Historia o tematyce homoseksualnej.
(5 Seconds of Summer w tym one shocie nie istnieje)Minęło już wiele miesięcy. Naprawdę sporo czasu. A te krzyki wciąż brzmią w mojej głowie tak wyraźnie.
- Liczy się dla ciebie tylko ta pieprzona kariera !
- Dobrze wiesz, że to nie prawda !
- Wiesz, - uspokoił trochę ton swojego głosu - chyba musimy zrobić sobie przerwe.
- Nie. Calum, proszę, nie rób mi tego - powiedziałem a łez nie mogłem już kontrolować, zaczęło mi ich spływać coraz więcej po policzku.
- Tak będzie lepiej. Dla nas obojga - po wypowiedzeniu tych słów wyszedł. Po prostu wyszedł.Ta sytuacja nie daje mi spokoju.
Lepiej?!
Co on do cholery miał na myśli mówiąć, że będzie lepiej?
Wiecie jak trudno żyć bez kogoś, kto sprawiał, że było w życiu choć trochę radości?
Jak ciężką czynnością jest oddychanie, gdy nie ma przy tobie kogoś, dla kogo w ogóle chce się to robić?Byłem kimś zwykłym, przeciętnym.
Nawet nie.
Byłem nikim.
Nie chciało mi się żyć. Miałem dość tego, że zawsze jestem na ostatnim miejscu. Dość tego, że zawsze wszytko psuję, że zawsze jestem tym najgorszym. Tej cholernej samotności, która ciągle o sobie przypominała. Byłem wrakiem. Tkwiły we mnie jedynie resztki życia.Zero chęci do życia.
Zero radości.
Zero pewności siebie.
Zero - to cały ja.
W pewnym momencie mojego życia pojawił się w nim Calum.
Dzięki niemu wróciła we mnie radość.
Widok jego uśmiechu sprawiał, że mi chciało się uśmiechać. Świadomość, że będę mógł poczuć jego dotyk spawiała, że z radością wstawałaem rano z łóżka. Nie musieliśmy robić nic szczególnego, ważne, że byliśmy blisko siebie.
Ważne, że byliśmy razem.
Właśnie: BYLIŚMY.Po tym jak się rozstaliśmy, znowu byłem tą samą osobą co wcześniej. Wróciłem do samookalecznia się. To Calum zawsze mnie wspierał. To w nim miałem oparcie. To on powiedział, 'Spróbuj, dasz radę !' gdy ja się bałem. Zawsze chciałem aby moje życie miało coś wspólnego z muzyką i aktorstwem. I proszę: Luke Robert Hemmings słynny muzyk i aktor. Nieźle. Ale co z tego? Kiedy nie mam Jego obok siebie. Niby moje marzenia się spełniły ale... nie jest tak pięknie, jak mogłoby się wydawać.
Można by uznać, że narzekam; mam rodzinę, karierę, dziewczynę. Tak. Dziewczynę. Pomysł managera. Przyznaję, że z Dainelly całkiem dobrze się rozmawia ale po prostu nie mogę o nim zapomnieć.
Gdzy byłem z Calumem, prócz nas wiedziała o tym tylko jego siostra. Uznała nawet, że jesteśmy 'przeuroczą parą'. Moi rodzice nie wiedzieli, jego też - do tej pory myślą, że jesteśmy hetero, przyjaźniliśmy się ale coś się stało i już nie utrzymujemy kontaktu. Minęło już trochę czasu. Pora się pozbierać Luke. Weź się w garść.
*
Spojrzałem jeszcze ostatni raz w lustro i wyszedłem. Spotkałem się z Dain tam gdzie zawsze - przy fontannie w parku.
- Hej - przywitałem się.
- Hej, skarbie - powiedziała, wstając z ławki, po czym złożyła lekkiego całusa na moich ustach.
- Spacer po parku? - zaproponowałem. Zawsze to wyglądało tak, że się tu spotykaliśmy a dopiero później wymyślaliśmy co będziemy robić.