- Auć - krzyknęła a jej jasne włosy opadły na twarz.
- Nie ruszaj się to nie będzie. - odpowiedział już trochę znudzony całą sytuacją chłopiec.
- Karol!!! - jej krzyki niosły się po całym lesie. - Przestań! To boli! - Mimo zaciśniętych zębów, palców wbitych w ziemie dziewczyna dalej czuła piekielny ból w lewej łydce.
- Mówię żebyś się nie ruszała! - Karol odgarnął z czoła jasną grzywkę tym samym odsłaniając liczne rany i blizny na czole i twarzy - Już prawie skończyłem - zwrócił się spokojnym, teraz już niemal szeptem do krwawiącej siostry. Odsunął skrawek oderwanej koszulki nasączonej ziołami, które rodzeństwo wykradło z szafki pani Konter przed ucieczką z sierocińca. - gotowe.
Emilia po krótkich zmaganiach sama ze sobą otworzyła oczy i spojrzała na brzydką, obrośniętą pęcherzami, krwawiącą i ślimaczącą się nogę. Sam widok przysporzył jej ból.
- Dasz rade wstać? - zapytał Karol. Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko dalej wpatrywała się w swoją lewą nogę - Emilia..? - Karol próbował porozumieć się z siostrą - Emilia! Odpowiedz! - Krzyknął przerażony, może bomba uszkodziła nie tylko je nogę? Może teraz ma na karku niedołężną, niekontaktującą, niemą dziewczynę, której przecież nie może zostawić?
Chwila milczenia... Emilia nie odrywała wzroku od nogi, jakby zaraz miała uciec. Jednak w jej oczach było widać ból, strach i cierpienie...
- Niesamowite co? - uśmiechnęła się wciąż na niego nie patrząc
- Co? Emilia dobrze się... - Nie skończył jednak bo widział po dziewczynie, że go nie słucha. Tak dobrze znał swoją młodszą siostrę.
- Niesamowite - powtórzyła.
Nastała kolejna chwila ciszy jakby chciała usłyszeć jego opinie. Karol jednak milczał, bo wiedział, że nie chciała.
- Wczoraj... - odezwała się wreszcie - ...wczoraj dwójka małych dzieci bawiących się w komandosów czy też żołnierzy, a dziś? - prychnęła z uśmiechem - Dziś te same dzieci muszą uciekać, kryć się, są narażone na śmierć. Dlaczego? Bo ich już martwy starszy brat był zbyt...
- Ciekawy - dokończył za nią Karol.
Po raz pierwszy od chwili wybuchu bomby i straty Michała spojrzała na niego.
- Ciekawy? Tak chcesz to nazwać? - zapytała.
- Dobrze wiesz, że tego nie chciał, gdyby nie on oboje byśmy już dawno byli martwi.
- Nie chciał? Ha! - wzburzyła się - Tak niechcący poszedł w środku nocy do starej Konter i grzebał jej w szufladach?
- Skąd miał wiedzieć, że ta stara wiedźma jest w jakiejś mafii?! - wydarł się Karol
- Mafii? To coś o wiele gorszego! SPWMiZ to najgorsze stowarzyszenie jakie chodziło po tym kraju! Co ja mówię kraju? Świecie!
- SBMOZ? - zapytał zaskoczony.
- SPWMiZ - poprawiła go siostra. - Stowarzyszenie Po Wojennych Morderców i Złodziei. Nie wiedziałeś?
- Jakoś nie specjalnie miałem czas czytać nazwy kiedy goniła mnie porąbana babka z siekierą!
- Zabawne bo wiesz gdyby nie Michał...
- Zamknij się!!! - przerwał jej Karol. - Michał nie żyje!
- Gdyby tam nie poszedł ...
- To byśmy nigdy nie uciekli i nie mieli szansy poznać matki! - Wybuchnął Karol
- Słucham? - nie dowierzała Emilia. - Ma... - zaczęła powoli
- Mamy... - dokończył za nią - tak...
- Nie rozumiem, przecież nasza mama nie żyje od 13 lat.
- Też tak myślałem. Trzy tygodnie temu w nocy przyszedł do mnie Michał, powiedział, że musi mi coś pokazać. Zeszliśmy na dół do pokoju opiekunów. Tam pokazał mi jakieś stare papiery. Okazuje się, że ta ich organizacja przetrzymuje ludzi na wyspie. Ich dzieci, w tym wypadku my, trafiają do sierocińca. A jak skończylibyśmy 18 lat przenieśli by nas tam i aż do śmierci musielibyśmy pracować na nich za nic! więc Michał jest bohaterem!
- Czekaj czyli ta bomba miała zabić... - zapytała ale nie mogła skończyć.
- Właśnie jego. Bo za dużo się dowiedział. To nie był żaden wypadek! Ani tym bardziej jak mówiła ta starucha jego wina! To wszystko było zaplanowane... Ale zaraz, właściwie skąd wiesz o nazwie tej organizacji? Skąd w ogóle wiesz, że ona istnieje?!
- No dobra przyznaje, podsłuchałam kiedyś mały kawałek waszej rozmowy. Potem nie dawało mi to spokoju musiałam się czegoś więcej dowiedzieć o pani Konter. Ale mama. Niesamowite musimy ją znaleźć!!!
- Znajdziemy ale teraz lepiej się położyć, rano pomyślimy co z twoją nogą. Dobranoc. - Powiedział Karol kładąc się.
- Dobranoc. - odpowiedziała Emilia.

YOU ARE READING
"Człowiek to bestia"
AcciónRodzeństwo Longst przebywa długą podróż aby poznać matkę, której pozbawiła ich pani Konter i inne opiekunki z sierocińca. Po ucieczce spotykają tajemniczego jegomościa, Hert prowadzi ich przez zapomniane doliny mutantów aż do ... Dokąd ich doprowad...