1

967 28 1
                                    

Tego pięknego letniego poranka w stacji pogotowia ratunkowego był wielki bałagan. Co chwilę jakiś zespół wyjeżdżał na wezwania,  więc Anna niepostrzeżenie weszła do bazy. Zauważył ją dopiero jakaś nieznajomy jej brunet.

- Mogę Pani w czymś pomóc? - spytał. 

- Tak. Gdzie znajdę doktora Górę? - powiedziała Anna.

- Jasne. Gabinet doktora Góry znajduje się tutaj.  - powiedział nieznajomy i zaprowadził ją do drzwi gabinetu. - Wiktor jestem. - dodał.

- Dziękuję. - powiedziała blondynka - Jestem Anna. -

- Miło mi. - powiedział brunet. - Życzę powodzenia. - dodał kiedy Anna zapukała do drzwi. Kiedy usłyszyszała "proszę" weszła do środka i rzuciła przez ramię "dziękuję" i weszła do gabinetu.

- Dzień dobry doktorze. Anna Reiter przyszłam na rozmowę o pracę. - przedstawiła się.

- Dzień dobry. Artur Góra. Pracowała już Pani jako lekarz? - zapytał Artur.

- Tak pracowałam ale w szpitalu. Teraz chciałabym spróbować swoich sił w karetce. - powiedziała blondynka. Artur zamyślił się po czym spojrzał na nią.

- A ćwiczy Pani coś? - zadał kolejne Annie pytanie. 

- Tak codziennie rano biegam. - odpowiedziała i uśmiechnęła się promiennie.

- Dobrze żeby nie przedłużać proszę stawić się jutro na godzinę 8:00. - podsumował Góra.

- Do widzenia pani Aniu. - powiedział brunet.

Anna wyszła z gabinetu doktora Góry. Odrazu natknęła się na siedzącego bruneta. Ten od razu zapytał.

- I co dostała Pani tą pracę? -

- Tak dostałam. I od jutra będę na Pana skazana, a Pan na mnie. - powiedziała blondynka i oboje wybuchli śmiechem.

- Na taką piękną Panią to mogę być skazany całe życie. - powiedział żartobliwie Wiktor.

- No to skoro mamy razem pracować to może skończmy z tytułami. Anna - powiedziała blondynka i wyciągnęła rękę w jego stronę.

- Wiktor. - dodał i uścisnął jej rękę. Przez chwilę patrzyli na siebie,  lecz szybko się otrząsnęli.

- Dobra idę do domu. Do jutra. - Powiedziała blondynka.

Anna wyszła z bazy i udała się w stronę swojego mieszkania. Jak weszła do domu zobaczyła swojego męża w prawdzie byłego męża ale Stanisław nie dopuszcza do siebie myśli że nie są już małżeństwem.

- Co ty tu robisz? - zapytała zdenerwowania blondynka.

- Jak to co? Przyszedłem odwiecić moja kochaną żonę. - powiedział Potocki że swoim szyderczym uśmiechem.

- Nie jesteśmy już małżeństwem Stanisław. Rozwiodłam się z tobą kilka miesięcy temu. - powiedziała Anna i cofnęła się kilka kroków do, tyłu.

Wtedy Potocki podszedł do niej. Złapał ją za nadgarstki i przycisnął do ściany.
                              
- Puść do boli. - powiedziała ze łzami w oczach Anna.                        
- Zamknij się - warknął Potocki.  

Wtedy Potocki uderzył ją z całej siły w żebro. Co spowodowało u Anny problemy z oddychaniem. Wtedy Potocki nie wiedział co  robić i jak najszybciej uciekł z mieszkania Anny. Kobieta ostatkiem sił wzięła telefon i zadzwoniła po pogotowie. Pech chciał że na miejsce przyjechał Wiktor z ekipą.

- Cholera jasna! Anka kto ci to zrobił?! -

- Były... Były mąż... - odpowiedziała ostatkiem sił i straciła przytomność. Dwoje ratowników spojrzało pytająco na Wiktora.

- Zna, ją pan? - spytał jeden, z nich.

- No, Anna miała z nami od jutra pracować, ale jak widać narazie to chyba nie... Dobrze Martyna wkłócie, Piotrek parametry ruchy, ruchy dzieciaki. - powiedział zdenerwowany Wiktor.

Ratownicy podłączyli jej kroplówkę i przetransportowali Anne do karetki. W karetce Wiktor musiał wykonać odbarczenie lewego płuca. Szybciutko znaleźli się na miejscu. Oddali Anne w ręce Michała, który tego dnia miał dyżur,  a sam wrócił na swój.

***

Kilka godzin później Anna obudziła się w szpitalu. A koło niej był Wiktor i jakaś młoda kobieta. 

- Cholera, co się stało? - spytała słabym głosem Anna. - Kim pani jest? - dodała

- Jestem Martyna Kubicka. Szkoda, że pani jest w szpitalu, bo tak by pani zaczynała za kilka godzin dyżur z nami. - powiedziała brunetka. Nagle zadzwonił telefon Wiktora, więc wyszedł z sali, aby odebrać połączenie.

Anna pogrążyła się w swoich myślach, przez chwilę i przypomniała sobie co, się stało i zaczęła płakać. Martynka odrazu postanowiła pocieszyć ją, więc przytuliła Annę, a ona zasnęła w jej objęciach.

______________

Piosenka w mediach: 5 Seconds of Summer - Just Saying.

AWiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz