Pierwszy śnieg

307 26 38
                                    







„Serce ustało, pierś już lodowata,
Ścięły się usta i oczy zawarły;
Na świecie jeszcze, lecz już nie dla świata!
Cóż to za człowiek? – Umarły.

Patrz, duch nadziei życie mu nadaje,
Gwiazda pamięci promyków użycza,
Umarły wraca na młodości kraje
Szukać lubego oblicza.

Pierś znowu tchnęła, lecz pierś lodowata,
Usta i oczy stanęły otworem,
Na świecie znowu, ale nie dla świata;
Czymże ten człowiek? – Upiorem."
Adam Mickiewicz, „Upiór"


Zamiast jak każdy inny trzydziestolatek iść do pracy, Kris usiadł w kawiarni i otworzył laptopa. Nie zdziwiła go niewielka ilość maili, na które musiał odpowiedzieć, oraz krótka wiadomość od Minseoka informująca o jego planach na przyszłe wydanie magazynu. Kris westchnął z frustracją. Już miał dosyć tego dnia, a nie zdążył nawet zamówić pierwszej kawy.

Jeszcze do niedawna jego życie naprawdę dobrze się układało. W wieku zaledwie 29 lat objął posadę redaktora naczelnego niewielkiej gazety modowej xXx, by na rok później świetnie wypromować ją na rynku i usytuować się obok najbardziej wpływowych redakcji. Z przeciętnego chłopaka, który wciąż walczył, by spłacić kredyt studencki, zmienił się w odpowiedzialnego mężczyznę, którego stać było na mieszkanie na najwyższym piętrze wieżowca i posiadanie garderoby po brzegi wypełnionej wzorzystymi garniturami. Miał wszystko, a nawet więcej. Dobre kontakty z rodzicami, oddanego najlepszego przyjaciela, ciepło czekające na niego w domu.

Do czasu wypadku.

Minęły trzy tygodnie, od kiedy obudził się na łóżku szpitalnym zalany potem i łzami; od kiedy jego życie przybrało zupełnie inny kurs; od kiedy stracił dawnego siebie. Wciąż niezręcznie było mu się przyznać, że nie pamiętał, co wydarzyło się tamtego dnia – dlaczego znalazł się na ulicy wyziębiony chłodnym deszczem i spanikowany. Nikt też nie chciał mu powiedzieć, co zaszło, a lekarze uważali, że powinien sam sobie przypomnieć.

Jednak w pamięci Krisa istniała wyłącznie pustka.

Po wyjściu ze szpitala nie czuł się źle. Uważał, że powrót do pracy i zajęcie czymś myśli dobrze mu zrobi. Nie dane mu to jednak było. Dostał przymusowy urlop, a jego pozycję tymczasowo zajął Minseok – jego przyjaciel, z którym znali się jeszcze z czasów studiów i wspólnie zaczęli pracę w tej gazecie. Na całe szczęście chłopak dzielił się z Krisem niektórymi mailami, dając mu chociaż namiastkę poczucia, że nadal był w stanie coś zrobić dla gazety.

Nic jednak nie mogło zniwelować beznadziei, którą odczuwał każdego poranka, kiedy otwierał oczy i uświadamiał sobie, że kolejny dzień nikomu się do niczego nie przyda.

Otworzył pierwszego maila, powoli czytając jego treść. I tak mu się nie spieszyło. Spadł pierwszy śnieg tej zimy, a dodatkowo na dworze wiał silny wiatr, którego gwizdanie odbijało się od szklanych okien lokalu, broniących skumulowanego w środku ciepła. W kawiarni nie było zbyt wielu klientów, większość osób zapewne była już w pracy, dzięki czemu Kris nie musiał martwić się harmidrem związanym z przebywaniem w centrum miasta.

Od czytania oderwał go jednak postawiony na jego stoliku kubek z kawą. Kris podejrzliwie przyjrzał się naczyniu, po czym podniósł wzrok na chłopaka, który zatrzymał się przy nim. Był wysoki, prawdopodobnie niewiele niższy od Krisa, a jego głowę wieńczyła burza potarganych blond włosów. Był młody, z pewnością kilka lat młodszy od Krisa. Widząc jego ostre spojrzenie i lekko podkrążone oczy, mężczyzna powinien był się go bać, i zapewne tak by się stało gdyby nie szeroki, radosny uśmiech, który wieńczył usta chłopaka.

Pierwszy śnieg |Taoris|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz