na drugi bok. Po chwili do drzwi zaczęła się dobijać mama - Kamil, wstawaj bo znowu się spóźnisz na autobus! - odmruknąłem coś w odpowiedzi i zacząłem się ubrać - tradycyjnie czarne spodnie, jakaś koszulka, bluza. Dzień jak co dzień. Zebrałem się na śniadanie, wypiłem kawę, ubrałem polar, i po chwili czekałem już na przystanku. Dzięki Bogu, pogoda jak na jesień była bardzo udana - tylko parę obłoków na niebie, z przelatującym samolotem.

   Autobus jak zwykle się spóźnił, kierowca jakby nie zdawał sobie sprawy z rozkładu jazdy, i uważał go tylko za lekką sugestię. Zacząłem szukać wzrokiem mojej przyjaciółki, Patrycji. Znaliśmy się od podstawówki, i od tego czasu spędzaliśmy ze sobą coraz więcej czasu i wspieraliśmy się w większości trudnych sytuacji. - Przepraszam! Mógłby Pan się przesunąć? - Burknął jakiś starszy pan, wyciągając mnie z zamyślenia. W autobusie nie jechał nikt z moich znajomych. Emeryci jadący na targ, dzieci zmierzające do szkoły, jak i parę osób w moim wieku. Z nudów wyciągnąłem swój telefon, i zauważyłem że nie mam pierwszej lekcji, na moje szczęście to była matma, a ja nie miałem zadania. Dzień zaczyna się wyśmienicie! Stwierdziłem że przez wolny czas pospaceruję trochę po starówce.

   Po dojechaniu na miejsce, udałem się w kierunku ulicy 3 Maja, by dostać się aż pod sam zamek i piękną Aleję Pod Kasztanami. Dotarłem w końcu do szkoły, i przywitałem się ze znajomymi. Pogadaliśmy chwilę i poszliśmy na lekcje.

   - Ej, stary, pamiętasz jeszcze te nasze plecaki na wypadek apokalipsy? - zaczął rozmowę mój kolega Karol. - Co ty na to żeby jeszcze reaktywować nasz projekt i zrobić jeszcze apteczki?- odparłem mu - jasne że pamiętam, na wakacjach chcieliśmy nawet ukryć gdzieś racje żywnościowe, na wypadek gdyby coś się stało - razem z Karolem dzieliliśmy wspólną pasję - prepping. Już za dzieciaka przygotowywaliśmy się na różne wymyślone apokalipsy, ale na wakacjach zrobiliśmy najbardziej poważny projekt - plecaki z pełnym wyposażeniem na parę dni, które tylko czekały na jakiś wypadek.

   *bzz bzz* - poczułem wibracje telefonu w kieszeni. Było już koło 13, i napisała do mnie Gaba - dziewczyna w której się podkochwiałem. Pisaliśmy chwilę, i spytała się mnie czy mam jakieś plany na wieczór. Ucieszony, chciałem odpisać, że nie, ale wiadomość nie chciała się wysłać, straciłem zasięg. "Błagam, nie w tym momencie" powtarzałem w myślach przez niecałą minutę. Podbiegłem do Karola, spytać się co się dzieje, parę innych osób zaczęło chodzić telefonami szukając zasięgu.

Nagle, usłyszałem huk, i tłuczone szyby.

Uniwersum Metro 2033 - W Cieniu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz