Sobota
Myślałem o tym co zdarzyło się poprzedniego wieczoru. Czy Isak naprawdę chciał żebym go pocałował? Chwilę potem zadzwoniła do mnie Sonja i spytała czy byśmy nie wyszli może do kina. Zgodziłem się. Poszedłem do łazienki i usłyszałem dźwięk messengera. Zignorowałem to, bo byłem pewien, że to nikt ważny. Dopiero potem spojrzałem kto napisał...Isak.11:47 Isak: Hej, dzięki za wczoraj. Jakie plany na dzisiaj?
11:50 Ja: Dzięki, za wczoraj. Jestem umówiony z Sonją, więc do zobaczenia w szkole
Cholera. Akurat dzisiaj umówiłem się z Sonją. Nie chciałem tego przełożyć, bo by się dopytywała. No cóż, nic się nie stało. Nadchodzi Halloween, co za tym idzie, że będą imprezy. A to z kolei oznacza, że będę miał okazję, by jakoś go zaprosić czy coś.
Poniedziałek 10:42
Z daleka zauważyłem, jak mój aniołek męczy się z otwarciem szafki. To było tak cholernie urocze. I to jego zdenerwowanie. Pomyślałem, by do niego w końcu podejść.
-Halla.- Spojrzał na mnie tym swoim nieśmiałym i wystraszonym spojrzeniem.
-Hej.
-Idziesz na tą imprezę Halloweenową?- Spytałem kierując glowę na zaproszenia umieszczone na szafkach.
-Nie... Może? Sam nie wiem, a ty?
-Dołączysz do mnie?- Błagam powiedz tak.
-Ok.
-Ok?- Nie mogłem uwierzyć.
Kiwnął głową potwierdzając.- Świetnie. Zrobimy jakiś pre-drink razem?
-Tak.
Wychodząc uderzylem łokciem w jego szafkę, z którą dopiero co walczył. Otworzyła się bez problemu. Chciałem zrobić na nim wrażenie, choć trochę się bałem,że jednak się nie otworzy.Środa 10:37
Siedziałem na przerwie i pisałem z Sonją. Mówiła, że umówiła się z Emmą byśmy w parach ubrali takie same stroje. Przewrócilem oczami czytając to. Nie układalo mi się z Sonją, a ona do tego zaprzyjaźniła się z Emmą. Pięknie. Wyciągnąłem notes i zacząłem coś w nim bazgrać. Wyrawalem kartkę z nieudanym rysnukiem, zawinąlem ją w kulkę i wrzucilem do kosza. Nie wiedziałem co narysować. Brakowało mi weny. Potem olśnilo mnie, że mógłbym narysować Isaka. Z piątkowego wieczoru, kiedy spoglądal w dół, wtedy w kuchni. Jego długie rzęsy i różowe policzki wyglądały tak pięknie. Zacząłem szkicowac. Nie zdążyłem jednak dokończyć, ponieważ po chwili zadzwonił dzwonek na lekcję.19:15
Siedziałem przy laptopie kiedy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. W domu nikogo nie było więc musiałem otworzyć. W drzwiach zobaczyłem Sonje, która zrobiła mi małą niespodziankę.
-Cześć kotku- przywitała mnie krótkim pocałunkiem w usta.
-Hej skarbie. Nie spodziewałem się, że przyjdziesz. Myślałem, że jesteś zmęczona po całym dniu pracy.
-Pomyślałam, że wpadnę i, że może coś porobimy razem. Stęskniłam się.- Dziewczyna podeszła do mnie i powoli zaczęła całować mnie po szyi. Zamruczała mi do ucha i zaczęła delikatnie muskać mnie po ustach. Stałem tak pod ścianą nic nie robiąc. Nie miałem ochoty się z nią miziać. Szukałem sposobu, by się odczepiła.
-Kochanie naprawdę się cieszę, że przyszłaś,ale cholernie źle się czuję i moja mama zaraz przyjdzie. Nie chcę żebyś się zaraziła.
-Mi to nie przeszkadza, że twoja mama przyjdzie, możemy isc do twojego pokoju. I nie boję się, że mnie zarazisz, weź jakąś tabletkę.
-Naprawdę chciałabyś, żebym na ciebie zwymiotowal?
-Aż tak źle?
-Niestety.
-Oh. No dobrze. Mam nadzieję, że jutro poczujesz się lepiej. Będziemy musieli przygotować się na piątek ze strojami.
-Myślę, że jutro będzie lepiej. To pa Sonja. -Otworzyłem jej drzwi.
-Pa Even.- Pocalowala mnie na pożegnanie w policzek i wyszła.
Wreszcie. Nie miałem ochoty z nią przebywać. Czekałem tylko na piątek, na spotkanie z Isakiem.Piątek 21:21
Siedziałem tak na kanapie z Sonją, a na drugiej Isak i Emma. Było strasznie sztywno. Emma z Sonją rozmawiały o jakichś głupotach, a ja tylko myślałem jak do niego zagadać. Jego mina była bezcenna. Wyglądał jakby nie wiedział co tu robi, ja w sumie też.
CZYTASZ
SKAM 3 (oczami Evena)
FanfictionSezon 3 SKAM z perspektywy Evena. Ta sama historia opowiedziana trochę inaczej. Poznajemy myśli i uczucia głównego bohatera Evena.