*2*

17 1 0
                                    



Luke jak już wspominałam poznałam rok temu. Nie spodziewałam się że to skończy się taką mocną przyjaźnią.

Rok temu.

Byłam w galerii na zakupach. Wychodziłam zmęczona z ostatniego sklepu. Na koniec poszłam jeszcze do kawiarni. Do domu miałam blisko, więc postanowiłam wypić po drodze. Gdy wychodziłam już z galerii dostałam sms, więc wyciągnęłam komórkę i właśnie wtedy poczułam, że na kogoś wpadłam a moja kawa wylądowała na jego białej koszulce.

Speszona podniosłam głowę i ujrzałam naprawdę przystojnego chłopaka. Na oko starszego ode mnie o 2 lata. Jego dłuższa grzywka była wcudownym nieładzie. Patrzył na mnie z furią w oczach.
- Nie umiesz chodzić?! - zapytał wściekły.
- Pppprzepraszam, ja nie.. naprawdę nie chciałam.
- Taa... teraz musisz mi kupić nową. Inaczej źle się to dla Ciebie skończy.
- Dobrze. Chodźmy. - opuściłam głowę i wróciłam z powrotem do galerii a on za mną.
Skierował sie do pierwszwego sklepu. Ale coś mi w nim nie pasowało. Ten jego cwaniacki uśmiech był bardzo podejrzany.

Przeszliśmy już chyba całą galerię a on nadal nic nie wybrał. Byłam już bardzo wkurzona, bo minęło dużo godzin a on nic.. Nawet się słowem nie odezwał. Ciągle zanim chodziłam i czekałam aż coś wybierze a on nic.

W końcu chyba sie zlitował i w ostatnim sklepie wybrał koszulkę. Podeszłam z nim do kasy a on jakby nigdy nic po prostu zapłacił sobie za koszulkę i poszedł w stronę wyjścia z galerii.

Byłam już wkurzona na maxa. Jak on mógł ! Szarpnełam go za nadgarstek i wtedy dopiero się do mnie odezwał.
- No chyba pomyślałaś, że naprawdę za nią zapłacisz... - prychnął.
- Uhh.. to po co ja za tobą chodziłam? - byłam już naprawdę zirytowana.
- Sam nie wiem.
Tupnełam wkurzona nogą i poszłam do wyjścia. Jak na złość on szedł w tą samą stronę albo jeszcze chcial mnie powkurzać.

Szedł sobie za mną przez cały czas. W końcu nie wytrzymałam i się obróciłam.
- Czego ty ode mnie człowieku chcesz !! - już nie wytrzymałam.
- Luka jestem. - jakby nic się nie stało wystawił rękę i się przedstawił.
- Co mnie to obchodzi?! -krzyknełam i poszłam dalej.
Pobiegł za mną i chwycił za nadgarstek. Tak, że musialam się zatrzymać.
- Powiedz jak masz na imię.
- Jestem Monik. - powiedziałam żeby już się odczepił i wyrwałam rękę.
Chłopak znowu jakby nigdy nic wziął po prostu moje torby, które opuściłam gdy się wyrywałam i szedł za mna.

Dał mi chwilę spokoju a później próbował nawiązać rozmowę. Pytał o szkole wiek i takie tam. W sumie fajnie sie z nim rozmawiało. Okazał się miły i uprzejmy ale niekiedy ten jego cwaniacki uśmieszek mnie przerażał, gdy pytał o zainteresowania. Najdziwniejszy był ten błysk w okugdy powiedziałam o motorach.

Trochę sie przyciągnęło nasze spotkanie i gdy zobaczyłam że już po 22 przeraziłam się.
- Ja już muszę iść.
- Ok. Widzimy się jutro.
Tak właśnie umowilam sie z nim na jutro. Poprosił o numer telefonu wiec go dałam. Fajny byl wiec wtedy nie widzialam nic złego. Zawsze mnie ciągnęło do niebezpiecznych rzeczy. A on mi to umożliwiał, tak czułam, że to może być fajna znajomość.

Teraz.

Teraz spotykamy się z Luką codziennie. W dzień rzadko chyba, że na kawe do jakiejś kawiarni gdzie jestem pewna że nikt znajomy mnie nie zobaczy. W nocy nasza znajomość jest lepsza. Kluby, imprezy, wyścigi, akcje i inne niebezpieczne rzeczy. W końcu z Luką poczułam że żyje. To jest coś o czym wiemy tylko my. Nikt wiecej.

To jest Luka.

To jest Luka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

******

Ten jest dłuższy. Powiedzcie jak macie jakies wskazówki. Dzięki.

Dwa obliczaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz