Rozdział 1.

196 19 3
                                    

Leciałem już samolotem do Zakopanego, założyłem słuchawki i słuchałem jakiejś piosenki. Nie chciało mi się rozmawiać z moimi kolegami z kadry. Oni jako jedyni się ode mnie nie odwrócili, wiem może wam się wydać trochę dziwne, że inni skoczkowie już ze mną nie rozmawiają. W końcu nie dotyczy ich sprawa Maćka i Kennetha, ale po tym zdarzeniu, kiedy każdy miał do mnie pretensje , zacząłem ich obrażać. Żałuje, tego, ale czasu nie cofnę, sam nie wiem czemu tak postąpiłem. Może dlatego, żeby w jakiś sposób poczuć się lepszym? Po to, żeby pokazać swoją wyższość? Nie wiem. Wiem tylko tyle, ze trudno mi będzie odbudować relację z innymi skoczkami. Pewnie i tak niektórzy mi nie wybaczą, szczególnie Ci, których obraziłem najbardziej czyli: Andreas Wellinger, Daniel Andre Tande, Peter Prevc i Kamil Stoch. Dłużej już o tym nie myślałem, gdyż zasnąłem.


Wieczorem dolecieliśmy do Zakopanego, po czym udaliśmy się do hotelu, gdzie przy recepcji spotkałem kilkunastu skoczków. Czułem na sobie ich nienawistne spojrzenie, widać, że nadal chowają urazę. Jak najszybciej odebrałem swój klucz i udałem się do pokoju, który dzieliłem sam. Nie chciałem się z nikim widzieć, chciałem po prostu odpocząć. Po długim rozmyślaniu zrobiłem się głodny. Na początku to ignorowałem, ale burczący brzuch był nie do zniesienia. Nie chętnie zeszłem z łóżka i udałem się do jadalni, z nadzieją, że nie spotkam, żadnego skoczka. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos pewnego mężczyzny.

-Co ty tu robisz Schlierenzauer? - zapytał wściekłym głosem, który od razu rozpoznałem.

-Chyba to jasne, że przyjechałem na zawody - odpowiedziałem z irytacją w głosie.

-Nie dość, że Maciek przez Ciebie tyle się wycierpiał, to ty nie okazujesz ani trochę skruchy.

-Uwierz mi żałuje tego, ale czasu już nie cofnę, nie ma sensu tego rozpamiętywać.

-Nie ma sensu? Wiesz co czuł Maciek, gdy Cię zobaczył? Nie, nie wiesz, przecież nadal jesteś tym samym, aroganckim i zarozumiałym Gregorem - powiedział, a ja poczułem ukłucie w sercu. Rozumiem, że to jego przyjaciel i, że chce dla niego jak najlepiej, ale nawet sobie nie wyobraża jak te słowa bolą.

-Wiesz co Kamil? Nie musiałeś tego mówić. Może ja nie potrafię sobie wyobrazić co czuje Maciek, bo sam nigdy nie byłem w takiej sytuacji, ale Ty nie wiesz jak bardzo te słowa bolą. - odpowiedziałem po czym zeszłem do jadalni. Gdy go mijałem nasze spojrzenia skrzyżowały się. Kamil ma piękne oczy...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 18, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Do not to recall - Gregor Schlierenzauer i Kamil Stoch.Where stories live. Discover now