Po plotkowaniu razem wygodnie ułożyliśmy się na moim łóżku i włączyłyśmy jakąś smutną dramę. Oczywiście popłakałyśmy się, ale na jednej się to nie skończyło.
- Rose, idź przynieś jakieś piwo. - marudziła Camilla. Wino które kupiła już dawno się skończyło, więc wykorzystując okazję, że jesteśmy same w domu podreptałam na dół i wzięłam procenty z barku ojca. Podałam po butelce każdej i sama wypiłam jej zawartość.
O jakiejś 4/5 położyliśmy się spać oczywiście wcześniej gdy wypiliśmy dużo alkoholu odwalało nam, ale już nawet nie wiem co robiłyśmy. Obudziłam się o 12 przez ból głowy. Trochę przesadziłyśmy, gdy zaczęłam się rozglądać po pokoju sama się wystraszyłam. Puste butelki były porozrzucane tak samo jak moje ciuchy z szafy i różne drobiazgi z moich półek. Camilla spała w nogach, a obok mnie spała Martina. Postanowiłam, że nie będę na razie je budzić i poszłam do kuchni po tabletki. Gdy przechodziłam obok korytarzu zauważyłam buty taty i tamtej ciężarnej. Pewnie będzie mi gadał, że nie powinnam pić bla blaa...
Westchnęłam i doszłam do pomieszczenia wzięłam 3 tabletki i wodę, wróciłam do pokoju. Weszłam po cichu myśląc, że dziewczyny nadal śpią, ale one umierały, znaczy bardziej Marti, Camilla była w lepszym stanie. Podałam im po tabletce i zaczęłam ogarniać pokój. One poszły się ogarnąć, a ja skończyłam układać rzeczy, następnie ja poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam na siebie szare leginsy i czarną bluzę z kapturem, a włosy spięłam w luźny kok. Zeszłyśmy wszystkie trzy na dół i zrobiłam dla nas naleśniki oraz kakao. Po zjedzonym śniadaniu pożegnałyśmy się, bo musiały wracać do domu. Włożyłam naczynia do zmywarki i gdy miałam już iść do siebie zatrzymał mnie tata.
- Mogłabyś umyć po sobie, a nie do zmywarki trzy talerze. Jedynie, że za bardzo cię głowa boli po wieczorze. - teraz to przesadził, ja mu się w życie nie mieszam.
- Ja przynajmniej nie raz sprzątnę nie to co SooHyun.
- O co chodzi kochanie? - przyszła i spojrzała na mnie a ojciec ją objął.
- Nic skarbie. - pocałował ją a mi się zrobiło nie dobrze.
- Może byś się wzięła za sprzątanie? Tylko leżysz i w dodatku wzięłaś urlop macierzyński na żądanie. - mogła pracować, ale nie, bo po co.
- Rose przesadzasz. - skarcił mnie tata.
- Ja przesadzam? Kobieta jest po to by zrobiła obiad i posprzątała dom, a nie tylko do łóżka. - poszłam do siebie.
Zwraca mi uwagę, a jej nic, ona może sobie siedzieć i nic i daje sobie radę, ale ona tylko LEŻY. Nawet jak nam się w domu nie układało to jak przyjeżdżał z pracy miał obiad i posprzątane. On teraz woli wynająć sprzątaczkę, bo SooHyun nie może się przemęczać.
Jestem tu ostatnie 9 miesięcy.
***
Minęły już 2 miesiące i bardzo zaprzyjaźniłam się z dziewczynami, ale także z Nathanem. Jeżeli chodzi o chłopaka Camilli, ostatecznie z nim zerwała i zostali przyjaciółmi. Nie układało im się, ale utrzymują kontakt. Teraz siedzę na fizyce, ale bardziej rozmawiam z Martiną.
- Wieeesz, ja to myślałam, że coś będzie z Yoongim. - nagle wypaliła.
- Dlaczego tak sądziłaś? My nawet cześć sobie nie mówimy. - to prawda, od imprezy nie rozmawiamy, dziękuję mu za to, że mnie uratował, ale nic by z tego nie było.
- Może się to zmienić, zostaw Nathana. Suga jest lepszy. - była pełna entuzjazmu.
- Ajj, przestań już. Wiesz mogę się z nim tylko przyjaźnić, bo i tak jestem zajęta. - uśmiechnęłam się szeroko.