Nie znosze tego, echa. Wydaje się puste ale dla niego jest czymś nie do opisania, wmawia mi że jest ono piękne, lekkie a czasami czuć w nim strach oraz smutek. Czemu smutek? Zawsze wiedzę tu sam i czuje się smutno, ale gdy przychodzi on robię się trochę wesoły, a strach? Strach przed kolejnymi zastrzykami, badaniami i te jebane tabletki nasenne albo na uspokojenie. Nie wiem jak on do końca wygląda, zawsze gdy do mnie przychodzi ma na twarzy maskę która zasłania jej więkrzą część, zawsze mnie okłamuje mówiąc że będzie dobrze a robi się gorzej. Mówi że koniec z badaniami a nie raz zaciągał mnie siłą, mówi koniec z tabletkami a na siłę mi je wpycha na siłę nawet kilka razy ugryzłem go w jego dłoń lub nadgarstek. Ale nigdy nie kończyło się to dobrze więc postanowili mnie zamknąć w czterach białych ścianach gdzie nigdzie niczego nie ma.
CZYTASZ
e c h o •||m.yg + p.jm||•
Fanficjego piękny głos odbija sie od czterech pustych ścian tworząc echo które zawsze chce słyszeć