Pewnego dnia żabka Andrzej pełzał sobie po tafli lodu. Tak szedł i nucił sobie piosenki. Nagle Andrzej wpadł do wody. Kompletnie nie wiedział co się dzieje. Podpłyneła do niego rybka o imieniu Genowefa. Odrazu się w sobie zakochali. Nagle wpadli w wir miłości. Chwycili się za ręce i krecili się wokoło, nucąc ''hop sa sa''. W pewnym momencie Andrzeja wybiła woda na powirzchię. Genowefa została sama.
Pięć lat później Genowefa znowu spotkała Andrzja. Tym razem go zjadła, żeby zawsze z nią był.