II ,,Drużyna 69"

628 55 27
                                    

-Perspektywa Kidou-

Wróciłem do domu kompletnie zmarnowany. Jak to zrobić? Od czego w ogóle zacząć? Wyrwałem z zeszytu jedną kartkę. Wziąłem do ręki pióro i zacząłem myśleć nad planem. Najpierw trzeba zbliżyć ich do siebie, krótko mówiąc, umówić na randkę. 

I chyba tylko to udało mi się wymyślić.

Chwila moment... Ula przecież nic nie mówiła o tym, że nikt nie może mi pomóc! Ale ja jestem genialny! Ale w sumie... Kogo ja mam poprosić o pomoc? Fudou? Chociaż nie byłoby to głupie... Postanowione, założę tajną organizację!

xxx

Zostało pięć dni, to bardzo mało czasu. Muszę zdążyć. Dlaczego nie mogę tego zrobić na pstryknięcie palcem? Normalnie to bym o tym nie myślał, teraz muszę się bawić w jakąś durną swatkę. Do tego jeszcze przylazł tu Fudou. Zauważył, że znowu mam żelki. Mam chyba pewien plan... Wytrąciłem mu całą garść żelków z łapy, a opakowanie schowałem.

— Nie dla psa kiełbasa!  — pacnąłem go w rękę. Był wyraźnie niezadowolony.

— Dam ci więcej, jeżeli coś dla mnie zrobisz.  — mówiłem zachęcająco.

— Mów, mam lepsze rzeczy do roboty.  — skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Głupi sęp...

— Jeśli pomożesz mi zeswatać Gouenjiego i Fubukiego to...— zacząłem się chwilę zastanawiać.— Będę ci kupował w sklepiku szkolnym wszystko co zechcesz przez pięć dni.— zawahałem się trochę. Co jeśli się nie zgodzi!? Co ja mam mu zaproponować?! 

— Zgoda, ale wynagrodzenie będzie jeszcze do ustalenia. — odrzekł oschle. Otworzyłem usta ze zdziwienia. Tak po prostu się zgodził? Niemożliwe... Niee... Ja się jeszcze dowiem co kombinujesz, Akio.

Dobra, mam już drugiego członka mojej organizacji, ale potrzeba więcej. Endou oczywiście odpada. Hmm... Może Kazemaru i... Genda? Nawet dobry pomysł, tylko muszę ich jakoś przekonać. 

xxx

O dziwo, nie było z tym większych problemów. Kazemaru obiecałem wieczór z tureckimi serialami, a Gendzie randkę z przewodniczącą samorządu uczniowskiego. Po lekcjach spotkaliśmy się w bibliotece, aby omówić kilka ważnych spraw. 

— Szanowni zebrani!— zacząłem.— Od dzisiaj należycie do Tajnej Organizacji Swatek z Gimnazjum Raimona (dop. autorki: tutaj wszyscy są w Raimonie, mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe :/), w skrócie TOSGR.— oznajmiłem.

— Nie możemy wymyślić jakiejś fajnej nazwy?— zapytał Genda.

— Zróbmy głosowanie.  — zaproponował Kazemaru.

— Dobra, ale przypominam, że to ja jestem waszym szefem!— upomniałem się.

— Napiszcie na kartkach swoje propozycje, wspólnie zadecydujemy— oznajmiłem. Każdy wyrwał sobie kawałek kartki z zeszytu i zaczął pisać. Po pięciu minutach wszystkie propozycje powędrowały do mnie. Otworzyłem pierwszą kartkę.

— ,,Kochamy Górską''... Kto to wymyślił?!— przeleciałem wzrokiem po moich towarzyszach.

— Ja— odezwał się Kazemaru. Westchnąłem ciężko i rozłożyłem następną kartkę.

— ,,Kidou to pedał''— przeczytałem. 

— O, to moje.  — Fudou uśmiechnął się złośliwie. Myślałem, że zaraz eksploduję! Ostatnia karteczka była propozycją Gendy.

— ,,Drużyna 69"... Genda? Dlaczego 69?— zapytałem.

— Bo to moja ulubiona pozycja.  — odparł. W tym momencie moja dłoń przybiła mentalną piątkę z czołem.

— Dobrze... A więc głosujemy.  — oznajmiłem. 

Ostatecznie wygrała propozycja Genou. 

— Od dzisiaj jesteśmy Drużyną 69.  — rzekłem z nutką zawiedzenia. Myślałem, że to moja propozycja wygra. W sumie to dobrze, że nie wygrał pomysł Fudou...

— Mam pomysł!— krzyknął Kazemaru. Po chwili jednak się uspokoił, jesteśmy przecież w bibliotece.

— No?— mruknąłem i schowałem wszystkie karteczki do kieszeni spodni.

— Ostatnio wygrałem zakład z przewodniczącą. Wygrana to dwa bilety do kina, nie odebrałem ich jeszcze. Może damy je Gouenjiemu i Fubukiemu?— zapytał. Normalnie z nieba mi spadł!

— Dlaczego mówisz mi o tym dopiero teraz?!— krzyknąłem.

— Ciiii!— ludzie z biblioteki dziwnie się na mnie spojrzeli. Chrząknąłem.

— Tak jakoś mi się przypomniało.  — zmieszany podrapał się po karku.

— Jutro pójdziemy do przewodniczącej na długiej przerwie.— zarządziłem. Genda mimowolnie się uśmiechnął, w końcu od jakiegoś czasu podobała mu się.  

-----

Yo!

Jest w końcu drugi rozdział. W sumie to nie mam nic do powiedzenia, wyszedł jak wyszedł. Nie jestem do końca z niego zadowolona. W każdym bądź razie, życzę miłego czytania!

~Jokiszek

O tym jak zeswatałem kolegów z drużyny. || Gouenji x FubukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz