1.

52 1 0
                                    

Ktoś kiedyś powiedział, że w życiu najtrudniejsze są zawsze początki... i miał on świętą rację.

Ciekawi was może tak samo jak mnie to dziwne uczucie, które ogarnia człowieka w momencie zwątpienia, kiedy nie do końca ma on pewność co należy w danej sytuacji zrobić aby wyjść z niej cało jak i przede wszystkim z twarzą?

Miałam się osobiście o tym przekonać, kiedy w końcu zdecydowałam się, na kolejny ważny dla siebie krok w postaci niczego innego jak studiów... to miejsce gdzie na każdym kroku towarzyszy ci zwątpienie i niepewność w podejmowaniu jakijkowiek działań czy decyzji.

- Nie stresuj się tak skarbie, nie będzie aż tak źle - powiedział mi po drugiej stronie słuchawki przyjemny zachrypnięty głos należący do mojego chłopaka, na który nieznacznie się uśmiechnęłam biorąc kolejne dwa większe wdechy na rozluźnienie.

Milczałam, kiedy widział, że ze stresu odebrało mi chwilową zdolność mowy, łatwo było mu mówić...

Mój chłopak Brandon studiował prawo i był już na ostatnim roku, nie trudno było się domyślać, że radził sobie bardzo dobrze na tym kierunku.

- Mels... kochanie wiem, że tam jesteś i, że mnie słyszysz, będzie dobrze chciałem z tobą przyjechać ale nie chciałaś - powiedział z wyczuwalnym niepokojem w głosie. - Powiedziałaś, że dasz sobie radę sama... - dodał po chwili cichszym głosem.

- Bo dam sobię radę Brady... - dodałam i sama próbowałam uwierzyć w wiarygność swoich słów. - Odezwę się później... muszę już iść... - dodałam po chwili, kiedy po drugiej stronie usłyszałam ciężkie westchnięcie.

- Kocham cię, do zobaczenia i powodzenia - dodał po chwili i rozłączył się, kiedy ja jeszcze chwilę trzymałam swojego iPona X przy uchu zajmując miejsce za kierownicą swojego białego Porsche Cayenne, który dostałam od taty na swoje dwudzieste urodziny, miał być motywacją do tego rocznej nauki.

Zaraz po zdaniu najgorszego egzaminu w swoim życiu nazywany przez wszystkich potocznie maturą postanowiłam zrobić kolejny ważny jak i zarazem decydujący w swoim życiu krok do przodu jakim w kolejności okazały się być studia w Harvardzie na uczelni moich marzeń. Aby się na nie dostać musiałam zadać sobie mnóstwo trudu i zdać wszystkie swoje egzaminy na możliwie najwyższym poziomie, kończąc szkołę średnią z najwyższą średnią zadawalając tym samym swoich rodziców, którzy mieli wobec mnie już od samego początku szerokie plany.

Od zawsze marzyli oni o tym aby ich najmłodsza malutka córeczka poszła w ślady starszej i została w przyszłości lekarzem, nie ważne jakim ważne aby miała lekarski tytuł i to jak najdłuższy, odkąd pamiętam zawsze powtarzali mi o tym abym wiązała swoje życie ze zdrowiem i medycyną i tym samym kontynuowała rodzinna tradycję.
Nie ma takiej osoby w mojej rodzinnie , która nie skończyłaby studiów medycznych i to w dodatku z najwyższymi wynikami, z czego z tego co było mi wiadomo mój tato był jednym z najlepszych chirurgów o którym słyszała Anglia z której pochodziliśmy. Poprzeczkę miałam ustawioną dość wysoko i wręcz czułam na sobie tą presję, kiedy tak wszyscy na mnie liczyli i już z góry zakładali, że nie mogę ich zawieść. Musiałam wierzyć w to, że dam sobie doskonale radę...

Siedziałam w samochodzie już od dobrych długich dwudziestu minut.

Z zaciekawieniem przez cały czas przeglądałam się każdej osobie która przechodziła pobliskim chodnikiem przy parkingu. Widziałam po ich twarzach jak każdy był zabiegany, w ciągłym pośpiechu czy jak to najzwyczajniej w świecie próbował się odnaleźć w nowym środowisku tak jak powinnam to zrobić i ja.

Tyle, że oni w porównaniu ze mną próbowali a nie chowali się w wielkim samochodzie udając, że nikogo w nim nie ma...

Seksualnie NiebezpiecznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz