Nasze myśli dzielą się na te świadome i podświadome. Świadome są te nad którymi mamy pełną kontrolę, i które powstają na podstawie logicznych wniosków i rozważań.
Podświadome natomiast są te nad którymi nie mamy kontroli i nie możemy ich zatrzymać. Podświadomością są też nasze uczucia. Nie mamy wpływu na to co odczuwamy.Często świadomie nie zgadzamy się z naszą podświadomością. Prostym przykładem jest jakiś występ. Mamy np zaśpiewać, czy wypowiedzieć się przed większą publicznością. Świadomie wiemy, że nie ma się czego bać, przecież nie ma znaczenia jak nam pójdzie ten występ i tak o nim kiedyś zapomnimy. Jakby myśleć dalej nie ma znaczenia nic co robimy w naszym życiu, bo jest ono krótkie bezsensowne i zawsze kończy się tak samo - śmiercią. Ale mimo takich myśli przez naszą podświadomość i tak się boimy. Nie umiemy tego nawet uzasadnić, ten strach w nas poprostu jest. Podświadomie wszystkim się przejmujemy, ważne jest dla nas co inni o nas myślą, nawet ci za którymi nie przepadamy.
Mimo tego że podświadomość często jest denerwująca i sprzeczna naszej świadomości, nie wyobrażam sobie jej nie mieć. Gdyby jej nie było, ludzie
nie odczuwaliby emocji, nie mieliby uczuć. Nie czuli byśmy żadnej motywacji do życia i wszelkich czynności z nim związanych. Co prawda nie odczuwalibyśmy też smutku i złości, wszystko sprowadzałoby się do myślenia i analizowania.Nie wyobrażam sobie myśleć zawsze świadomie, przeraża mnie to. Jak mogłabym wytrzymać zawsze myśląc o tym jak bezsensowne jest wszystko co robimy i co się dzieje. To że właśnie teraz to pisze też jest bezsensowne, ale przez moją podświadomość to robię, przez nią także zależy mi na wielu innych rzeczach np żeby inni dobrze o mnie myśleli.
Wynika z tego że pomimo tak wielkiej sprzeczności świadomości i podświadomości, jepiej nam z nimi obiema niż bez którejś z nich, niezależnie jak bardzo by ona nas denerwowała.