like a candle in the moonlight

144 14 1
                                    

Steve stał obok drzewa, popularna muzyka do jakiej teraz ograniczają się nastolatkowie głośno huczała mu w uszach, czerwony kubeczek, który blondyn trzymał w dłoniach został wepchniety mu do rąk zaraz po przekroczeniu przez niego progu tego domu, chłopak nie musiał się zastanawiać, był pewny, że był on wypełniony alkoholem.

Minuty mijały i jedyne co wychodziło Rogersowi to upijanie się. To nie tak, że przychodząc tu miał zamiar się upić, wcale nie, jednak czasem los chce inaczej.

Około pół godziny temu był całkowicie trzeźwy i wzrokiem szukał swojej przyjaciółki i towarzyszki kiedy nagle jego wzrok padł na chłopaka stojącego po drugiej stronie basenu, w rękach również dzierżył czerwony plastki wypełniony alkoholem, ale w przeciwieństwie do blondyna, on skrupulatnie starał się opróżnić pojemnik, jednak jego przyjaciele nie chcieli na to pozwolić i raz za razem napełniali go z powrotem.

James, bo tak nazywa się chłopak, którego obserwuje Steve, nie wydaje się panować nad sytuacją, nie potrafi odmówić przyjaciołom i to doprowadza Steva do ogromnej frustracji oraz sprawia, że blondyn upija  pierwszego łyka ze swojej szklanki, potem, już dokładnie nie pamięta co się działo, jedyne co wie następnego dnia rano to to, że znajduje się w swoim pokoju i zapewne znalazł się tam dzięki Nataszy, której będzie musiał podziękować później.

W poniedziałek Steve pojawia się w szkole wcześniej niż zazwyczaj, wmawia sobie, że jest to spowodowane jego pedantycznością i przykładnością jednak prawdziwy powód właśnie obściskuje się na dziedzińcu z jakimś frajerem, który chce przelecieć bruneta tylko po to by mógł się potem tym chwalić przed kolegami.

Rogers nie ukrywa swojego zdenerwowania kiedy dosiada się do płomiennowłosej dziewczyny siedzącej pod drzewem.

Natasza leniwie podnosi głowę i wolno spogląda na swojego towarzysza zaraz potem swój wzrok kieruje w stronę, w którą spogląda jej przyjaciel. Postanawia narazie się nie odzywać i poczekać na rozwój sytuacji, wie, że Steve długo nie wytrzyma zanim nie pęknie i nie zacznie wykładać jej jak bardzo nieodpowiednie jest zachowanie Barnesa i jak bardzo chciałby dokopać tym, którzy wykorzystują Bucka.

Kobieta nie myli się, nie musi też długo czekać na reakcję blondyna bo już pięć minut później jej przyjaciel jest cały zarumieniony ze zdenerwowania i łapie powietrze dużymi haustami by starczyło mu go na dużej.

Cała tyrada przeciąga się również na pierwszą lekcję i podczas gdy Steve przeżywa życiowy kryzys, matematyczka upomina go trzy razy.

Następne dni mijają Stevowi we względnym spokoju, jedyne co czasem wyprowadza go z równowagi to widok Jamesa w ramionach innych osób, ale to już nic nowego.

Steve w akcie desperacji opracowuje plan, może nie jakiś świetny czy mogący wiele zdziałać, ale to jedyne na co może się teraz zebrać.

Następnego dnia podrzuca karteczkę do szafki Bucka i z ukrycia obserwuje reakcje chłopaka.

Zielonooki rozgląda się po korytarzu, ale gdy nikogo nie dostrzega szybko zamyka szafkę i niemal biegiem opuszcza korytarz. Później przyjdzie mu żałować, że nie rozejrzał się uważniej i nie zauważył za zakrętem skulonego blondyna.

