III ,,Przewodnicząca''

289 22 8
                                    

Perspektywa Kidou

4 dni. Zostały mi 4 dni, a ja jeszcze niczego nie zrobiłem, prócz zebrania ludzi. Muszę wymyślić jakiś plan. Co prawda są przyjaciółmi, ale nie będzie łatwo, zwłaszcza, że nie wiem, jakiej są orientacji. Boże, dlaczego się zgodziłem? Ta dziewczyna mnie wykończy.

Dziś mieliśmy odebrać bilety u przewodniczącej. Całą czwórką weszliśmy do pomieszczenia po usłyszeniu: ,,Proszę". Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Wpadała tu mała ilość światła, chociaż były 2 duże okna. To przez czerwone zasłony. Włosy dziewczyny, która tu zarządzała, były tego samego koloru. 

—Przyszedłem tu po moją nagrodę— odezwał się w końcu Kazemaru, na co odwróciła się do nas. Jej białe oczy zawsze budziły we mnie niepokój, jednak większość chłopaków w naszej szkole najpierw kierowało wzrok na jej duże piersi. Często, gdy się poruszają, słyszę w głowie ,,bęc bęc". A może naprawdę wydają jakieś dźwięki?

—Domyślam się. Nie myśl, że sprawia mi to przyjemność, czy coś...— mruknęła, wyciągając coś z szufladki. Po chwili w jego ręce trafiły 2 bilety na horror. To będzie romantyczna randka.

—Co robisz w sobotę?— spytałem. Muszę załatwić randkę Koujirou, w końcu obiecałem.

—Idę do kina z Shuuyą— odpowiedziała, a na twarzy reszty wymalowało się zaskoczenie. Ja też byłem zaskoczony. Jak to? Przecież Gouenji musi się spotkać z Fubukim!

—Jebany Sonic...— niebieskooki szatyn zacisnął pięści.

—Co?— Junko Kaede, bo tak się nazywała, skrzyżowała ręce pod biustem. Sporym biustem. 

—Co? Nic, nic. Bawcie się dobrze— poprawił go szybko niebieskowłosy. Pożegnał się z nią, a następnie opuściliśmy pokój. Mieliśmy jeszcze trochę czasu. Była długa przerwa.

—I co teraz? Przecież on odbije mi laskę!— panikował Genda. Chyba naprawdę jest na nią napalony albo po prostu się zakochał.

Wtedy, dotąd milczący, Fudou postanowił się odezwać:

—Słuchajcie chłopaki. Chodźmy do domku klubowego. Mam zajebisty plan.— uśmiechnął się w typowy dla niego sposób.

I poszliśmy.

xxx

—Słuchajcie mnie uważnie, bo nie będę drugi raz powtarzał— zaczął, układając się wygodnie na krześle. Wpatrywałem się w niego z wyczekiwaniem, tak samo jak Koujirou. —Fubuki to nasz mały pedałek, nie? Któryś z nas kupi bilet na ten sam film i pójdzie z nim. Reszta będzie mu mówić co ma robić— powiedział zadowolony z siebie. Ten plan jest... Muszę przyznać, że jest genialny!

—Genda, ty to zrobisz— rozkazałem.

—Co, czemu ja?— zmarszczył czoło.

—Odciągniesz uwagę Kaede, a my zajmiemy się resztą— odparłem. Nie słysząc nic z ich strony, dodałem: —Czyli wszystko ustalone.

Uśmiechnąłem się przebiegle. Teraz już nic mnie nie powstrzyma. Nawet przewodnicząca.

----- 

...Nikt się nie spodziewał nowego rozdziału.

Po tej bardzo długiej przerwie, postanowiłam wrócić do tej książki. Nie przewiduję jakiejś dużej liczby rozdziałów. A przez kwarantannę mam więcej czasu, chociaż i tak nauczyciele trochę cisną. Dbajcie o siebie i do następnego!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 04, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

O tym jak zeswatałem kolegów z drużyny. || Gouenji x FubukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz