Rozdział 1

68 4 0
                                    

Moja rutyna polegała na tym że codziennie chodziłam do pracy i codziennie na kogoś wpadłam tak było i tym razem szybko przeprosiłam tą osobę:
- Przepraszam- powiedziałam najmilszym tonem na jaki było mnie stać.
- Uważaj jak chodzisz!!! - odkrzyknęła. od razu po przyjściu zajęłam swoje miejsce pracy gdzie czekała na mnie  moja przyjaciółka Sally, która jak zwykle smarowała swoją twarz nowym specyfikiem, którego jeszcze nie wydali -  Beau - line.
- Jesteś od tego uzależniona, Sally  - powiedziałam.
- Całe szczęście. Beau-line to magia w butelce.
- Nie mam pojęcia skąd ty to wzięłaś, tego jeszcze nie ma w produkcji - odparłam.
- Mamy swoje sposoby. Chcesz?
- Nie! - powiedziałam śmiejąc się.
Sally schowała produkt do torebki i powiedziała masując sobie zatoki:
- Znowu boli mnie głowa. Czuję jakby mózg mi się kurczył....

W TYM SAMYM CZASIE
Narracja 3-ecioosobowa

- W tym tygodniu, wprowadzimy najbardziej ekscytujący i rewolucyjny kosmetyk w przemyśle od czasu mydła - powiedział George, podczas prezentacji Beau-line - line. - Beau-line - line nie tylko ukrywa efekty starzenia się, ale również je cofa. Niestety, że zmianą musi nadejść też poświęcenie...
- Mój mąż i ja - wtrąciła się Laurel - zdecydowaliśmy, że nadszedł czas abym odsunęła się od spraw firmy. To było wspaniałe 15 lat. Ale zdecydowaliśmy wybrać inną osobę, aby reprezentowała Beau-line - line.
- Dokładnie - wtrącił się pan Hedare - Drina. - wskazał na zdjęcie młodej brunetki - Przyszłość piękna. A teraz panie i panowie oczekuję was na przyjęciu, abyście wypili za Drinę i nasz sukces.
- Ostrożnie, George. Ona jest za młoda by pić. - wtrąciła Laurel czym wywołała śmiech na sali.

TIME SKIP
Patience

- Masz więcej talentu niż ktokolwiek w tym budynku, za co cię nienawidzę. - mówiła Sally, kiedy szłyśmy do biura pana Hedare.
- Sal, to moja pierwsza główna kampania. Musi być idealna. Przecież wiesz.
Kiedy doszłyśmy  do dzwi z pomieszczenia dobiegała dość głośna wymiana zdań.
- Powodzenia - powiedziała moja przyjaciółka.
Zapytałam, a kiedy usłyszałam pozwolenie weszłam do środka. Byłam przerażona.
- Witam, panie Hedare. Ciągle mnie pan potrzebuje? - grzecznie zapytałam.
- Siadaj! - odwarknął.
- W porządku, ok. - powiedziałam i zajęłam miejsce na przeciwko mojego szefa.
- Nie jestem zadowolony. To - wskazał na mój projekt - nie jest nawet zbliżone do tego co chciałem. Nie mogę zrozumieć co ty sobie wyobrażałaś.
- Strasznie mi przykro...
- Ten czerwony - wszedł mi w słowo- jest do niczego. Chciałem ciemniejszy kolor.
- Powiedział pan... - jakałam się.
- Wiem co powiedziałem. - Znowu mi przerwał.
- Dobrze może źle zrozumiałam - byłam strasznie zagubiona, jego głos przyprawiał mnie o gęsią skórkę.
- Najwyraźniej.
- Panie Hedare, mogę to naprawić. Jeśli tylko dostanę szansę mogę to naprawić.
- Nie będę tolerować niekompetencji. Nie mam pojęcia czemu spodziewałem się lepszego smaku twojego dzieła niż ubioru. Radziłbym też zrobić manicure.
- Na litość boską, George. - wtrąciła się pani Hedare. - daj jej szansę. Jest świetna i dobrze o tym wiesz.
- No dobrze. Masz czas do jutra wieczorem - powiedział. - Do północy.
- W porządku. Dziękuję. - odparłam i pospiesznie wyszłam z biura. Mam bardzo mało czasu.

□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□

Nowa część mojego opowiadania.

Kobieta kot ( Wolno pisane )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz