Prolog

424 29 6
                                    


Właśnie pożegnałem się z moimi znajomymi i wyszedłem z budynku uniwersytetu, do którego uczęszczam. Ten dzień był nudny tak samo jak większość mojego życia. Właściwie to chciałbym zrobić ze sobą coś ciekawszego, ale nie mam żadnych dobrych pomysłów. Ostatecznie pewnie jak zawsze wrócę do domu, ułożę się wygodnie w łóżku, odpalę netflixa albo obejrzę jakąś dramę i tak do czasu aż zgłodnieję.

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk powiadomienia. Wyjąłem telefon z tylnej kieszeni jeansów. Najwyraźniej ktoś napisał do mnie na tej aplikacji do chatowania, którą znalazłem dzisiaj rano totalnym przypadkiem i pobrałem z czystej ciekawości. Nie miałem czasu, żeby ogarnąć jak działa. Jedyne co w niej zrobiłem to założyłem konto pod nazwą MC. Nie lubię mojego imienia dlatego zawsze proszę innych aby zwracali się do mnie w ten sposób. Może to trochę dziwne, ale czuję się swobodniej jak ludzie tak na mnie mówią.

Odblokowałem telefon i wszedłem w aplikację o nazwie mystic messenger. Zostałem odrazu przekierowany do jakiegoś chatroomu.

Nieznany*:
-...Cześć...?

Ja:
-?

Nieznany:
-Widzisz to co piszę?

Nie no kurde jestem ślepy. Czy on ze mnie żartuje?

Ja:
-Kim jesteś?

Nieznany:
-Pewnie jesteś zaskoczony. Nie każdego dnia dostaje się wiadomość od obcej osoby.

Nieznany:
-Sam jestem nieco wzburzony. Znalazłem telefon na stacji metra, ale wszystko co na nim było to ta aplikacja. Chcę znaleźć jego właściciela, ale nie ma zapisanych w nim żadnych kontaktów ani nagrań z rozmów.

Nieznany:
-Wysyłałem wiadomości przez tą aplikację, ale nikt nie odpowiedział...
Wszystko co znalazłem to adres i ważnie wyglądające liczby zapisane w notatkach.
Chciałbym tam pójść, ale aktualnie jestem za granicą...

To wszystko wydaje się podejrzane..

Ja:
-Po pierwsze... kim jesteś?

Nieznany:
-Ja? Przepraszam. Nawet się nie przedstawiłem.

Nieznany:
-Jestem.. studentem uczącym się za granicą i jestem Koreańczykiem.
Mógłbym podać ci moje imię, ale to raczej nie ma żadnego znaczenia. Nie znajdziesz mnie na wyszukiwarce. ^^;

Nieznany:
-W każdym razie..
Czy możesz pomóc mi znaleźć właściciela tego telefonu?

Nieznany:
Wiem, że jesteś zszokowany tym, że ktoś nagle pojawia się i prosi cię o przysługę tego typu.
Ale w dalszym ciągu...
Bardzo doceniłbym twoją pomoc.

Z tym gościem jest coś nie tak. Nie zna mnie ani nic, a już odrazu chce, żebym poszedł do czyjegoś domu i powiedział, że chyba zgubili telefon i aktualnie jest on za granicą, nawet nie wiem w jakim kraju, a znalazł go człowiek, którego nawet nigdy nie widziałem i nie wiem jak się nazywa.

Ja:
-Dlaczego tak bardzo chcesz znaleźć właściciela? Możesz po prostu oddać ten telefon na policję albo na pocztę.

Nieznany:
-Dobrze... Normalni ludzie tego nie zrozumieją... Szczerze to mam religię.
Moja religia mówi, że nie możesz stracić żadnej okazji do czynienia dobra, nie ważne jak małe ono jest.

Nieznany:
-Niektórzy uważają to za bycie wścibskim. Ale nie jestem taki jak normalni ludzie. Nie mogę przestać myśleć o tym jak właściciel może się teraz tym stresować...

Nieznany:
-To bardzo bezpieczne miejsce. Jeśli czujesz się niebezpiecznie możesz się obrócić.
Znam ten obszar. Jest rozwinięty.

Nieznany:
-Proszę?

I'm not a girl!|mystic messenger|yaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz