— A więc... Lucy? — zapytał Owen, uśmiechając się serdecznie do mnie.
Przytaknęłam, nie wiedząc co dalej powiedzieć. Zaczęło się robić trochę niezręcznie, na szczęście usłyszeliśmy tupot, a po chwili zobaczyliśmy Mell zbiegającą radośnie ze schodów. Jej dwie długie kitki były prawie w pozycji poziomej, jakby chciały dogonić pędzącą dziewczynę. Biegnąc w naszym kierunku, potknęła się, w ostatniej chwili odzyskując równowagę. Na jej twarzy pojawił się wyraz szoku, szybko jednak jej przeszło i tym razem już spokojnie poszła w naszą stronę.
— Hej! — krzyknęła, zatrzymując się przy nas — Robimy dzisiaj zadania?
— Tak, taki jest plan — odpowiedział jej Owen, uśmiechając się delikatnie — I następnym razem tak nie biegaj, bo jeszcze sobie coś zrobisz — dodał troskliwie.
— Jakie zadania dzisiaj będziemy robić? — zapytałam, zwracając się do Owena
— W sumie nie mamy zbyt dużego wyboru. Na tablicy są tylko dwa, na szczęście dosyć proste, więc to będzie dobra okazja, żeby cię wprowadzić. Umiesz używać swojej broni?
— Nie, jeszcze nawet nie próbowałam.
— To przynieś swoją broń, zrobimy sobie mały trening przed śniadaniem.
Poszłam szybko do swojego pokoju, żeby zabrać harfę, następnie udaliśmy się za budynek gildii, gdzie było trochę wolnej przestrzeni. Stały tam też dwa manekiny treningowe zrobione z drewna i słomy.
— Więc tak, to nie jest nic trudnego. Najważniejsze jest skupienie, a reszta w sumie przychodzi sama. Nie wiem nawet, szczerze mówiąc, jak mam ci to wytłumaczyć. Zresztą sama zobacz — powiedział Owen, po czym wyciągnął swoje dwa miecze.
Stanął naprzeciw manekina w pozycji bojowej. Nagle zaczął biec w jego stronę i zaatakował, tnąc szybko mieczami. Miałam wrażenie, jakby robił to bardzo chaotyczne, jednak było w tym coś, co zapierało dech w piersi. Kiedy skończył, manekin był cały pocięty. Wyglądał, jakby zaraz miał rozpaść się na kawałki. Nie mogłam wyjść z podziwu, dla tego, co zrobił. To było niesamowite.
— Najważniejsze to skupić się na celu, szczególnie w broni daleko dystansowej inaczej możesz nie trafić, albo trafisz w inny cel. W sumie żadne z nas się tego nie uczyło, tak jakbyśmy już wcześniej to doskonale umieli. Nie wiem, jak jest w przypadku twojej broni. Na pewno atakujesz na dystans tak samo, jak Mell, ale nie wiem, czy nie będziesz musiała czegoś na tym zagrać. Najlepiej będzie, jak po prostu spróbujesz.
Kiedy skończył mówić, odsunął się od manekina, patrząc na mnie wyczekująco. Wzięłam do ręki harfę, przyglądając się jej. Nie do końca wiedziałam, co powinnam zrobić, jednak postanowiłam spróbować zrobić to tak, jak mówił. Chwyciłam pewniej broń i powoli przesunęłam palcami po strunach, cały czas wpatrując się w kukłę. Instrument pod wpływem mojego ruchu wydał delikatny, przyjemny dźwięk, wystrzeliwując z siebie dziwny, fioletowy znak. Ruszył on szybko w stronę manekina, uderzając go z dużą siłą tak, że wygiął się mocno do tyłu. Zaskoczona patrzyłam na to, co się stało. Spojrzałam na twarz Owena, który patrzył na to wszystko z podziwem i ekscytacją.
— Ale to jest super — krzyknął.
— Jest i to bardzo — potwierdziłam z coraz większym uśmiechem na ustach. To było coś dziwnego, ale fajnego i magicznego — Mogę spróbować jeszcze raz? — zapytałam, śmiejąc się.
Nie czekając na odpowiedź, przejechałam palcami po strunach, jednak tym razem dźwięk był nieco inny, zmienił się także znak i jego kolor — był to różowy. Kiedy tylko doleciał do manekina, wyrwał go do góry. Chwilę utrzymywał się w powietrzu, po czym z dużą siłą wrócił na swoje miejsce. Spróbowałam tym razem zagrać na jednej strunie. Z harfy wyleciał zielony znak, który błyskawicznie doleciał do manekina, jednak uderzył go z niezbyt mocną siłą. Był słabszy niż ten fioletowy, ale za to szybszy. Postanowiłam dobrze zapamiętać te różnice, ponieważ mogą mi się potem do czegoś przydać. Może to nie wszystkie możliwości mojej broni?
CZYTASZ
Infekcja
FantasyJedna rozmowa - kilka wiadomości i link. Co złego może się stać? Chyba nic... prawda? Jednak stało się i to wszystko za sprawą splotu zdarzeń, źle podjętych decyzji, nieodpowiednich zachowań czy reakcji. Może gdybym w przeszłości nie popełniła tylu...