Rogers podrzuca Buckowi codziennie karteczki, zawsze pisze na nich coś innego, ale wszystko to w jednym celu - chcę sprawić, że Barnes spojrzy na siebie inaczej i zauważy jak wartościową osobą jest, jedyne czego Steve chcę, to to by James był szczęśliwy i jest całkowicie pewny, że z tymi parszywymi chłopakami kręcącymi się wokół niego to nie będzie możliwe.

Kiedy Steve myśli, że jego plan zaczyna działać, a Bucky zaczyna być w coraz lepszym humorze, chłopak niespodziewanie nie pojawia się w szkole.

Blondyn mówi sobie, że to normalne i, że następnego dnia już wszystko będzie w porządku. Tak się nie dzieje.

Kiedy po tygodniu nieobecności Bucky wraca do szkoły wygląda gorzej niż śmierć. Jego twarz pokryta jest bledniejącymi już siniakami, jego warga jest rozcięta, a chłopak poruszając się trochę kuleje na lewą nogę.

Po szkole chodzi wiele plotek o tym co stało się Buckowi, ale za każdym razem jak ktoś go o to pyta ten zaprzecza im wszystkim.

Najgorsze nadchodzi w czasie długiej przerwy, Steve jak zwykle spędza ja z Nataszą siedząc na dziedzińcu i opierając się o ich drzewo. Z tego miejsca mają dobry widok na wszystko jednocześnie nie  rzucając się w oczy.

Rogers poznał czerwonowłosą kiedy oboje byli dziećmi, Steve dopiero co się przeprowadził ze swoimi rodzicami i chciał znaleźć nowych kolegów, ale w piaskownicy dzieciaki nie były zbyt przyjemne, grupka przyjaciół, trzech chłopaków i dwie dziewczyny, naskoczyli na niego i to właśnie wtedy jako jedyna zainterweniowała Natasza. Ona jako jedyna nie bała się im sprzeciwić. Teraz będąc już prawie dorosłymi oni nadal się przyjaźnią a grupka przyjaciół z piaskownicy nadal znęcanie się nad innym, chociaż ostatnio ich głównym celem wydaje się być członek ich grupy, Bucky.

James przeprowadził się do ich miasteczka dwa lata po Stevie i od razu zwrócił na siebie uwagę blondyna, zielonooki był bardzo miły i uczynny dlatego też Steve nie wiedział czemu zaczął się on przyjaźnić ze mściwymi dzieciakami z piaskownicy. On tak bardzo się od nich różnił.

Ze wspomnień wyrwał go krótki krzyk z oddali i lekkie szturchanie Nataszy, kiwnęła  ona głową w kierunku centrum placu, Steve skierował tam swój wzrok i z niedowierzania przetarł oczy.

Na ziemi leżał Bucky i był okładany pięściami przez Nicka, swojego aktualnego chłopaka.

Nick wykrzykiwał jakieś rzeczy a jedyne co udało się zrozumieć Stevowi to oskarżenia Bucka o zdradę i wytykanie mu tajemniczych liścików w jego szafce. Dopiero po chwili Rogers zrozumiał, że to jego wina, to on podrzucał Buckowi te kartki i to za to właśnie obrywa Barnes obrywa.

Steve podnosi się szybko z miejsca i biegnie w stronę zgromadzenia tworzącego się wokół bójki. Niektórzy mówią mu by się nie mieszał, ale blondyn ich ignoruje i zamiast zawrócić, jak normalny człowiek zrobiłby, on wchodzi pomiędzy Nicka i Bucky'ego, stara się powstrzymać chłopaka Barnesa.

Nick i Steve wymierzają w siebie kolejne ciosy dopóki nie rozdziela ich nauczyciel. Oboje  znaleźli się w pokoju dyrektora chwilę później.

Kiedy Steve opuszcza pomieszczenie po pół godzinnej naradzie nauczycieli czy wydalić dwójkę ze szkoły, Bucky czeka na niego, wygląda na zdenerwowanego.

- Hej - mówi cicho, nie patrzy blondynowi w oczy. Steve odpowiada mu tym samym, pojawia się niezręczna cisza.

                          *
Koniec części pierwszej

Blue Madonna // Stucky Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz